Jak pochopnie uśmiercono Mino Raiolę
Wczoraj jak grom z jasnego nieba spadła na nas informacja o śmierci Mino Raioli, obok Jorge Mendesa najpotężniejszego agenta piłkarskiego. Zbigniew Boniek już zdążył stwierdzić na Twitterze, że teraz rozpocznie się wojna o wpływy pośród agentów, wiele redakcji podsumowało jego działalność i jak się okazało, tylko po to, by kilka godzin później się z tego wycofywać, bo wyszło na to, że facet wcale nie umarł. Jak doszło do tego, że tak rozprzestrzenił się fake news?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Na to pytanie nie jesteśmy bowiem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć, bo bardzo szybko tę informację zaczęły potwierdzać poważne, włoskie media. Wszyscy wzięli to więc za pewnik i w przeciągu kilkudziesięciu minut internet huczał o śmierci agenta, który rzekomo miał odejść po walce z chorobą. Tymczasem okazało się, że sam zainteresowany żyje, choć faktycznie walczy o zdrowie w szpitalu, o czym poinformował jego najbliższy współpracownik. Należy więc sądzić, że ktoś w pogoni za sensacją po prostu pospieszył się z puszczeniem informacji w obieg. Fabrizio Romano udostępnił później wypowiedź odpowiedzialnego za leczenie Mino doktora, który wyraził swoje głębokie obrzydzenie tym, że "pseudodziennikarze" wydzwaniali do szpitala, próbując potwierdzić śmierć pacjenta, który w tym samym czasie właśnie walczył o życie.
Mino Raiola official statement: “Current health status for the ones wondering: pissed off second time in 4 months they kill me. Seem also able to ressuscitate”. 🚨
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) April 28, 2022
Respect.
Incredible what happened today. pic.twitter.com/uXSpqpwbyq
Potem głos zabrał sam zainteresowany, który z prywatnego profilu napisał, że mocno poirytowała go ta wiadomość, czemu oczywiście trudno się dziwić. Nie wiemy natomiast, jak długo potrwa powrót do zdrowia Raioli i jak poważny jest stan, w którym się znajduje. Czy wpłynie na interesy jego klientów? Można przypuszczać, że nie, bo to wyjątkowy profesjonalista i specjalista w swoim fachu, więc prawdopodobnie dopilnował tego, jak mają przebiegać działania związane z jego piłkarzami wówczas, gdy sam nie będzie mógł ich nadzorować.