Bayern i Leroy Sane? W styczniu będą myśleć
Ostatnia głupota, którą palnął Uli Hoeneß, a którą możecie przeczytać TUTAJ, będzie się mu odbijać czkawką jeszcze przed długie tygodnie. Monachijski boss ostatnio znowu wypowiadał się w mediach, ale tym razem nieco mniej kontrowersyjnie, a równie ciekawie. O Leroyu Sane.
Sprawa Sanego to już rzecz właściwie oficjalna. Bayern nie miał zamiaru kryć się w tym, że chce pozyskać skrzydłowego Manchesteru City, z czym obnosili się m.in. trener Niko Kovac czy prezes Karl-Heinz Rummenigge. Uli Hoeneß właściwie też. Problemem była oczywiście kasa, a gdy okienko transferowe zbliżało się do końca i wydawało się, że bawarskie skneruski jednak pękną i wyłożą hajs, pękło co innego - kolano Sanego. Niemiec wypadł na długie miesiące, transakcja wysypała się już definitywnie, a w Bayernie wylądował Ivan Perisić. So close.
Szybko jednak zaczęły pojawiać się plotki, że monachijczycy i tak nie odpuszczą sprawy 23-latka. Mówiło się, że mogą uderzyć przy najbliższej możliwej okazji, może nawet ściągnąć Niemca jeszcze z kontuzją i zapłacić przez to taniej. Hoeneß wypowiedział się w podcaście "Planet Futbol" dla amerykańskiego magazynu "Sports Illustrated" i powiedział tak:
Musimy zaczekać i zobaczyć, jak będzie kształtował się jego powrót do zdrowia. W styczniu albo w lutym nowi decydenci ponownie usiądą i będą dyskutować.
Prezydent Bayernu powiedział wprost, że byli Sanem bardzo zainteresowani, że byli w kontakcie z City, choć nie podał żadnych szczegółów. Co ciekawe, sam Pep Guardiola ostatnio napomknął, że skrzydłowy może zmienić pracodawcę zimą. Wtedy jednak w klubie nie będzie już Hoeneßa, który w listopadzie odejdzie na emeryturę. Jego miejsce zajmie Herbert Hainer, a w styczniu do zarządu dołączy legendarny ex-bramkarz Bayernu Oliver Kahn, który w ostatni dzień 2021 roku zastąpi prezesa Karla-Heinza Rummeniggego.