To przepraszam państwa #43 - Superliga to strzał w kolano
Wywiady i felietony
07-11-2018

To przepraszam państwa #43 - Superliga to strzał w kolano

-
0
0
+
Udostępnij

Dużo ostatnio dzieje się wokół FIFA i UEFA, a to w główniej mierze dzięki Football Leaks, które ujawniło wiele, delikatnie mówiąc, niewygodnych dla obydwu organizacji informacji. Nie będziemy się tutaj dzisiaj jednak rozwodzili nad korupcją ludzi łysych mniej lub bardziej, ani nad ewentualnym przymykaniem oka na, jakby to kolokwialnie określił Bartosz Kwiecień, jawne dymanie przepisów finansowego fair play, które ewidentnie nie są przestrzegane przez pewne duże europejskie kluby przejęte przez arabskich bogaczy. To nie się bowiem najistotniejsze kwestie jakie wypłynęły dzięki Football Leaks. Tematem, który wzbudził największa aferę, a skoro taka powstała, to kim byłbym, gdybym się do niej nie włączył, jest kwestia powstania super-mega-hiper-fajnej-zajeligi. O co chodzi? Kto w tym zagra? Ile się na tym zarobi? Czy Polsat to zakoduje? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w dzisiejszym felietoniku, jednocześnie mówiąc, co ja o tym wszystkim sądzę, bo to w końcu mój tekst. Mogę, to piszę.

 

Dobra, przejdźmy do rzeczy. Football Leaks podało, że największe marki piłkarskie i tu specjalnie unikam stwierdzenia „najlepsze kluby”, bo to nie zawsze się w tym wypadku pokrywa, miały dojść do porozumienia w sprawie utworzenia Superligi, która miałaby powstać już w 2021 roku. Rozgrywki te byłyby kompletnie niezależne od innych, w związku z czym wszystkie kluby w niej uczestniczące miałyby wyjść ze struktur UEFA, by skupić się jedynie na tym projekcie. W jej skład miałoby wchodzić 20 zespołów, z czego 10 ekip założycielskich posiadałoby immunitet chroniący ich przed spadkiem. Kolejna dyszka byłaby odpowiednio zapraszana i naturalnie mogłaby z owych rozgrywek odpaść. Takie zespoły jak Manchester United czy Barcelona nie brałyby więc udziału w swoich rodzimych ligach.

To rozwiązanie ma oczywiście masę minusów i w zasadzie jeden istotny plus, który nasuwa się sam. Dobrze wiemy, jak skomentowałby go Świętej Pamięci Janusz Wójcik, gdyby tylko mógł. Kasa, misiu, kasa. Choć wszystkie zespoły, które zdecydowały się na współudział w tworzeniu Superligi są obrzydliwie bogate, nic nie stoi na przeszkodzie, by stać się jeszcze bardziej zamożnym. Powszechnie wiadomo przecież, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a jeśli na obiad podają pieniądze, to można jeść i jeść. Superliga gwarantowałaby gigantyczne przychody, które wpływałyby wprost do kieszeni klubów organizatorów. Liga Mistrzów też jest całkiem opłacalna, ale jednak zarabia na niej przede wszystkim UEFA, a nie kluby biorące w niej udział. W przypadku Superligi byłoby inaczej. Te przychody byłyby oczywiście generowane przez ogromną popularność każdej jednej ekipy, która brałaby w nich udział. Oglądalność tych rozgrywek byłaby większa, niż jakiegokolwiek wydarzenia piłkarskiego dotychczas.

Są jednak pewne minusy, może nawet nie do końca oczywiste, na które te kluby prawdopodobnie na razie nie zwracają uwagi, a w przypadku założenia ligi, mogą dostać od nich sporego kopa kilka lat po jej rozpoczęciu. Pierwszą istotną kwestią jest rozumienie popularność. Większość błędnie wychodzi z założenia, że jest ona permanentna. Starcia wielkiego klubu z drugim gigantem piłkarskim są teraz tak pożądane z tego względu, że są po prostu rzadkością. W takiej Hiszpanii czego się z zapartym tchem na starcia Realu z Barceloną czy derby Madrytu, a od niedawna też na boje Rojiblancos z Blaugraną. Dlaczego? Bo w trakcie sezonu rozgrywane jest 380 przeróżnych spotkań, a tych naprawdę istotnych, pomiędzy potężnymi zespołami jest ledwie 6. Są one popularne, budzą ogromne emocje i generują spore przychody, bo są rzadkością. W momencie, w który co tydzień będziemy mieli 10 takich spotkań, przestaniemy się nimi ekscytować. Owszem, na początku faktycznie będzie to szok i ogromne podniecenie, ale w następnych latach, a może nawet jeszcze pod koniec pierwszego sezonu będziemy podchodzić do przykładowego starcia Interu z Liverpoolem, jak obecnie do meczu Huddersfield przeciwko Cardiff. Nie wierzycie mi w to teraz i pewnie pukacie się w czoło, ale zaufajcie. Obejrzycie tyle szlagierów, że wam zbrzydną. Jak coś staje się pospolite, powszechnie i codzienne, przestajecie się tym ekscytować. Spójrzcie na swój nowy telefon czy tablet. Na początku chuchacie, dmuchacie i dbacie jak o jajko. Potem nie możecie zliczyć już kolejnych pęknięć na ekranie. Z tymi rozgrywkami będzie to samo, a takie podejście widzów, automatycznie odbije się na przychodach, które również zmaleją.

Drugą istotną kwestią jest możliwość skurczenia się marki danego klubu. Jak to możliwe? W końcu takie rozgrywki powinny sprawić, że te zespoły staną się nietykalne, niemal nieśmiertelne. Otóż nie. Załóżmy, że taki Milan będzie notorycznie przegrywał. Obecnie są nawet ku temu spore przesłanki. Pozostałe ekipy kompletnie go zdominują, a on stanie się tam ewidentnie najgorszy niczym sernik z rodzynkami pośród innych cudownych ciast na weselu. W tym samym czasie, w okrojonym Serie A, ktoś pokusi się o stworzenie potęgi. Powiedzmy, żeby dodać oczywiście nieco kontrowersji, że włoską ligę zdominuje Genoa na czele z Krzysztofem Piątkiem. Kilkukrotni Mistrzowie Włoch będą wtedy bardziej pożądaną marką w Superlidze niż jakieś ogórasy, które co tydzień dostają od każdych wciry. W efekcie wielkie obecnie kluby dostaną rykoszetem, bo przy większych od siebie zmaleją, a małym pozwolą urosnąć.

Pominę w dzisiejszym wywodzie kwestie ducha sportowego, przyzwoitości, uczciwości i innych zasad moralnych, które głównie przytacza się jako argumenty przeciw tym rozgrywkom. One nic bowiem nie znaczą, bo nie uderzają przecież w te wielkie kluby, gdyż celują w ich sumienie, które z kolei osłonione jest grubą warstwą pieniędzy. To, o czym mówię ja dotyczy ich bezpośrednio. Problemy, które przedstawiam są przecież tworzone przez nich samych i tylko oni sami, mogą na nich stracić i do w dłuższym rozrachunku znacznie więcej niż pierwotnie zakłada się, że są w stanie zyskać. Nie mam takiego głosu, ani takich kontaktów jak Piotr Świerczewski, by teraz to tym zespołom uświadomić, ale nie muszę. Same się o tym przekonają, gdy zawali się na nich ten domek z banknotów. Choć to tylko papierki, zaboli bardziej, niż gdyby spaść miały na nich cegły.

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]
-
+34
+34
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]
-
+20
+20
+
Udostępnij
Video
20-11-2024

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]

STATYSTYKI Oscara z tego sezonu w Chinach O.o
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
20-11-2024

STATYSTYKI Oscara z tego sezonu w Chinach O.o

Tak ma wyglądać SKŁAD REALU MADRYT po podpisaniu wszystkich WZMOCNIEŃ!
-
+23
+23
+
Udostępnij
Grafiki
20-11-2024

Tak ma wyglądać SKŁAD REALU MADRYT po podpisaniu wszystkich WZMOCNIEŃ!

Tak mają wyglądać NOWE KOSZULKI Bayernu w sezonie 25/26!
-
+30
+30
+
Udostępnij
Grafiki
20-11-2024

Tak mają wyglądać NOWE KOSZULKI Bayernu w sezonie 25/26!