Krytyka w stronę Arsenalu tylko się nasila
Arsenal Londyn przegrał wczoraj na wyjeździe z Watfordem 1:2, decydującą bramkę tracąc w doliczonym czasie gry. Już wydawało się, że uda się utrzymać remis, który gwarantował tradycyjne czwarte miejsce w tabeli po ośmiu kolejkach. Jednak stracona bramka sprawiła, że Kanonierzy spadli na szóstą pozycję. Ekipa Arsene Wengera prezentuje się w tym sezonie bardzo słabo. Przegrała już trzy mecze. Nie dziwi, że krytykuje ją, kto tylko może.
Ostatnio skrytykował ją nawet Troy Deeney - napastnik wczorajszego rywala, Watfordu. Wypowiedział się w rozmowie z "BT Sport" i zarzucił Arsenalowi "brak jaj".
- Słyszałem, że Wenger już zrzuca winę za porażkę na podyktowany rzut karny. Cóż, nie zamierzam pouczać pana Wengera, ale jest pewien powód ich porażki i z pewnością nie jest nim rzut karny. Muszę uważać na to, co mówię, ale tu chodzi o brak jaj, tak powiem. Zawsze kiedy gram przeciwko Arsenalowi, wychodzę na boisko z myślą: „dajcie mi walnąć jednego, a zobaczymy, kto jest bardziej zdeterminowany".