Trenerskie roszady w czołówce Bundesligi
Karuzela trenerska w Bundeslidze kręci się dość szybko. Nie jest to oczywiście tak zawrotne tempo jak w przypadku ekstraklasy, co do tego nie ma żadnych wątpliwości, ale pewne jest, że od nowego sezonu obsada szkoleniowa ekip niemieckiej elity będzie zgoła inna. Dzisiaj okazało się, że Dieter Hecking odejdzie po sezonie z Borussii Mönchengladbach, co najprawdopodobniej wywoła niemałą lawinę.
Gladbach ogłosiła dzisiaj, że doświadczony trener dopracuje sobie w spokoju do końca sezonu i opuści szeregi "Źrebaków", co w sumie nie jest aż tak bardzo zaskakujące. Borussia wpadła bowiem w spory dołek i na wiosnę gra bardzo, bardzo słabo. Weszła w nią, będąc na najniższym stopniu podium, a teraz - tj. w ostatnich 7 meczach - "popisała się" tylko jednym zwycięstwem w 7 spotkaniach (4 wysokie porażki), przez co wypadła z pierwszej czwórki dającej Ligę Mistrzów. Na jesień to było nie do pomyślenia, ponieważ zdawało się, że zespół z Mönchengladbach ma wszystko do tego, aby pewnie załapać się (powrócić) do Champions League, ale jak widać coś się zacięło, a najlepiej oddaje to statystyka straconych goli:
- Kolejki 1-20 - 18 goli
- Kolejki 21-27 - 16 goli
Jeszcze nie tak dawno imponowali czystymi kontami, które zachowali (na tamten moment) w połowie meczów, a teraz? Źle się dzieje. Max Eberl, dyrektor sportowy Borussii, który w listopadzie (!) przedłużył kontrakt Heckinga do 2020 roku, stwierdził, że to jest jego decyzja i już, a to sam szkoleniowiec chciał, żeby wszyscy się o tym dowiedzieli. Co ciekawe zimowo-wiosenny dołek formy "Źrebaków" pod wodzą 54-latka to coś... normalnego, ponieważ i w 2017 roku, i w 2018 roku, i teraz Gladbach mniej więcej w tym okresie łapała zadyszkę - czy to mniejszą, czy większą. Temat zwolnienia Heckinga był obecny w zeszłym roku, sprawy miały się całkiem poważnie, lecz Niemiec za każdym razem wychodził z kryzysu i ogarniał drużynę. Zobaczymy, czy teraz też mu się uda, chociaż tym razem nie będzie to miało żadnego znaczenia.
Jego odejście wiąże się z tym, że latem nowi trenerzy pojawią się w Lipsku (Julian Nagelsmann), Hoffenheim (Alfred Schreuder, zastąpi Nagelsmanna), Schalke (?) i Wolfsburgu (?). Nie wiadomo też, co w końcu będzie w Bayernie Monachium i jaka będzie przyszłość Niko Kovaca. Czy na stołku utrzyma się Sandro Schwarz z Mainz i Markus Weinzierl ze Stuttgartu (oby nie)? No i do tego dochodzi teraz Borussia, która - zdaniem "Bilda" - wysunęła się na prowadzenie w walce o... Marco Rose z Salzburga. Tego trenera chce chyba pół Bundesligi, bo najpierw był już niby dogadany z Hoffenheim, potem pojawiło się Schalke, które następnie wyprzedził Wolfsburg! No i teraz Gladbach. Obie strony mają być już wstępnie dogadane, co potwierdza z kolei "kicker" swoim doniesieniem, wg którego Wolfsburg miał wycofać się z wzięcia Rosego na rzecz Olivera Glasnera z austriackiego LASK. Bądź tu, człowieku, mądry!