"Transferowy Tinder" to nie żart. Czy apka zrewolucjonizuje rynek?
W teorii stworzenie Tindera dla piłkarzy jest zupełnie bez sensu, bo ci zwykle są wysportowani, przystojni i nierzadko bogaci, więc raczej takich narzędzi nie potrzebują. Logika pojawia się jednak w momencie, gdy piłkarze nie mieliby być parowani z potencjalnymi partnerkami, a z ewentualnymi pracodawcami. W końcu nie każdy ma za agenta Mino Raiolę i czasem trudno jest dogadać odpowiedni transfer. No i właśnie tu z pomocą ma przyjść aplikacja 11TransFair.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
To startup założony przez byłego bramkarza reprezentacji Niemiec, Rene Adlera. Wyszedł on z założenia, że dzisiejszy rynek transferowy jest bardzo nietransparentny, co prowadzi do wielu nieporozumień, a w konsekwencji do nieudanych transferów. Odpowiedzią na świat pełen agentów, machlojek i klauzul ma być prosta apka korzystająca z podobnego algorytmu do tego, na którym działa popularny Tinder.
"Chcemy przynieść transparentność na nietransparentny rynek" - mówi były bramkarz Leverkusen, Rene Adler i odpala "Tindera dla piłkarzy i klubów".
— FHPS (@MStosunki) June 27, 2021
Aplikacja o nazwie "11TransFair" wstępnie będzie dostępna dla 4. najwyższych 🇩🇪 szczebli ligowych.
fot. https://t.co/LXR7o8hwB0 pic.twitter.com/tt2APshKTo
Jak ma ona wyglądać? Z założenia jest niezwykle intuicyjna. Zawodnik zakłada profil jak w każdej innej aplikacji, a w specjalnych polach zaznacza długość kontraktu, który go interesuje i wysokość zarobków. Dodatkowo wybiera z większej puli kilka cech, które charakteryzują jego grę. To właśnie na ich podstawie algorytm będzie dopasowywał piłkarzy do klubów, ponieważ drużyny również będą wybierały czynniki, którymi szukany przez nich zawodnik ma się wykazywać. Gdy dojdzie do sparowania, obydwie strony będą mogły przystąpić do negocjacji.
Czy ta aplikacja zrewolucjonizuje rynek transferowy? Śmiem wątpić, bowiem średnio uczciwy mechanizm sterujący nim obecnie jest bardzo dobrze ugruntowany i ma mocne filary w postaci znanych na całym świecie agentów. Nie wydaje się więc, by z tej aplikacji korzystali jacykolwiek piłkarze występujący w topowych ligach. Jest jednak spora szansa na to, że apka okaże się zbawienna dla zawodników z niższych klas rozgrywkowych, którzy mają umiejętności, ale nie są w stanie ich odpowiednio zareklamować.