Obrońcy Neymara właśnie idą się wieszać
Neymar ma to do siebie, że jak odbywa się jakiś transfer z jego udziałem, to im więcej czasu mija od jego zakończenia, tym więcej syfu wychodzi na wierzch. Jeszcze do niedawna obrońcy Neymara (w większości pewnie gimnazjaliści utożsamiający się z "fajną" fryzurą zawodnika, niż z klubem) twierdzili, że on naprawdę nie zrobił skoku na pieniądze zamieniając Barcelonę na PSG, tylko chciał rozwijać się sportowo. Pomijając, jak zabawnie brzmi to stwierdzenie, kolejne fakty nie pozostawiają złudzeń.
Jak informuje El Periódico Neymar decyzję o opuszczeniu klubu podjął dużo wcześniej. Zwlekał z jej ogłoszeniem, by otrzymać od Barcelony bonus (opiewający na 26 milionów euro) wynikający z przedłużenia kontraktu.
Żeby było jeszcze smaczniej (jakby już ból głowy niektórych użytkowników nie był przepyszny) podobno to nie Dani Alves nakłaniał Neymara na przenosiny do PSG, tylko właśnie młody gwiazdor swojego starszego ziomka. To by wiele tłumaczyło, bo brazylijska diva niejednokrotnie udowadniała, że najbardziej zależy jej na własnym komforcie.
Barcelona nie ma zamiaru płacić 26 milionów "bonusu lojalnościowego" (lojalność Neymara :D), a Neymar nie ma ochoty rezygnować z tych pieniędzy. Najprawdopodobniej będziemy więc świadkami kolejnej batalii z Brazylijczykiem w roli głównej. Trzeba chłopaczynie oddać, że dobry jest nie tylko na murawie, ale również poza nią... i pewnie więcej wygra na pozaboiskowych zagrywkach, niż z PSG na murawie. :P