Podsumowanie 13. kolejki Bundesligi
Revierderby tak nakręciły całą kolejkę Bundesligi, że nie pozostawało nic innego, jak tylko siedzieć przed telewizorem i oglądać mecze. Nawet w starciu Freiburga z Mainz znalazły się ciekawe smaczki i strzały z połowy w poprzeczkę. Zapraszam Was na cotygodniowe, albo raczej cokolejkowe, podsumowanie weekendu w najwyższej lidze niemieckiej, w którym pomógł mi Mateusz Fabrowski. Na końcu znajdziecie krótki rzut oka na grę Polaków i tabelę, zapraszam!
Hannover 1:1 Stuttgart (76' Füllkrug - 24' Asano)
Przed meczem Hannes Wolf ze Stuttgartu brałby taki wynik w ciemno, bo w piątek VfB zdobyło swój pierwszy punkt na wyjeździe. Jednak fakty są takie, że biorąc pod uwagę przebieg meczu, a już w szczególności pierwszą połowę, mogą mieć lekki niedosyt. Goście prezentowali się naprawdę bardzo dobrze, a młoda trójka w ataku - Brekalo (19), Özcan (19), Asano (23) - siała niezły zamęt w szeregach gospodarzy. Aczkolwiek to właśnie Hannover miał pierwszą doskonałą sytuację na strzelenie gola, gdy Harnik chciał uderzyć... raboną wolejem?
😶 | Niet geschoten...#h96vfb https://t.co/K6Ij8e9755 pic.twitter.com/7G4XC2QAN2
— FOX Sports (@FOXSportsnl) 24 listopada 2017
Freiburg 2:1 Mainz (51' Petersen, 90+1' Kath - 90+2' Berggreen)
Wreszcie coś mi w życiu wyszło, bo trafnie obstawiłem (w myślach, hajsu nigdzie nie stawiałem... jeszcze), że Freiburg da radę. Powiem Wam, że mecz dla koneserów miał wystrzałową końcówkę, ale zepsuli ją. Logiczne, że najpierw powinno strzelić Mainz, wyrównać, a minutę później Freiburg powinien odpowiedzieć i ostatecznie wygrać. A tak co oni sobą prezentują? Z czym do ludzi? Zresztą goście nie popisali się przy golu Petersena, bo supersnajper Freiburga przejął podanie skierowane do bramkarza, kiwnął go i wpakował do pustaka. Easy job. Beka też była, jak Gbamin z Mainz zapakował z połowy w poprzeczkę, a dobijający Kodro trafił wprost w bramkarza. Natomiast co do Kapustki to zagrał w wyjściowym składzie, co w ferworze Revierderby wielu osobom umknęło, ale został zmieniony w przerwie. Bez strzału na bramkę, bez wygranego dryblingu, 8 podań, z czego 3 celne (via whoscored)... Nie był to jego dobry mecz, a noty również to pokazują.
Augsburg 2:1 Wolfsburg (51' Gregoritsch, 78' Finnbogason - 40' Didavi)
Mecz, w którym były jaja jak berety, dlatego podrzucam Wam skrót. Augsburg zdominował Wolfsburg, totalnie, a 23 strzały do 4 to jakaś masakra. Chociaż trzeba powiedzieć, że bardzo duży wpływ miała na to czerwona kartka Maximiliana Arnolda, którą Niemiec zobaczył już w 11 minucie za skasowanie (pacnięcie) przeciwnika, wychodzącego sam na sam. Swoją drogą sędzia Stieler najpierw pokazał mu żółtą kartkę, lecz wówczas skorygował go VAR. Ale to nie były jedyne ciekawe rzeczy z tego spotkania! Na skrócie poniżej zobaczycie nakładkę Verhaegha, niczym nie napomnianą, klopsa Hitza przy golu Didaviego i anulowanego przez VAR karnego dla Augsburga. No mówię, jaja jak berety, ale kwestię oceny moralno-etycznej tych sytuacji zostawiam Wam.
Sędzia Stieler najpierw pokazał Arnoldowi żółtą kartkę, potem dostał cynk z Kolonii, podszedł do monitora, zmienił decyzje i pokazał Arnoldowi czerwoną. Ta decyzja wywołała w Niemczech dyskusje czy to była jednoznaczna pomyłka Stielera, ze VAR musiał interweniować. #BundesTak pic.twitter.com/K4WdVFWeIi
— Michał Serafin (@serafin_michael) 25 listopada 2017
RB Lipsk 2:0 Werder Brema (34’ Keita, 87’ Bernardo) - Mateusz
Ah, ten Lipsk… Pnie się coraz wyżej w tabeli, a od Bayernu dzielą go już tylko 3 punkty… Boli mnie to, ponieważ ten zespół przypomina mi BVB za Kloppa. Młodzi zawodnicy, pełni pasji, grają szybko pressingiem – przepis na sukces. Jak widać po statystykach Werder nie miał dużo do gadania w tym meczu, przyjechał po szybką przegraną i do domu. Keita zdobył bramkę znikąd, obrońca SVW niefortunnie przerwał podanie, a piłka wpadła pod nogi Gwinejczyka, który z miejsca uderzył na bramkę i udało mu się to. Drugi gol to też błąd w defensywie Werderu. Obrońca źle wybija futbolówkę, a Bernardo strzela piękną bramkę po wejściu na boisku po przerwie. Uderzenie nie do obrony. No nic… Nie pozostało nam nic innego, jak tylko obserwować dalszy rozwój RB, bo może być ciekawie.
Eintracht Frankfurt 0:1 Bayer Leverkusen (76’ Volland) - Mateusz
Coś mi się udziela po szefie… Pisałem ostatnio, że Bayer i Borussia Mönchengladbbach zawodzą, to teraz mam. Oba te zespoły obudziły się i wygrywają mecz za meczem, a Bayer jest już w pierwszej szóstce tabeli. Przejdźmy jednak do spotkania, bo jest o czym pisać. Był to mecz wyrównany, lecz miał w sobie szybkość, piękne strzały i parady. Oczywiście nie może się on równać z Revierderby, ale i tak mi się podobał. Bayer podtrzymuje passę bez porażek i pnie się w tabeli. Jeszcze się okażę, że za tydzień wyprzedzi BVB, a wystarczy im do tego punkt. Volland ciągnie grę Aptekarzy i jest trzeci w klasyfikacji strzelców, więc zobaczymy, czy zimą zgłosi się po niego jakiś lepszy klub z Europy. Byłoby fajnie, a Frankfurt, jak to on, środek tabeli go zadowala i nie zamierza się stamtąd ruszać. Mi też to pasuje.
Borussia Dortmund 4:4 Schalke (12' Aubayemang, 18' Stambouli - samobój, 20' Götze, 25' Guerreiro - 61' Burgstaller, 65' Harit, 86' Caligiuri, 90+4' Naldo)
REVIERDERBY!!! Przeczytacie o nich w osobnym artykule TUTAJ.
Borussia Mönchengladbach 2:1 Bayern Monachium (39’ Hazard, 44’ Ginter – 74’ Vidal) - Mateusz
No to się porobiło. Borussia niespodziewanie wygrywa mecz z mistrzem Niemiec i wskakuje na 4. miejsce w tabeli. Trzeba powiedzieć, że Bayern podarował im 3 punkty, bo ich gra w defensywie przypominała Borussię Dortmund. Już w pierwszych minutach Raffael mógł zdobyć piękną bramkę, ale skiksował na maxa. Süle pogubił się i przewrócił, a Brazylijczyk przejął piłkę i oddał niecelny strzał. Nowy obrońca Bayernu zawinił przy bramce na 1:0, ponieważ sprokurował rzut karny, natomiast gol na 2:0 to totalny wylew obrony. Bayern sam spierniczył sobie ten mecz - słabo grał w defensywie i nie miał skuteczności. Honorowa bramka padła fuksem, Vidal po zamieszaniu przypieprzył zza pola karnego, a Sommer przepuścił piłkę tuż pod jego ręką… Szkoda, że nie zachował czystego konta, należało mu się.
HSV 3:0 Hoffenheim (6' Akpoguma - samobój, '75 Kostić, 88' Jung)
Nie do końca rozumiem, co stało się w Hamburgu i jak to się stało. Bo HSV nie tylko pokonało bardzo wysoko ekipę Nagelsmanna, która do tej pory przegrała tylko dwa razy, ale zwyciężyła w pełni zasłużenie. Hoffenheim było w stanie oddać na bramkę gospodarzy tylko dwa celne strzały, mimo że wcale takiego ogórkowego składu po Lidze Europy nie wystawili. Tragedia, w ostatnich 11 meczach na wszystkich frontach TSG zwyciężyło tylko 2 razy. Gole, które strzelali hamburczycy, były jakieś... dziwne, a ten Kosticia to już w ogóle. Baumann ustawiał mur, "murarze" coś tam ze sobą gadali, rozstąpili się każdy w inną stronę, a w międzyczasie Kostić wziął i uderzył płasko... nie wiem, serio, nie wiem. A mogło być tak pięknie i HSV mogło być na swoim miejscu barażowym...
FC Köln 0:2 Hertha Berlin (17', 64' Ibisević)
Kolejna w pełni zasłużona porażka Kolonii. Hertha nie grała jakiegoś wybitnego meczu, zagrali tak se, ale wykorzystali całą tą mroczną otoczkę, która zebrała się wokół ekipy Kozłów. Jakby jeszcze tego było mało, Köln było zdziesiątkowane wszystkim tym, czym można być zdziesiątkowanym, dlatego w pierwszym składzie, w trzyosobowym bloku obronnym, zagrał drugi najmłodszy piłkarz w historii Bundesligi, a najmłodszy Niemiec - Yann Aurel Bisseck (w środę skończy 17 lat). Nie no, serio mówię, że Niemiec, sprawdźcie se. I trzeba powiedzieć, że on akurat zagrał całkiem spoko, szczególnie w porównaniu z jego kolegami z defensywy. Peter Stöger nie miał kogo wziąć na ławkę rezerwowych, dlatego usiedli na niej m.in. 19-latek, 20-latek i 17-latek, którzy pierwszą drużynę dopiero ledwo polizali. No i trzeba powiedzieć, że nie najlepiej świadczy to o Pawle Olkowskim, który mimo takiego przesiewu i fatalnej dyspozycji jego bezpośrednich konkurentów nie zameldował się na boisku ani na chwilę. A dwóch z tych trzech młodzików tak.
Kolonia ma na mecz z Herthą 12 lub 13 zawodników z pola. Jeśli Olkowski nie załapie się do podstawowego składu, to będzie duża sztuka.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) 26 listopada 2017
Stöger w Sky wyklucza rezygnacje. #BundesTak
— Michał Serafin (@serafin_michael) 26 listopada 2017
New Fifa Difficulty Levels
— Troll Football (@TrollFootball) 26 listopada 2017
(Credits: @BuLiGossip ) pic.twitter.com/mSV74Fwjg7
Tym smutnym akcentem kończymy przegląd wszystkich spotkań i przechodzimy do Polaków. Wcale weselej nie będzie:
- Robert Lewandowski zagrał przeciętnie;
- Bartosz Kapustka zagrał słabo, dlatego zszedł w przerwie;
- Eugen Polanski, Łukasz Piszczek, Marcin Kamiński i Jakub Błaszczykowski wypadli przez większe lub mniejsze kontuzje;
- Rafał Gikiewicz siedział cały mecz na ławce, ale w jego przypadku jeszcze można to akceptować z szacunkiem na dzielni, bo jeśli chodzi o Pawła Olkowskiego i jego pozycję w klubie, to szkoda strzępić ryja.