James przyznaje, że tęskni za Madrytem
Przyszłość Jamesa Rodrigueza nadal nie jest rozstrzygnięta. Wszystkie karty są obecnie w rękach Bayernu Monachium, ale nie wiadomo, co Bawarczycy z nimi zrobią. Raz na jakiś czas dochodzą do nas różne doniesienia dotyczące Kolumbijczyka, ale jeszcze nic nie zostało powiedziane wprost. Tym razem pomocnik ponownie zarzucił nam pewną wskazówkę.
Wczoraj wieczorem Bayern udał się do Liverpoolu, gdzie o dziwo zachował czyste konto i nie zbłaźnił się, jak wielu przewidywało - czytajcie o tym TUTAJ. Padł bezbramkowy remis, a z racji kadrowej biedy trener Niko Kovac bez możliwości większego manewru do pierwszego składu wrzucił właśnie Kolumbijczyka, który zszedł dopiero w końcówce. James nie spisał się w meczu najlepiej, był jednym z najsłabszych punktów zespołu, co w jakimś stopniu można usprawiedliwić tym, że Bayern prawie ciągle się bronił - ale w tym tekście nie to jest istotne. Istotne jest to, co powiedział dla radia Cadena SER:
Ciągle jestem w kontakcie z Bayernem i w czerwcu zobaczymy, co się stanie. Myślę, że w Madrycie jest wszystko, dom, ludzie, którzy mnie kochają... Nie wiem, nie wiem, co się wydarzy. Teraz mam kontrakt z Bayernem i nikt nie wie, co będzie w przyszłości. Chcę po prostu skończyć ten sezon jak najlepiej i potem zobaczymy.
Jak widać nie jest Rodriguez przekonany do swojego pozostania w Monachium. Wiadomo, że Latynos z reguły będzie czuł się lepiej w kraju, gdzie kultura jest bliższa jego własnej i gdzie w dodatku jest cieplej i w ogóle jest fajniejsza pogoda. Zresztą został zapytany o to, czy tęskni za hiszpańską stolicą, na co odpowiedział, że... tak.
Nie wydaje mi się, żeby James był w Bayernie szczęśliwy. Nie tylko nie pokazuje tam pełni swoich możliwości, ale jakoś nie do końca integruje się z otoczeniem. To, że w mediach może sobie chwalić klub i Bawarię to jedno, bo tyle to mogę i ja powiedzieć, ale nigdy nie wiadomo, co mu leży na sercu. Chociaż... Po tym wywiadzie można się domyślić, że specjalnie za Monachium tęsknić nie będzie. W dodatku wciąż nie wiadomo, kto będzie w nowym sezonie trenerem zespołu, bo u Niko Kovaca 27-latek nie tylko nie pokazuje pełni swoich możliwości, ale ogólnie jego pozycja w drużynie jest nie najlepsza.
Chorwat stawia mocno na taktykę i dyscyplinę - i w obu tych aspektach ponosi porażki - co nie pomaga kreatywnemu Rodriguezowi, potrzebującemu swobody i wolności. Tak naprawdę James dobrze spisywał się tylko za Juppa Heynckesa, gdzie rozegrał sporo świetnych meczów, ale... tak naprawdę jeszcze w Bayernie nie pokazał pełni swojego mitycznego potencjału. To nie jest dla niego odpowiednie miejsce, nie potrafi się zaaklimatyzować i na ten moment nie wydaje mi się, abyśmy nadal oglądali go na Allianz Arenie w przyszłym sezonie. Nie tak dawno pojawiły się plotki, że jeśli monachijczycy zdecydują się na jego wykup, to tylko po to, aby go zatrzymać, a nie żeby sprzedać z zyskiem. Czuję więc, że tego wykupu nie będzie.