Idiotyzm zostaje nagrodzony
We wczorajszym spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski Zagłębie Lubin pokonało na wyjeździe Cracovię Kraków 3:0. Zapewne nie wspominalibyśmy o tym spotkaniu, gdyby nie jeden delikwent, któremu na jakiś czas odcięło dopływ prądu do mózgu.
Przypomnijmy najpierw brutalny, idiotyczny, bandycki faul Ołeksija Dytiatjewa.
To jest kryminał ? #Dytiatjew #Cracovia #CRAZAG pic.twitter.com/g4a5EkVJlA
— Tomek R (@beceen1) 21 września 2017
Ręce nam opadają, więc, co naturalne, coraz trudniej nam trafiać w klawiaturę. Jak mamy opisać faul tego zawodnika, żeby nie przesadzić? Bandyta? Idiota? Chłopak, który zasłużył na jak najszybszą deportację z kraju? Nie... mamy wrażenie, że każde z tych określeń jest zdecydowanie za miękkie, by opisać ten faul, który jakimś cudem nie wyrządził poważnej krzywdy zawodnikowi Zagłębia, Jarosławowi Kubickiemu.
Oj, miał szczęście, że skończyło się tylko tak:
Dobrze, ze wczoraj ten bandzior z Cracovii nie trafil jak chcial... pic.twitter.com/aWfHvtjOGz
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 22 września 2017
W normalnych okolicznościach ten bandyta zostałby zawieszony na kilka meczów, ale nie mógłby grać tylko w Pucharze Polski. PZPN zachował się jednak niestandardowo - Komisja Dyscyplinarna nadzwyczajnie przeniosła karę z Pucharu Polski na ligę. Czekają go teraz 4 spotkania pauzy.
Tak sytuację na portalu Weszlo.com wyjaśnił Mikołaj Bednarz, przewodniczący Komisji Dyscyplinarnej PZPN. - Jeżeli chodzi o samo przewinienie to wydaje się oczywistym, że jest to rażący, brutalny faul, dlatego wymierzenie kary czterech meczów nie powinno budzić wątpliwości. Natomiast jeśli chodzi o rozszerzenie tej kary, to należy zwrócić uwagę, że zawodnik ma podpisany kontrakt z klubem do końca tego sezonu rozgrywkowego, więc istnieje dużo prawdopodobieństwo, że jeżeli kara nie zostanie rozszerzona na rozgrywki ekstraklasy, to nigdy nie zostanie wykonana. Jest to obcokrajowiec, który być może nie będzie za rok u nas grał. To też kwestia prewencji, by piętnować brutalne zachowania na boisku i by takie kary odstraszały. Piłkarzowi oczywiście przysługuje prawo odwołania.
Może cieszyć, że PZPN się ugiął i słusznie ukarał Dytiatjewa. Przynajmniej przez miesiąc nic nikomu nie zrobi... no chyba że na treningu Cracovii.