Piłkarze Legii stali za zwolnieniem Magiery?
Jacek Magiera pożegnał się z Legią już kilka dni temu, ale w klubie wciąż jest gorąco. Dariusz Mioduski zasugerował w wywiadzie, że nie wszyscy w szatni chcieli umierać za trenera. Ta wypowiedź, choć personalnie nie uderzyła w nikogo, wywołała spore zamieszanie. Dziś portal sport.pl opublikował nazwiska piłkarzy, którzy mieli nie chcieć w klubie polskiego szkoleniowca. - Jeszcze nigdy nie pracowałem z tak słabym trenerem. Ta szatnia za nim nie pójdzie - miał powiedzieć jeden z nich.
- To była trudna decyzja, ale jak wszyscy widzieli, w ostatnich meczach doszło do sytuacji, po której musiałem ją podjąć. Miałem nadzieję, że przerwa na spotkania reprezentacji przyniesie zmiany, jednak mecz ze Śląskiem pokazał, że potrzebujemy wstrząsu. Niezbędny jest nam lider, który ogarnie szatnię, wyznaczy standardy i sprawi, że zawodnicy zaczną grać tak, jak tego od nich oczekujemy. Taką osobą jest Romeo Jozak, znam go i i wiem, że doskonale porusza się w europejskim futbolu.
- Jeszcze trzy-cztery dni temu myślałem, że podpiszemy z Magierą nowy kontrakt. Liczyłem, że przełamiemy niemoc, którą było czuć i widać. Liczyłem, że pokażemy coś nowego. Wierzyłem, że Jacek będzie z nami dłużej. Po meczu we Wrocławiu coś we mnie jednak pękło. Zrozumiałem, że tej drużynie i zawodnikom potrzeba wstrząsu, jeśli chcemy zdobyć mistrzostwo Polski. Rozmowa, którą o 8.30 przeprowadziłem z trenerem była najtrudniejsza w moim życiu. Uważam, że Magiera będzie jeszcze świetnym szkoleniowcem i być może jeszcze tu wróci.
- W Legii nie możemy pozwolić sobie na to, by przegrywać przez dłuższy czas i nie walczyć o mistrzostwo Polski. Moja wizja się nie zmieniła. Nadal chcę budować długofalowo, chcę by Legia była klubem, który będzie się liczył w Europie. Klub ma opierać się na skautingu i naszym szkoleniu. Chcemy ściągać dobrych piłkarzy, na których nas stać, a ponadto budujemy ośrodek, gdzie będziemy szkolić we własnym zakresie. Romeo i jego ludzie już to robili, wiedzą jak osiągnąć w tej dziedzinie sukces - powiedział na konferencji prasowej prezes Legii Dariusz Mioduski.
Najważniejsza kwestia z konferencji: "Po meczu we Wrocławiu coś we mnie pękło." Prawdopodobnie już wtedy część piłkarzy zasugerowała, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy z trenerem. Portal sport.pl podaje, iż byli to: Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk, Krzysztof Mączyński i Dominik Nagy.
To mówicie, że Krzych Mączyński ledwie rozpakował walizkę, a już kopał dołki pod trenerem, który go w Legii chciał? #ZawszeMocniej
— Mateusz Rokuszewski (@mRokuszewski) 20 września 2017
Wszystkiemu zaprzeczył oczywiście Dariusz Mioduski, ale nie wyobrażamy sobie, aby mogło być inaczej. Trudno oczekiwać, żeby na co dzień dyplomatyczny prezes przyznał: "tak, to oni chcieli zwolnić Magierę!"...
W sport.pl napisano nieprawdę. Nikt z zawodników u mnie z czymś takim nie był. Ciekawe komu zależy na "kwasie" w szatni?
— Dariusz Mioduski (@DariuszMioduski) 20 września 2017
Jeżeli informacje są prawdziwe, nazwiska wskazanych piłkarzy są nawet więcej niż szokujące. Począwszy od Pazdana - kapitana zespołu! - po Mączyńskiego, którego Magiera ściągnął do Legii(!!!), na Arturze Jędrzejczyku, który z trenerem znał się już kilka dobrych lat, kończąc.
Prawdę mówi Mioduski czy sport.pl? Nie mamy stuprocentowego przekonania, ale jedno jest pewne - w Legii nie dzieje się za dobrze.