PODSUMOWANIE WEEKENDU - koniec, przerwa. Ligi idą na bok, wracają reprezentacje!
Piątek, sobota i w końcu niedziela... cały weekend przeszedł do historii. Wrażeń nie brakowało, wszak oprócz transferu Cristiano Ronaldo czy kolejnych trafień Roberta Lewandowskiego mieliśmy również debiut Leo Messiego. Ten kto śledził w miarę uważne, zapewne się nie nudził. Ale są też złe informacje. Wczorajsze pojedynki były na ten moment ostatnimi. Do gry wkraczają bowiem reprezentacje i to właśnie nimi będziemy się rajcować przez najbliższe dwa tygodnie.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Inter, Valencia, Lyon, Borussia - weekend godnie przywitał faworytów.
Na ogół piątki są nudne, aczkolwiek ten, który mamy za sobą, nieco odbiegał od pewnych standardów. Na dobry początek słoneczna Italia i mecz z udziałem tegorocznego mistrza kraju. Na pierwszy rzut oka, rywal nie najlepszy, więc powinno pójść dosyć łatwo. Takie były zamiary. No, ale nie do końca wyszło tak, jak wyjść powinno. Wynik meczu otworzył Hellas Werona. Ku zadowoleniu wszystkich mieszkańców Mediolanu większej niespodzianki i tak ostatecznie nie było. Piłkarze Interu musieli gonić i finalnie dogonili. Zaraz po wznowieniu drugiej odsłony do remisu doprowadził Lautaro Martinez. Kilkanaście minut później strzelił także Joaquin Correa, który swój debiut w nowym barwach skwitował dubletem i dowodem na to, iż życie bez Romelu Lukaku jednak istnieje.
Nieco łatwiej i przede wszystkim na zero z tyłu zagrała Valencia. Ich piątkowy rywal, Deportivo Alaves nawet nie drgnął, by w jakiś sposób zagrozić silniejszemu rywalowi. Za swoje oczywiście zapłacili, wszak mecz na Estadio Mestalla zakończył się gładkim zwycięstwem gospodarzy (3:0) i miejsce w górnej części tabeli.
FINAL #ValenciaAlavés 3-0
— LaLiga (@LaLiga) August 27, 2021
¡El @valenciacf se impone con contundencia y suma 7 puntos de 9 posibles! 🦇#LaLigaSantander pic.twitter.com/pILXZFpcV5
Rzutem na taśmę, aczkolwiek ważne, że w ogóle się udało – takie odczucia mogą mieć dziś piłkarze z Lyonu. Tamtejszy Olympique odniósł dopiero pierwsze zwycięstwo w trwających rozgrywkach Ligue 1. Poprzednie trzy starcia przyniosły zaledwie dwa punkty. W piątek w końcu się udało, aczkolwiek trzeba zaznaczyć, iż zostało to osiągnięte przy sporej dawce szczęścia. Gdyby nie szybko strzelona bramka – jeszcze przed przerwą na listę strzelców wpisał się Moussa Dembele –mogłoby być różnie. Tym bardziej że faworyt kończył ten mecz w osłabieniu, a stojące po drugiej stronie barykady Nantes nie zamierzało udawać, że punktowanie jest im kwestią obojętną.
.@OL walczy o pierwsze zwycięstwo w tym sezonie! Póki co prowadzi z @FCNantes 1:0⚽ #FrancjaElegancja
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 27, 2021
📺Mecz trwa w CANAL+ FAMILY i @canalplusonline pic.twitter.com/HMaRvBqCeq
Rywalizacja za naszą zachodnią granicą rozpoczęła się od dość emocjonującego pojedynku w Dortmundzie. Na południe Niemiec zawitał zespół z Hoffenheim. Generalnie był to mecz, w którym raczej było wszystko. Padło aż pięć bramek, ostatnie trafienie padło w doliczonym czasie gry, no i co najistotniejsze z kompletu punktów cieszyli się zawodnicy gospodarzy. Bramką na wagę zwycięstwa popisał się ten, który robi to niemal zawsze. Oczywiście Erling Haaland. Dla Norwega był to już trzeci gol w tym sezonie. Na swoim koncie ma również dwie asysty, aczkolwiek wciąż nie jest w stanie dorównać do Roberta Lewandowskiego. O reprezentancie Polski jednak za moment.
Piątek kończyliśmy w ekstraklasie, aczkolwiek tylko w teorii, bo pierwsze spotkanie w ramach rodzimych rozgrywek rozpoczęło się już o godzinie 18. Stadion w Mielcu, nie najlepsza pogoda, ale za to całkiem znośne widowisko. Gospodarze triumfowali po bramkach Mateusza Maka oraz Fabiana Piaseckiego, dzięki czemu zanotowali bardzo sympatyczny awans w ligowej tabeli. Zwycięzcy nie wyłoniono natomiast w Grodzisku Wielkopolskim. Na prowizoryczny obiekt Warty Poznań przyjechała Jagiellonia Białystok. Cel przyjezdnych na to spotkanie był oczywiście prosty – przerwać serię dwóch kolejnych meczów bez zwycięstwa i wrócić na właściwe tory. Finalnie wyszedł tylko remis, aczkolwiek lepsze to niż kolejne porażka oraz miejsce w okolicach drugiej części stawki.
No i na koniec jeszcze coś, co wydarzyło się przed tymi wszystkimi starciami. Do Manchesteru United wrócił Cristiano Ronaldo, który zrobił małe zamieszanie i wybrał drugą część miasta.
Hat-trick Roberta Lewandowskiego, zwycięstwo Realu, kompromitacja Arsenalu - bywało gorzej.
Rozgrywki w Premier League dopiero zaczynają się rozkręcać, ale już teraz widać pewne zalążki tego, czego należy się tak naprawdę spodziewać. Weźmy sobie taki Arsenal. Po trzech rozegranych kolejkach ma na swoim koncie zero punktów. Nie zdobył jeszcze bramki, poległ z beniaminkiem, plasuje się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli, a gdyby i tego było mało, dostał porządny łomot od Manchesteru City. Obywatele nie mieli litości. Totalna dominacja przełożyła się na okazałe (5:0) oraz wychodzących kibiców. Część z nich nie dotrwała nawet do drugiej odsłony, aczkolwiek jakoś nas to nie dziwi.
Bardzo trudny pojedynek w Norwich mają za sobą piłkarze Leicester City. Przyszły rywal Legii Warszawa w ramach rozgrywek Ligi Europy zwyciężył co prawda (2:1), lecz bardzo ambitna gra beniaminka raczej nie pozwalała na spokojne wyczekiwanie ostatniego gwizdka.
Punktami w spotkaniach z Newcastle United oraz Crystal Palace podzielili się Jan Bednarek oraz Łukasz Fabiański. Niepocieszony może być natomiast Jakub Moder. Reprezentant Polski nie dość, że doświadczył porażki z Evertonem, to został bez swojego rodaka, wszak Michał Karbownik przeniósł się do Grecji.
Najciekawiej zapowiadającym się starciem było oczywiście spotkanie na Anfield Road. Jeśli ktoś okrasił je hitem, raczej nie przeszarżował. Działo się naprawdę sporo. Nawet pomimo tego, że padły zaledwie dwie bramki, było na co patrzeć. Ostatecznie skończyło się remis, no i chyba tu jest największy problem, bo w gruncie rzeczy nie satysfakcjonuje żadnej ze stron.
We Francji wciąż czekaliśmy na debiut Leo Messiego, choć zanim ten stał się faktem zagrało dwóch faworytów. Po komplet punktów sięgnęli piłkarze z Nicei oraz Marsylii. Na pierwsze w tym sezonie minuty wciąż musi poczekać Arkadiusz Milik. Jeszcze przed wejściem w ten weekend wydawało się, że sobotni mecz przeciwko Saint Etienne będzie tym, w którym Polak w końcu wróci. No, ale nie wrócił i triumf swojego zespołu mógł obserwować jedynie z trybun.
Cengiz Under niczym Arjen Robben! 🥐 Znakomite uderzenie i @OM_Officiel pewnie zmierza po zwycięstwo nad @ASSEofficiel 💥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 28, 2021
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 2 i @canalplusonline pic.twitter.com/IAOmIgq6aX
Kibice Realu Madryt znów mają spore powody do zadowolenia. Nawet pomimo tego, że pod sporym znakiem zapytania stanęły przenosiny Kyliana Mbappe. Przedstawiciele Paris Saint-Germain wciąż się targują, podbijają cenę, zamierzają wycisnąć z tej transakcji jak najwięcej. Co robią w tym czasie Królewscy? Notują kolejne zwycięstwo. W sobotę rozprawili się z Betisem (1:0) i ponownie zawitali do czołówki LaLiga. Jedyną w tym spotkaniu bramkę zdobył Dani Carvajal. Pierwsze w tym sezonie punkty straciła natomiast Sevilla. Ekipa ze stolicy Andaluzji dość niespodziewanie zremisowała z Elche (1:1).
BRUTALNE WEJŚCIE CASEMIRO 😂😂😂
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) August 28, 2021
Jak mawiał klasyk: to jest czerwona kartka! 🤣#lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/jXbTbskYnZ
Dużo dobrego wydarzyło się w Niemczech. Ponownie, aczkolwiek nikogo to już nie dziwi, błysnął Robert Lewandowski. Kapitan reprezentant Polski znakomicie odpowiedział na trafienie największego konkurenta w walce o koronę króla strzelców i skarcił rywala aż trzykrotnie. Ustrzelił premierowego hat-tricka w tym sezonie. Efekty? Piłkarze Bayernu pokonali Herthę Berlin aż (5:0), dzięki czemu awansowali na podium.
Na szczycie dość nieoczekiwanie zagościł Bayer Leverkusen. Popularni Aptekarze, dorównując poniekąd mistrzowi kraju, rozprawili się na wyjeździe z Augsburgiem (4:1). Tu dobre wieści się jednak kończą. Katastrofalny mecz rozegrał bowiem Rafał Gikiewicz. Doświadczony golkiper oprócz tego, że został pokonany aż czterokrotnie, popełnił fatalny błąd, po którym na listę strzelców wpisał się bohater sobotnich zmagań, młodziutki Florian Wirtz.
W gąszczu wszystkich zdarzeń nie mogła umknąć ekstraklasa, która tylko w sobotę sprezentowała nam rekordowe cztery starcia jednego dnia. Z kompletu punktów cieszyła się Cracovia. Derby Śląska padły natomiast łupem Piast Gliwice, lecz spośród wszystkich starć nie te były najciekawsze. Prawdziwych emocji doświadczyli kibice zgromadzeni na obiekcie w Gdańsku. Padły aż cztery bramki, niesamowity powrót zanotowali piłkarze Radomiaka, którzy przy okazji zwolnili pierwszego trenera w tym sezonie. Mimo niezłego początku rozgrywek z posadą pożegnał się szkoleniowiec Lechii, Piotr Stokowiec.
Niemal wszystkie oczy były jednak zwrócone na Poznań. Ostatnie starcie tych drużyn przy Bułgarskiej zakończyło istnym pogromem na korzyść Portowców. W sobotę było trochę inaczej. Mecz zakończył się remisem, po bramce zdobyły dwa zespoły, a wszystko to w cieniu powrotu Kamila Grosickiego. Wielokrotny reprezentant wszedł na boisko z ławki i... zawiązał akcję bramkową dla swojego zespołu. Widywaliśmy gorsze powroty.
Całkiem nieźle ten weekend wspominać będą również pozostali Polacy. Jeszcze w piątek trafieniem na wagę remisu popisał się Sebastian Szymański. Swoją drogą był to już trzeci gol w tym sezonie. Pięć groszy do triumfu Brescii dołożył Filip Jagiełło, który oprócz bramki cieszył się także z asysty. Sobota należała zaś do Dynama Kijów oraz Tomasza Kędziory. On również trafił do siatki rywala i na zbliżające się zgrupowanie kadry przyjedzie w bardzo dobrym nastroju.
Bramka Tomasza Kędziory z Kołosem Kowaliwka w lidze 🇺🇦. W Lidze Mistrzów trafili na Bayern, Barcelonę i Benficę, więc szykuje się ciekawa jesień. pic.twitter.com/UhE6PGwMVR
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) August 28, 2021
Pozostając jeszcze przy sobocie po prostu nie wypada pomijać wyczynu Juventusu. Jeśli ktoś zastanawiał się, jak będzie wyglądała Stara Dama bez Cristiano Ronaldo w składzie, mógł się o tym przekonać podczas spotkania z Empoli. Jednogłośny faworyt tego pojedynku poległ (0:1). A reszta? Różnie. Lazio rozbiło na własnym obiekcie Spezię Calcio aż (6:1). Wygrała również Fiorentina, wszak na jej drodze nie było gotowe stanąć Torino. Niespodziewaną wpadkę zanotowała zaś Atalanta, która tylko zremisowała z Bolonią.
Legia poległa w Krakowie, Messi zadebiutował w Paryżu – skończyło się w dobrym stylu.
Trwający sezon w wykonaniu Rakowa Częstochowa już na pierwszy rzut oka jest cięższy, niż ten poprzedni, wszak dzisiejsza wpadka w Płocku nie była pierwszą w tym sezonie. Tegoroczni wicemistrzowie Polski jedynie zremisowali z miejscową Wisłą i nieco pogorszyli swą sytuację w ligowej tabeli. Przegrało też Zagłębie Lubin, które poległo ze Śląskiem Wrocław. Największą niespodziankę sprawili jednak piłkarze Legii Warszawa. Ledwie kilka dni temu uporali się ze Slavią Praga i awansowali do fazy grupowej Ligi Europy. Wczoraj natomiast przegrali z Wisłą Kraków (0:1).
Minimalnie, aczkolwiek bardzo zasłużenie zwyciężali również w Anglii. Po kolejny komplet punktów sięgnęły bowiem Tottenham oraz Manchester United. Ba, ci pierwsi wciąż nie doznali smaku wpadki i w pełni zasłużenie zasiadają na szczycie ligowej tabeli. Po rozegraniu trzech spotkań mają na swoim koncie trzy zwycięstwa, trzy strzelone bramki oraz identyczną ilość czystych kont.
Weekend na Półwyspie Apenińskim rozpoczął się w Mediolanie i na dobrą sprawę tam też się skończył. Bardzo pewne zwycięstwo (4:1) nad Cagliari odnieśli bowiem piłkarze Milanu. Dwie bramki dla wicemistrzów Włoch zdobył Oliver Giroud, choć nie tylko on będzie czekał na kolejny mecz z ogromną niecierpliwością. Po bardzo gładkim triumfie nad beniaminkiem z Salerno podobne odczucia będą mieć również kibice Romy. Stołeczny zespół nie dość, że cieszył się aż czterokrotnie, to zdołał nawet zachować czyste konto. No, ale jest też druga strona medalu i bardzo nierówne Napoli. Racja, tym razem nie przegrali, lecz nie zmienia to faktu, że zespoły pokroju Genoi powinno się ogrywać nieco łatwiej.
We Francji w końcu doczekano się debiutu Leo Messiego. Argentyński gwiazdor zameldował się na boisku po przerwie. Spędził na nim blisko pół godziny gry, aczkolwiek bohaterem nie został. Owe miano przypadło dla Kyliana Mbappe – strzelca dwóch bramek i bardzo gorący temat ostatnich dwóch dni okna transferowego.
LEO MESSI debiutuje w barwach PSG ‼💥 Zaczyna się nowa piłkarska era 🙏
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 29, 2021
📺 Mecz @StadeDeReims - @PSG_inside oglądajcie w CANAL+ SPORT 2 i @canalplusonline pic.twitter.com/A6FzzdS7KA
Na sam koniec weekendu szybka wizyta w Hiszpanii oraz dwa bardzo ważne spotkania drużyn, które walczą o naprawdę konkretne rzeczy. Po pierwsze, Barcelona. Tym razem zwycięska, bo rozprawiła się z Getafe (2:1). Po drugie, Atletico Madryt, który tylko zremisowało z Villarrealem (2:2).
Frankie de Jong ➡ Memphis Depay ➡ ⚽ Holenderski duet rozmontował obronę @GetafeCF 💥 Depay świetnie zaczyna przygodę z @FCBarcelona 🔝
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 29, 2021
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT i @canalplusonline pic.twitter.com/cjxqd8nR0m