Pamiętacie Andre Villasa-Boasa? Niemcy pamiętają
Czas leci, a Andre Villas-Boas, co jakiś czas przymierzany do jakiegoś fajnego europejskiego klubu, nadal pozostaje bez pracy. Czemu? Andrzej, nie wiem, ale znowu nadszedł moment, w którym karteczka z twarzą Portugalczyka została przywieszona na korkowej tablicy jednego z klubów. Znowu są to Niemcy, u których trenerska karuzela rozpędziła się do takiego stopnia, jakiego już dawno tam nie widzieliśmy.
O tym, jak wiele dzieje się na ławkach klubów Bundesligi pisaliśmy już pokróce TUTAJ, więc warto kliknąć i poświęcić chwilkę, żeby przekonać się, że nie rzucam słów na wiatr. Tym bardziej że powtarzać się nie będę. W każdym razie jednym z zespołów, który od lipca będzie oficjalnie prowadzony przez nowego szkoleniowca, jest Wolfsburg, gdzie na razie dobrze spisuje się Bruno Labbadia. Pewne nieporozumienia i brak dogadania się z dyrektorem sportowym, Jörgiem Schmadtkem, spowodowały jednak, że Niemiec po sezonie odejdzie - a kto przyjdzie w zamian?
Zanim przejdziemy do Villasa-Boasa, zaczniemy od Austrii. Wiecie, taki ładny kraj pośród Alp. Tam jest sobie klub LASK Linz, w którym pracuje Oliver Glasner. 44-latek spisuje się tam bardzo dobrze i już od jakiegoś czasu jest łączony z ekipą Volkswagena. Schmadtke miał być widziany na meczu LASK, aczkolwiek tym razem... podobno nie z powodu szkoleniowca, ale skrzydłowego drużyny, Joao Victora, który przyciągnął uwagę "Wilków". Co więcej niewykluczone, że Glasner na razie dostanie od Wolfsburga spokój, bo jak powiedział Jürgen Werner, przedstawiciel austriackiego klubu: Schmadkte powiedział mi, że Glasner nie jest pierwszym wyborem. Myślę, że jest nim Villas-Boas.
Czyli VfL przerzucił się na kogoś z nieco wyższej półki, która byłaby na pewno mile widziana w Bundeslidze. Portugalczyk to ciekawe nazwisko z fajnym CV, no i jest bezrobotny. Co prawda po pracy w takich klubach jak Chelsea, Tottenham, Zenit czy chiński Szanghaj SIPG 41-latek przyzwyczaił się do pewnego poziomu płacowego, ale na korzyść Niemców może działać fakt, że od listopada 2017 roku pozostaje bezrobotny. Media donoszą z kolei, że już mu się wakacje znudziły i chciałby wrócić do trenerskiego fachu, więc "Wilki" mogą zacierać ręce. Villas-Boas był już zresztą łączony z Bundesligą, mówiło się kiedyś o Schalke, Borussii Dortmund oraz... o Wolfsburgu.