Były piłkarz chce odciągnąć Lewandowskiego od bicia rekordu
W ten weekend, w meczu przeciwko Freiburgowi Robert Lewandowski wyrównał rekord strzelecki Gerda Müllera. Polak zresztą prawie go pobił, ale zabrakło mu trochę szczęścia. Niemniej jednak, ma jeszcze jeden mecz ligowy do rozegrania i jest na najlepszej drodze do całkowitego pobicia wyczynu Niemca. Wystarczy mu strzelić jednego gola. Nasi zachodni sąsiedzi woleliby jednak, by nie miało to miejsca. Niektórzy nawet w kuriozalny sposób chcą Polaka od tego odciągnąć.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Jak na przykład były piłkarz reprezentacji Niemiec, Dietmar Hamann, który udzielając pomeczowej wypowiedzi dotyczącej starcia z Freiburgiem nie omieszkał wystosować mocnych słów nie tylko do Polaka, ale także do Bayernu. Według niego napastnik nie powinien pobijać rekordu, a klub powinien go do tego nakłonić:
Bayern z szacunku dla Gerda Müllera powinien posadzić w kolejnym meczu Lewandowskiego na ławce. Oczywiście w porozumieniu z zawodnikiem. Byłby to piękny gest, gdyby z szacunku przyznał, że nie gra, a od rekordu trzyma się z daleka.
Wplatanie szacunku w dywagacje na temat rekordów jest idiotyczne, bo one przecież po to są, by je pobijać. Jeśli jakiś rekord nie zostaje pobity dlatego, że ktoś nie zrobił tego z szacunku, a nie dlatego, że nie potrafił, to jaką wartość ma wtedy to osiągnięcie? Sugerowanie, by Polak nie pobijał rekordu jest więc już samo w sobie okazaniem braku szacunku wobec Müllera. Niemiec na pewno nie zrezygnowałby ze zdobycia gola, gdyby sam mógł mieć ich na koncie 41, więc dlaczego miałby to robić Robert?