Drugi triumf Xaviego! Porażka Juventusu, powrót Haalanda [AKTUALIZOWANE]
Ostatni weekend listopada rozpoczął się już wczoraj. Szczerze? Nie będziemy za nim płakać. Za oknem coraz chłodniej, niektóre rozgrywki zbliżają się ku zimowej przerwie, choć jedno oddać wypada – nie brakowało wrażeń związanych z wszelkiego rodzaju rywalizacją. Tego żeśmy oczekiwali i to żeśmy dostali. Także i dziś, wszak oferta złożona ze spotkań w poszczególnych ligach była bardzo, ale to bardzo bogata. Nie odpowiada Bundesliga? Mówi się trudno, były też Serie A, LaLiga, Premier League czy Ekstraklasa. Najciekawsze wydarzenia soboty już standardowo na dole.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Górnik Łęczna- Górnik Zabrze 1:2
Ależ szczęście mają piłkarze Górnika Zabrze, chciałoby się powiedzieć, wszak koniec listopada w wykonaniu wielokrotnego mistrza kraju stanął pod znakiem starć z najsłabszymi zespołami w lidze. Przed tygodniem wyrwali komplet punktów Legii Warszawa. Dziś uczyli to samo, tyle że w meczu z tegorocznym beniaminkiem ekstraklasy. Pomimo tego, że strzelanie na obiekcie w Łęcznej rozpoczął zespół gospodarzy, nie miał większych powodów do zadowolenia. Minimalna została roztrwoniona jeszcze przed przerwą. Po bramce dołożyli Lukas Podolski oraz Robert Dadok, choć nie powinno być większych wątpliwości, iż ozdobą starcia było trafienie tego pierwszego. Były reprezentant Niemiec uderzył z okolic pola karnego, umieścił piłkę w okienku bramki strzeżonej przez bramkarza rywali i zgłosił swą kandydaturę do miana gola weekendu. Zresztą spójrzcie na to.
𝙋𝙊𝘿𝙊𝙇𝙎𝙆𝙄 ‼🤯 On jednak wciąż potrafi strzelać przepiękne gole! 💥 Fenomenalne trafienie dla @GornikZabrzeSSA 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 27, 2021
📺 Górnicze derby trwają w CANAL+ SPORT pic.twitter.com/jZzAYtxafR
Arsenal - Newcastle United 2:0
Pamiętacie jeszcze Newcastle United, które określono mianem nowej potęgi Premier League? Oczywiście, że pamiętacie. Doszło do tego całkiem niedawno przy okazji zmiany właściciela, lecz szczerze mówiąc, samo utrzymanie się na najwyższym poziomie rozgrywkowym może być postrzegane w kategorii ogromnego sukcesu. A wszystko to przez te cholerne wyniki. Po rozegraniu trzynastu spotkań na koncie popularnych Srok widnieje zaledwie sześć oczek. Wciąż nie wygrali meczu, zanotowali kilka remisów, dołożyli do tego jeszcze więcej porażek i na dobre zakotwiczyli się na dnie. Tak, wciąż plasują się na ostatniej pozycji. Za ich plecami nikogo już nie ma. Czy przy okazji dzisiejszego meczu mogło być inaczej? Oczywiście, że nie! Rywalem Newcastle był przecież rozpędzony Arsenal. Stołeczny zespół zrekompensował się ostatnią porażkę z Liverpoolem i wygrał 2:0, dzięki czemu umocnił się na 5. miejscu w tabeli Premier League.
Wolfsburg - Borussia Dortmund 1:3
Po trzech porażkach w czterech ostatnich meczach piłkarze wicelidera Bundesligi zaczynają wracać na właściwe tory. Potwierdzili to już dziś, pokonując na wyjeździe Wolfsburg 3:1. Zwycięstwo nad Wilkami zapewniło im tymczasowe miejsce na szczycie, lecz nie jest to koniec informacji, które powinny uszczęśliwić kibiców z południa kraju. Po kilku tygodniach przerwy do gry wrócił Erling Haaland. Fenomenalny Norweg zdobył bramkę zaraz po wejściu na boisko, ustalając tym samym wynik meczu. O tym, czy zespół z Dortmundu utrzyma pozycję lidera, dowiemy się już wieczorem, kiedy to na boisku zameldują się piłkarze Bayernu Monachium.
Not everyone was glad to see @ErlingHaaland back... 😂 pic.twitter.com/fKUB7aKGBL
— Bundesliga English (@Bundesliga_EN) November 27, 2021
Liverpool - Southampton 4:0
Pogrom, totalna dominacja i nie najlepszy występ w wykonaniu Janka Bednarka. Piłkarze Liverpoolu wręcz zmietli z planszy niżej notowanego przeciwnika. Wygrali pewnie, bo aż 4:0 i nieco zmniejszyli dystans do uciekającej Chelsea. Ich strata do stołecznego zespołu wynosi już zaledwie punkt, choć wiadomo, że wszystko powinno jeszcze ulec zmianie. Tegoroczny triumfator Ligi Mistrzów zagra dopiero jutro, kiedy to w ramach hitu kolejki zmierzy się z Manchesterem United.
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 5:1
Mecz rozgrywany na obiekcie w Szczecinie można określić mianem koncertu Kamila Grosickiego. Serio, wielokrotny reprezentant Polski zagrał dziś tak, jak za najlepszych lat swojej kariery. Wszedł na boisko, totalnie rozruszał całe towarzystwo, odegrał główną rolę przy zwycięstwie swojego zespołu i dołożył swój udział przy trzech z pięciu bramek. Piłkarze Pogoni wręcz zmasakrowali gości. Lechia dostała srogi oklep (1:5), więc mimo szczerych chęci nie przechwyci tymczasowej pozycji lidera. O tym w najbliższym czasie mogą zaś pomarzyć w Szczecinie. Dzisiejszy triumf nad drużyną z Gdańska oznacza zrównanie się punktami z prowadzącym Lechem Poznań.
Grosicki ➡️ Zahovic ➡️ ⚽️🥅 Świetna kombinacja "Portowców" i po bardzo dobrej I połowie @PogonSzczecin prowadzi z @LechiaGdanskSA 2️⃣:1️⃣.
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 27, 2021
📺 Rozpoczęła się właśnie II część gry w CANAL+ SPORT ❗️#POGLGD pic.twitter.com/6raS54MC4a
Juventus - Atalanta 0:1
Wpadka goni wpadkę i jest poganiana przez kolejną. Czy można inaczej opisać trwający sezon w wykonaniu Juventusu? No niby można, ale po co, gdy niemal wszystko się zgadza? Stara Dama prezentuje bardzo, ale to bardzo przeciętny poziom. Ostatni mecz z ich udziałem zakończył się pogromem z rąk Chelsea. To przy okazji spotkania w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Aczkolwiek nie robi to większej różnicy, czy ten zespół gra w europejskich pucharach, czy na krajowym podwórku. I tu i tam jest bardzo nierówny. Dziś na ich drodze stanęła Atalanta. Jeszcze przed końcem pierwszej odsłony na listę strzelców wpisał się Zapata. Kolumbijczyk został tym samym bohaterem swojego zespołu, wszak więcej bramek dziś nie padło. Drużyna z Bergamo wygrała 1:0 i w ten oto sposób zrównała się punktami z trzecim Interem Mediolan.
Idealne wykończenie Duvána Zapaty! 😮
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 27, 2021
Atalanta Bergamo prowadzi z Juventusem FC 1:0! Włączcie Eleven Sports 1! 👀 #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/UKWfc5waRy
Bayern Monachium - Arminia Bielefeld 1:0
Borussia Dortmund swój mecz wygrała i tymczasowo zasiadła na pozycji lidera. Co więc zrobił Bayern? Oczywiście odpowiedział, aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że nie była to łatwa odpowiedź w wykonaniu mistrzów kraju. Piłkarze z Bielefeld stawiali się przez zdecydowaną część meczu. Zabarykadowali dostęp do własnej bramki i niewiele wskazywało na to, że coś tu w ogóle wpadnie. No, ale koniec końców się udało. Trafieniem na wagę zwycięstwa popisał się Leroy Sane, dzięki któremu Bawarczycy wrócili na pozycję lidera Bundesligi.
Skromne, ale bardzo ważne zwycięstwo. Niemniej jednak skuteczność dziś fatalna.
— Gabriel Stach (@GabrielStachPL) November 27, 2021
Teraz tydzień czekania na #DerKlassiker.
Villarreal - Barcelona 1:3
Stała się rzecz niemożliwa. Jasne, nie udało się ustrzec wszystkich błędów, ale co by nie mówić, Barcelona w końcu zagrała dość przyzwoity mecz. Po pierwsze wygrała, po drugie, zdołała uchronić się przed totalną kompromitacją. Po trzecie, zaczyna gonić uciekającą stawkę. Jak to tak? Ano wystarczyło pokonać Villarreal. I tak też się stało. Duma Katalonii zwyciężyła 3:1 po bramkach de Jonga, Depaya oraz Coutinho. Nic więcej dodawać nie trzeba – to naprawdę wielki dzień dla kibiców wielokrotnego mistrza kraju.
Piqué haciendo de portero. El VAR no existe. pic.twitter.com/ZWXOMiSKA0
— Madrid Sports (@MadridSports_) November 27, 2021