"Vincenzo zostaje."
To miał być przełomowy sezon. W końcu od kilku lat Milan nie jest nawet cieniem samego siebie sprzed dekady. Przed tymi rozgrywkami poczyniono kosmiczne transfery. Wydano niemalże 200 milionów euro, tylko po to, by obecnie zajmować w tabeli 10 miejsce. Rossoneri mają serię trzech porażek, a ostatni z nich jest o tyle dotkliwa, że miała miejsce podczas derbów Mediolanu. Patrząc na to wszystko, mogłoby się wydawać, że obecny trener, Vincenzo Montella może już śmiało pakować walizki. Tak jednak nie jest, o czym przekonują nas władze klubu w ich oświadczeniu.
Vincenzo zostaje z nami. Jeśli zmienia się tyle, co my w to lato, potrzeba czasu. Już zaczynamy widzieć pozytywy tej sytuacji i Montella na pewno dostaje więcej czasu, by kontynuować swoją pracę.
Za takie słowa można tylko przyklasnąć włodarzom Milanu. Wymienili przecież niemal cały skład, nie można liczyć na to, że z marszu zacznie on wygrywać wszystko i się ustabilizuje. Z drugiej strony jednak wiemy jak wiele znaczą takie słowa wypowiadane przez prezesów. Dariusz Mioduski podobnie mówił o Magierze, tylko po to, by miesiąc później zastąpić go Makbetem Romeo Jozakiem. Na to, czy Chińczycy są bardziej słowni niż Polacy, przyjdzie nam jeszcze poczekać parę tygodni.