Footrollowa JEDENASTKA WEEKENDU - 12-14 lutego
"Footrollowa Jedenastka" - to cykl, w którym wielu z was pewnie wkurzymy, niektórych rozbawimy... ale cóż, takie czasy, dyskutuje się o wszystkim. Szczególnie o wyborach. Będziemy Wam prezentować nasz wybór odnośnie tych jedenastu ludzi, których należy wyróżnić. Oczywiście - nie musicie się ze wszystkim zgadzać, wybór zawsze jest trudną rzeczą, ale też dyskusyjną. OTO NASZE FIRST ELEVEN!!!
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Ederson (Manchester City) - Brazylijczyk miał spory wkład w pewne zwycięstwo "Obywateli" nad Tottenhamem. Nie tylko zagwarantował swojemu zespołowi czyste konto, ale także zanotował bezpośrednią asystę przy trafieniu Ilkaya Gundogana. Kto wie, czy nie strzeliłby nawet gola, gdyby pozwolono mu wykonać rzut karny, do którego tak bardzo się wyrywał.
— Goal (@goal) February 13, 2021
Amir Rrahmani (Napoli) - Niepozorny Kosowar (Tak, mieszkańcy Kosowa naprawdę tak się nazywają) nawet nie jest zbyt istotną postacią Napoli w tym sezonie, bo w lidze rozegrał raptem 5 spotkań, ale w weekend, broniąc bramki przed Cristiano Ronaldo schował Portugalczyka do kieszeni. Dzięki temu jego zespół zachował czyste konto i wygrał 1-0.
Bryan Cristante (AS Roma) - Włoch nie jest przecież środkowym obrońcą, a z konieczności jest na tej pozycji wystawiany. Radzi sobie bardzo dobrze, choć oczywiście pojedyncze błędy wciąż mu się przytrafiają. Niemniej jednak nie mają one wpływu na wynik, bo Roma w weekend zwyciężyła z Udinese 3-0, a tak wszechstronny zawodnik wiele zespołowi daje.
— Fat Totti💜 (@Fat_Totti) February 14, 2021
John Stones (Manchester City) - Anglik jest w trakcie jednego z najlepszych okresów, pod względem piłkarskim, w swoim życiu. Nic więc dziwnego, że raz za razem dostarcza nam pewnych występów, w których gwarantuje swoim kolegom bezpieczeństwo z tyłu. Tak było też tym razem, ponieważ Tottenham nie potrafił stworzyć zbyt wielu okazji, którymi zagroziłby Edersonowi, właśnie dzięki Stonesowi.
Wilfried Ndidi (Leicester City) - Był cichym bohaterem spotkania Leicester z Liverpoolem. Zaliczył asystę przy ostatniej bramce Harveya Barnesa, ale wrażenie wywierał na nas przez cały mecz, ponieważ bez respektu i ogłady ogałacał "The Reds" z piłki, uprzykrzając im życie w każdym ataku. Tak jakby wstąpił w niego N'Golo Kante z 2016 roku.
— Thiago 🐺 (@HMDComps) February 13, 2021
Jordan Veretout (AS Roma) - Wyżej wspomniany Cristante dbał o to, by rzymianie nie tracili goli, a Francuz je strzelał. Choć jest środkowym pomocnikiem, zdobył w tym meczu 2 gole. Nie były to trudne trafienia, bo jedno wpadło z karnego, a drugie z bliskiej odległości po uderzeniu głową, ale do takich sytuacji też trzeba umieć dojść. On potrafił.
Ilkay Gundogan (Manchester City) - Niemiec gra ostatnio niczym Andres Iniesta w szczycie kariery. Od tego roku wziął na barki praktycznie całą odpowiedzialność za ofensywne poczynania "Obywateli" i świetnie daje sobie z tym radę. W meczu z Tottenhamem znów ustrzelił 2 bramki. To, jak sprawnie porusza się między liniami, myli w zasadzie każdą formację defensywną w Anglii.
Marcos Llorente (Atletico Madryt) - "Rojiblancos" pewnie pędzą po mistrzostwo, a w zasadzie w każdym meczu pomaga im w tym Marcos Llorente. W miniony weekend zaliczył kolejną asystę, już 5 w ostatnich 6 meczach. Mało tego dorzucił do niej jeszcze bramkę, przez co w zasadzie w pojedynkę rozprawił się z Granadą. Suarezowi też trzeba przecież dać kiedyś odpocząć od strzelania.
— No (@bugunartik) February 13, 2021
Trincao (Barcelona) - Portugalczyk wreszcie odpalił i pokazał większą część swojego potencjału. W meczu z Alaves był bardzo aktywny i mógł skończyć nawet z hat-trickiem, choć ostatecznie do bramki wpadły tylko 2 jego strzały. Akurat nie był to piękne, indywidualne gole, bo Trincao albo dobijał, albo wykańczał akcje kolegów, ale przynajmniej umiał się znaleźć w odpowiednim miejscu, a to nie zawsze się udawało wcześniej.
Romelu Lukaku (Inter Mediolan) - 2 bramki Belga pomogły "Nerazzurrim" w awansie na fotel lidera Serie A. To nie było łatwe zadanie, bo trzeba było pokonać Lazio, które było w gazie przed tym meczem. Trudno jednak w tym sezonie znaleźć defensywę na tyle mocną, by utrzymała Lukaku w ryzach, czemu dowodzi fakt, że dzięki tym golom stał się on liderem klasyfikacji strzelców.
Pierre-Emerick Aubameyang (Arsenal) - To, co nie udało się żadnemu z dwóch wyżej wymienionych zawodników ofensywnych, okazało się wykonalne dla Gabończyka, który wbił Leeds hat-tricka. Jedna z tych bramek padła z rzutu karnego, a druga po główce z kilku metrów. Pierwsza za to była dzieckiem pięknej indywidualnej akcji. Zresztą, nawet jeśli wszystkie gole Gabończyk wbijałby do pustej bramki, to za 3 bramki po prostu należało go pochwalić.
— Adam Targowski (@a_targowski) February 14, 2021