Bezkonkurencyjne było City. Czas na podsumowanie sezonu Premier League 2020/21
Newsy
25-05-2021

Bezkonkurencyjne było City. Czas na podsumowanie sezonu Premier League 2020/21

-
0
0
+
Udostępnij

Za nami szalony i mocno skompresowany przez pandemię sezon Premier League, który pomimo swojej wyjątkowości i trudów związanymi z napiętym terminarzem nie zawiódł. Działo się wiele, a emocje trzymały kibiców do ostatniego gwizdka w ostatnim meczu, bo przecież do samego końca ważyły się losy zespołów aspirujących do Ligi Mistrzów. Poza tym, nie tylko końcówka była ekscytująca, bo cały czas Premier League dostarczało nam przeróżnych wrażeń. Wypadałoby więc je podsumować. Zapraszam.


Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.


Bezkonkurencyjny mistrz i jego POTĘŻNY filar defensywny
"Obywatele" zdobyli swoje trzecie mistrzostwo na przestrzeni 4 ostatnich sezonów. Konsekwentnie utwierdzają swoją dominację w Premier League, czego najlepszym przykładem jest fakt, że udało im się w minionych rozgrywkach ustanowić rekord zwycięstw z rzędu. Wygrali 15 kolejnych spotkań ligowych. Ta seria zresztą przesądziła o losach mistrzostwa, bo wybiła podopiecznych Guardioli tak wysoko, że nie dało ich się już później dogonić. Co warto zaznaczyć, tuż przed jej rozpoczęciem, "Obywatele" byli dopiero na 9(!) miejscu w tabeli.

Oczywiście, ta seria nie miałaby miejsca, gdyby Pep Guardiola po wstępnym fiasku odpowiednio nie skorygował składu, ale nie byłoby jej też bez wybitnej, indywidualnej formy niektórych zawodników. Warto przypomnieć chociażby wybitną passę Ilkaya Gundogana, który w styczniu i lutym chyba zamienił się na ciała z Kaką. Na przestrzeni raptem półtora miesiąca Niemiec strzelił aż 10 bramek, ciągnąc wówczas za uszy cały skład City.

Przede wszystkim jednak kluczową postacią okazał się Ruben Dias. To był pierwszy sezon Portugalczyka w Premier League, ale stoper nie miał żadnych kompleksów, a do Premier League wszedł razem z futryną. Sam przy tym był nie tyle ścianką działową, co murem z litej skały, którego nie dało się sforsować. Był w stanie zatrzymać najlepszych napastników ligi, w tym również wybitnego w minionych rozgrywkach Harry'ego Kane'a. Dzięki jego dyspozycji z tyłu, koledzy z ataku mieli większy komfort w swoich działaniach. Myślę, że śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że Manchester City i tak zdobyłby mistrzostwo, gdyby ze składu wyjąć któregokolwiek z pozostałych piłkarzy, ale gdyby zabrakło Diasa, w lidze tryumfowałby kto inny.

Kontuzje, wymówki, wymówki, kontuzje i tak w kółko
Liverpool podchodził do minionego już sezonu jako mistrz. "The Reds" w przerwie między rozgrywkami praktycznie nie zmienili swojego zwycięskiego składu, a nawet jeszcze wzmocnili, dodając chociażby Thiago Alcantarę. Wydawało się więc, że podopieczni Jurgena Kloppa śmiało będą bili się o obronę swojego tytułu, ale tak się nie stało i to głównie ze względu na kontuzje, które w pewnym momencie rozprzestrzeniały się w klubie łatwiej od koronawirusa. Niemiecki menedżer ostatnio podzielił się nawet odważną tezą, w której przyznał, że żaden inny zespół nie zakończyłby ligi tak wysoko, gdyby borykał się z tyloma urazami co jego zespół. Wiadomo, Jurgen Klopp jest królem wymówek, bo w tym sezonie zwalał już winę za słaby rezultat na sędziego, technologię, stadion, murawę, pogodę i kontuzje właśnie, ale akurat w tym ostatnim przypadku nie sposób przyznać mu choćby częściowej racji.

Liverpool przez znaczną część sezonu musiał radzić sobie bez 3 podstawowych stoperów, przez co parę środkowych defensorów musieli tworzyć chociażby Jordan Henderson z Fabinho czy sprowadzani w zimie na gwałt, niewystarczająco dobrzy zawodnicy pokroju Kabaka. Efektem tych zdrowotnych perypetii i nieudolnego łatania dziur przez nie powstałych była fatalna seria 6 przegranych z rzędu na Anfield. Kto wie, jak wyglądałby Liverpool, gdyby przez cały sezon miał z tyłu Virgila Van Dijka w formie porównywalnej do tej prezentowanej przez Rubena Diasa?

Sędzia z linijką, która dźga futbol prosto w serce
Często pojawiającym się, głośnym i kontrowersyjnym tematem w tym sezonie był też VAR i sposób jego używania. Nie chodzi tu tylko o memy związane z Manchesterem United i kibiców przeciwnych sobie drużyn, którzy próbowali sobie na zmianę zarzucać, że technologia szkodzi im, a rywali to akurat wspiera. Takie teksty były bowiem na porządku dziennym też wtedy, gdy za sędziowanie odpowiedzialne były tylko trzy osoby stworzone z krwi i kości.

Problemem okazała się jednak przesadna dokładność VAR-u. Wiele goli, które na pierwszy, a nawet drugi i trzeci rzut oka zostały strzelone poprawnie, ostatecznie były unieważniane po tym, jak sędziowie rozrysowali sobie specjalne wektory, z których wyszło, że dwa włosy pod pachą napastnika wystawały poza linię spalonego. Kibice, a nawet liczni piłkarze mówili głośno, że to zabija futbol, bo przed VAR-em wszystkie te bramki zostałyby po prostu uznane. Teraz zawodnicy nie mogą już polegać jedynie na swoim instynkcie, który wcześniej wystarczał, by znaleźć się w linii z obrońcami rywali, bo technologia i tak wyłapie pojedyncze milimetry, których przecież nie sposób dopilnować w trakcie meczu. Przed kolejnym sezonem FA powinno zastanowić się, jak ten problem rozwiązać, bo ewidentnie mamy do czynienia z sytuacją, w której nadgorliwe przestrzeganie przepisów szkodzi grze.

Wspólny upadek wielkich rywali
Jeszcze nie tak dawno temu Arsenal bił się z Tottenhamem o Ligę Mistrzów lub, jak to miało miejsce w przypadku pamiętnego, mistrzowskiego sezonu Leicester, o drugą lokatę w tabeli. Ten sezon pokazał jednak dobitnie, że tamte czasy, choć w kalendarzu nieodległe, pod względem formy wydają się zamierzchłą przeszłością. Arsenal co prawda faktycznie bił się z Tottenhamem do ostatniej kolejki, ale nie o czołową czwórkę, a o miejsce premiujące awanse do Ligi Konferencji, czyli tych nowych rozgrywek UEFA, które nikomu do niczego nie są potrzebne.

Zjazd obydwu zespołów jest więc dramatyczny i ciężko nawet powiedzieć dla kogo bardziej. Z jednej strony mamy bowiem pełen młodych i naprawdę zdolnych zawodników Arsenal, który ląduje w tabeli tak nisko, że pierwszy raz od 25 lat nie kwalifikuje się do europejskich pucharów, a z drugiej Tottenham, który przecież rozpoczynał sezon z Jose Mourinho na ławce i mistrzowskimi ambicjami w głowie. Mało tego, zażenowania "Kogutom" dodaje fakt, że mieli w składzie zawodnika, który w jednym sezonie był najskuteczniejszym strzelcem i asystentem jednocześnie. Ostatni raz tej wybitnej sztuki dokonał Andy Cole w sezonie 93/94.  Zajęcie siódmego miejsca z takich piłkarzem w składzie jest "wyczynem".

"Polack cans" (z ang. Polak potrafi)
Przez lata nie było nawet sensu wprowadzania akapitu o Polakach do podsumowania Premier League, bo ileż można było napisać o dobrych występach co najwyżej dwóch bramkarzy?  W tym sezonie naszych rodaków grało w angielskiej ekstraklasie kilku i nie dawali nam powodów do wstydu. Jan Bednarek w listopadzie i październiku mógł mieć nawet ambicje na poprowadzenie Southamptonu do europejskich pucharów, ale "Święci" standardowo spuścili z tonu i na koniec zagnieździli się w środku drugiej połowy tabeli. Polski stoper zagrał jednak w barwach swojego klubu aż 36 spotkań ligowych, w których nawet strzelił gola, zanotował jedyną asystę i mało tego, zaliczył najwięcej przechwytów spośród wszystkich piłkarzy Premier League, bo aż 84, więc z rozgrywek może być zadowolony. Jeszcze większe powody do radości ma na pewno Mateusz Klich, który był boiskowym przedłużeniem Marcelo Bielsy w trakcie spotkań Leeds, a oprócz tego strzelił 4 gole i zaliczył 5 asyst. Kibice "Pawii" rozpływali się nad jego przydatnością w grze, którą najlepiej opisuje stwierdzenie: "Jeśli oglądasz mecz, nie widzisz Klicha. Jeśli oglądasz Klicha, widzisz cały mecz", wyprowadzone przez szanowanych dziennikarzy z brytyjskiego The Athletic.

Pochlebne recenzje zbierał także Jakub Moder, który na dobrą sprawę grać w Brighton zaczął dopiero  w lutym, co pokazuje jak błyskawicznie wkomponował się w zespół i ligowe realia. Dużo ciężej o grę było jego klubowemu koledze, Michałowi Karbownikowi, który na boiskach Premier League nie pojawił się ani razu. Bardzo pozytywny sezon ma za sobą również Łukasz Fabiański, którego West Ham otarł się o Ligę Mistrzów. Polak jak zwykle był kluczową postacią swojego zespołu, regularnie ratując kolegów z opresji i przy tym wyrastając na ulubieńca kibiców.

 

Już byli w ogródku, już witali się z gąską
Ten sezon był pełny tych, którzy zawiedli, ale nie brakło również takich, którzy zaskoczyli pozytywnie po to, by... ostatecznie i tak zawieść. Nie da się bowiem inaczej określić wybitnego sezonu Leicester City, które było w czołowej czwórce zdecydowanie najdłużej spośród wszystkich zespołów w lidze, a przez niefortunne wyniki pod koniec rozgrywek i tak w niej nie finiszowało. To niezwykle przykry widok, bo "Lisy" są przykładem odpowiednio budowanej od podstaw potęgi, która nie ma aż tak dobrych zawodników i tak dużych funduszy jak ekipy, które chciały zakładać Superligę, ale śmiało może się z nimi równać.

Podobny, choć bolesny w dużo mniejszym stopniu los spotkał West Ham. "Młoty" ostatecznie zakończyły sezon na wysokim, szóstym miejscu, ale znajdowały się nawet w czołowej czwórce i poważnie liczyły się w walce o awans do Ligi Mistrzów. Kluczowa w tym wszystkim była wybitna forma odrodzonego Jessego Lingarda. Jego dyspozycja do spółki z dwójką Czechów, Tomasem Souckiem i Vladimirem Coufalem, którzy przez cały sezon byli fantastyczni oraz kapitalnym, choć młodziutkim liderem w postaci Declana Rice'a, niemalże zagwarantowała "Młotom" najbardziej prestiżowe rozgrywki w Europie. Mimo wszystko jednak kibice West Hamu powinni bardziej się z tego rezultatu cieszyć, niż smucić, że nie udało się ugrać więcej. W przeciwieństwie do fanów Leicester.

Jedenastka sezonu

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

FATALNE STATYSTYKI Viniciusa w el. do MŚ 2026! O.o
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

FATALNE STATYSTYKI Viniciusa w el. do MŚ 2026! O.o

HIT! Oto CEL na wzmocnienie dla Realu Madryt!
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

HIT! Oto CEL na wzmocnienie dla Realu Madryt!

PAMIĘTNE SKŁADY z półfinału LM 2010! <3
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

PAMIĘTNE SKŁADY z półfinału LM 2010! <3

Tak jeden z użytkowników X PODSUMOWAŁ KADENCJĘ PROBIERZA xD
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak jeden z użytkowników X PODSUMOWAŁ KADENCJĘ PROBIERZA xD

Tak Neymar WSPIERA Viniciusa na swoim stories!
-
+26
+26
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak Neymar WSPIERA Viniciusa na swoim stories!

Tak wyglądała klasyfikacja strzelców Premier League 2007/08!
-
+16
+16
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak wyglądała klasyfikacja strzelców Premier League 2007/08!

CYTAT Jakuba Rzeźniczaka z grafiki promującej FAME MMA xD
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

CYTAT Jakuba Rzeźniczaka z grafiki promującej FAME MMA xD

Oto LICZBY Viniciusa z ostatniego meczu z Urugwajem xD
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Oto LICZBY Viniciusa z ostatniego meczu z Urugwajem xD

Lewandowski naśladujący Pepa Guardiole... xD [VIDEO]
-
+22
+22
+
Udostępnij
Video
23-11-2024

Lewandowski naśladujący Pepa Guardiole... xD [VIDEO]