
Dortmund chce podebrać Bayernowi Havertza!
Gdyby Borussia Dortmund faktycznie podebrała Bayernowi Kaia Havertza, to już naprawdę oznaczałoby, że świat jest bliski końca. Monachijczycy nadal są faworytem w pozyskaniu superutalentowanego Niemca, ale BVB także zaczyna strzelać przed nim seksi pozy.
Podczas niedawno zakończonego zgrupowania reprezentacji Niemiec Marco Reus powiedział mediom, że zrobi wszystko, aby ściągnąć 20-latka z Leverkusen do Dortmundu. Wypowiedź kapitana Borussii poprawiła wszystkim humory, bo została potraktowana jako taki sympatyczny żarcik, heheszek czy jak Wy to tam sobie nazywacie. Później internety obiegło zdjęcie, na którym obaj panowie chodzą ze sobą pod rączkę...
Marco Reus on Kai Havertz: "I will try everything to take him to Dortmund. I will do my best, the way I did with Julian Brandt. I have an ally with Julian" [@Plettigoal] pic.twitter.com/R1xiYW8h4P
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) September 4, 2019
Oczywiście to tylko kadr treningowy wyjęty z kontekstu, nie promocja żadnych wartości ani inna akcja społeczna. Ale tak się zabawnie złożyło, że do słów Reusa pasował, jak ulał. Wszyscy powoli zmierzali w stronę zapomnienia tej wypowiedzi, ale wtedy pojawił się magazyn "kicker", który stwierdził, że... Dortmund faktycznie zerka w stronę Havertza.
Nie ma co się dziwić, kto nie chciałby takiego talentu w swoich szeregach? Jednak Borussia swoje działania w dużej mierze ma uzależniać od tego, co stanie się z Jadonem Sancho. Jak wiadomo Anglik potencjałem rok starszemu Niemcowi wcale nie ustępuje, a wiele klubów - głównie z Premier League - ślini się na myśl o ściągnięciu tego niezwykłego skrzydłowego. Potencjalna suma odstępnego za Sancho spokojnie powinna przekroczyć 100 mln euro, a zarobione pieniądze mogłyby zostać zainwestowane w Havertza. To brzmi jak plan.
Sęk w tym, że emocje w Dortmundzie ostudził nieco "Bild", który, owszem, zgodził się, że BVB interesuje się młodym pomocnikiem, ale tak naprawdę nie ma podjazdu pod Bayern Monachium. Nieważne co by się stało, Havertz ma trafić do Bawarii, tym bardziej że do głupich to on nie należy i bardzo dokładnie analizuje możliwości i szanse, jakie wiążą się z potencjalnymi kandydatami. A jak wiadomo nawet pomimo różnych zachwiań i kryzysów numerem jeden w Niemczech wciąż pozostaje Bayern Monachium.
Coś tam jeszcze przewija się Barca i Real, ale o tym to już kiedy indziej...