Jese Rodriguez pokazuje, jak nie radzić sobie z rozstaniem
Chłopaki, nie oszukujmy się, każdy z nas przeżył w życiu sercowy zawód. Niektórzy z Was pewnie byli kopnięci w tyłek mocniej niż inni i mogli przeszlochać kilka nocy w poduszkę, choć nigdy się nikomu do tego nie przyznali, ale i tak dotknęło to nas wszystkich. To przecież normalne, że w życiu takie rzeczy się zdarzają. Tak samo, jak zupełnie poprawną reakcją na takie odrzucenie jest żal i smutek. Negatywne emocje z czasem jednak znikają. Póki jednak są, musimy zadbać o to, by wciąż zachowywać twarz i zbytnio ze swoim złamanym sercem nie pajacować. Już na pewno nie możemy robić tego tak, jak Jese Rodriguez.
Hiszpan, który notabene wciąż jest przecież piłkarzem Paris Saint - Germain, choć przecież wcale tam nie gra, popisał się akcją, której nie powstydziłaby się najmniej dojrzała i najbardziej zazdrosna laska, jaką znacie. Wydawałoby się bowiem, mówię to bez krzty seksizmu, że to pewnych rzeczy zdolne są tylko kobiety, ale jednak nie. Faceci mogą się swoją zawiścią zbłaźnić tak samo, o ile nie bardziej. Co w takim razie odwalił Jese? Porysował swojej byłej samochód? Obrzucił jej dom zgniłymi jajami? Nie, dlatego lepiej usiądźcie wygodnie, zanim to przeczytacie.
Hiszpańskie media podają, że Jese Rodriguez miał wysłać SMS-y o łącznej wartości 5 tysięcy euro, by wyeliminować swoją była dziewczynę, Aurah Ruiz z tamtejszej edycji Big Brothera. Wzięła ona udział w tym show już po rozstaniu z Jese. Jak wiadomo, w takich programach sporo jest flirtowania, a czasem nawet seksu w wannie, co udowodniły nam polskie edycje. Skrzydłowy mógł czuć się zazdrosny. Jak widać, do tego stopnia nie chciał, by jego była przebywała w tym programie dłużej, że był w stanie wydać prawdopodobnie rekordową w historii show sumę pieniędzy na SMSy. Akcja sabotażowa oczywiście zakończyła się sukcesem i Aurah pożegnała się z domem Wielkiego Brata.
Panowie, to przestroga dla nas wszystkich i książkowy przykład, jak nie radzić sobie ze złamanym sercem. Po prostu bierzcie się wszyscy w garść i idźcie z życiem do przodu, a jeśli macie telefon przy sobie i kilka tysięcy do wydania, to lepiej go odłóżcie, nawet jeśli wasza była nie otarła się o reality show.