Trzy pewne rzeczy: śmierć, podatki, Borussia zmiażdżona w Monachium
Nie wiem, czy dzisiejszy mecz w Monachium można uznać za miarodajny. Bayern był (jest?) wielkim znakiem zapytania, bo przecież w tym sezonie grał głównie słabo i ciągle pozostaje bez stałego trenera. Dzisiaj przejechał się jednak po całkowicie bezradnej Borussii Dortmund, czyli... norma. Choćby skały defekowały, BVB na Allianz nie będzie istniała.
Składy:
- Bayern: Neuer - Pavard, Martinez, Alaba, Davies - Kimmich, Goretzka (72. Thiago) - Gnabry (70. Coutinho), Müller, Coman (76. Perisić) - Lewandowski
- Dortmund: Bürki - Hakimi, Akanji, Hummels, Schulz - Witsel, Weigl (61. Alcacer)- Sancho (36. Guerreiro), Brandt, Hazard - Götze (61. Reus)
A żeby było śmieszniej, początek spotkania był dla Borussii całkiem niezły, bo to właśnie ona utrzymywała się dłużej przy piłce, Bayern raczej kontrował. Szybko jednak wyszło na jaw, że monachijczycy najwyraźniej kichali i w trakcie tego kichnięcia nie ogarniali tego, co się wokół nich dzieje. Bo gdy już poczęstowali się chusteczką i odetchnęli, wzięli się za przyjezdnych i wypunktowali jak przedszkolaków. Robert Lewandowski zapakował oczywiście dwa gole, umacniając się na pozycji najskuteczniejszego piłkarza w historii starć obu tych zespołów. Swoje trafienia dorzucili również Serge Gnabry i... Mats Hummels. W zeszłym sezonie nie byłoby to nic nadzwyczajnego, lecz dzisiaj doświadczony stoper był kapitanem BVB, nie Bayernu.
Nic nie funkcjonowało w drużynie gości. Nic. Oddali raptem... dwa strzały w spotkaniu! DWA! D-W-A! PRZEZ PÓŁTORA GODZINY! Inter, którego ostatnio rozwalili w Lidze Mistrzów, naklepał Hellasowi 38 uderzeń - chociaż wiadomo, to tylko Hellas Werona. Pod koniec pierwszej połowy Axel Witsel nie sięgnął nieco przeciągniętego dośrodkowania, zaś w 69. minucie Paco Alcacer zmarnował jedyną dogodną okazję dortmundczyków. Tyle. Bayern strzelał więcej, Bayern strzelał lepiej, Bayern przede wszystkim konstruował lepiej. Jednak co napastnik, to napastnik i nie chodzi mi tutaj tylko o światowej klasy "dziewiątkę", jaką jest Lewandowski, ale w ogóle... o fakt posiadania napastnika. Borussia takiego nie ma, bo Alcacer warunkami fizycznymi nie grzeszył, nie grzeszy i grzeszyć nie będzie. Sam Jadon Sancho meczu nie wygra, tym bardziej że zagrał tak żenujące spotkanie, że został zmieniony jeszcze w pierwszej połowie.
Ale to tam pół biedy! Bo to, co zagrała obrona BVB - z naciskiem na Achrafa nie biegam, bo mi się nie chce i nie mam pojęcia o grze w defensywie Hakimiego oraz Manuela ale o co chodzi? Akanjiego - było większym kryminałem niż kryminały Agathy Christie. Hummelsa szłoby jeszcze rozgrzeszyć, bo ogólnie zagrał nie najgorzej, za wyjątkiem oczywiście samobója. No i był jeszcze ten nieszczęsny Nico Schulz, ale o nim to mi się nawet pisać nie chce. Witsel tracił w środku pola piłki, jakby był co najmniej głównym rozgrywającym zespołu walczącego o utrzymanie w ekstraklasie, a Julian Weigl to chyba nie do końca wiedział, co należy robić na charakterystycznym trawiastym prostokącie o wymiarach (plus minus) 100 x 50, pomalowanym w prostopadłe bądź zaokrąglone białe linie, w środku którego biega 22 facetów i jeden jakiś dziwny z gwizdkiem.
A co robił w tym czasie Bayern? Pokazywał siłę. Bawił się. Cieszył grą. Konstruował ładne akcje. Pressował. Biegał. Walczył. No jak nie on w tym sezonie! Faktycznie odejście Niko Kovaca spowodowało oczyszczenie atmosfery w szatni, efekt nowej miotły podziałał, zluzował ścisk w głowach kopaczy. Pytanie tylko co będzie dalej? Czy uda się zatrudnić kogoś na stałe? Czy jednak zostaniemy z niedoświadczonym Hansem-Dieterem Flickiem? Jak poradzą sobie monachijczycy po przerwie reprezentacyjnej? W końcu na spotkanie z Borussią motywować ich specjalnie nie trzeba, ale jak to będzie, gdy na przeciwko nich stanie ultradefensywna Fortuna Düsseldorf? Czy znowu pokażą klasę, jak dzisiaj? Czy może nie?
Dzisiejszy "Der Klassiker" stał pod wielkim znakiem zapytania ze względu na chaos, który spowił Bayern i który nawet pomimo dzisiejszej wygranej nad Bayernem będzie się utrzymywał. Ale jeśli spojrzymy w przeszłość i zerkniemy na wyniki ostatnich bundesligowych pojedynków w Monachium, to okaże się, że dzisiejsze 0:4... nie było niczym wyjątkowym. Jak to było wcześniej? 0:5, 0:6, 1:4, 1:5, 1:2. Hejtowany Kovac wcisnął Dortmundowi piątaka. Nie zmienia to jednak faktu, że dzisiaj Bayern był Bayernem z prawdziwego zdarzenia. Gigant.
Jak z logo Bundesligi! 🇩🇪 Przyjęcie à la Zinédine Zidane! 👌@lewy_official, gwiazda #DerKlassiker! ⭐ Zbieramy szczękę z podłogi! 😱 #BundesTAK pic.twitter.com/HXSVWCG1Tf
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 9, 2019
24:2 - to wynik ostatnich 450 minut rozegranych przez Bayern i BVB na Allianz Arena w Bundeslidze. Klasyk?
— Maciek Zaremba (@ZarembaMac) November 9, 2019
Na osobne wyróżnienie zasługuje dziś Davies w Bayernie. Wskazywano go zgodnie jako najsłabsze ogniwo przed Klassikerem, a tymczasem rozegrał bezsprzecznie najlepszy mecz w barwach FCB. #FCBBVB
— Mateusz Kamiński (@mkaminski95) November 9, 2019
Alphonso Davies against Dortmund:
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) November 9, 2019
80 touches
93.6% pass accuracy
2 key passes
1 cross
11/13 duels won
3/4 dribbles completed
7 tackles
2 interceptions
1 clearance
8.7/10 rating
[WS] pic.twitter.com/l6CIfzqKP8
Najlepszy wynik Dortmundu w Monachium od 2017 roku. Postęp systematyczny. Najpierw 0:6, ostatnio 0:5, dziś już honorowe 0:4.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) November 9, 2019
Kompromitacja kurwa kolejny raz.
— Krzysiek (@ZizuBVB) November 9, 2019
Do tego to pompowanie balonika przed przepotężnym der Klassikerem. 😆 Z roku na rok będzie śmieszyć coraz bardziej.
BVB ist der Titel-Favorit.#FCBBVB #bundesTAK pic.twitter.com/dLTySquTUQ
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) November 9, 2019
Kolejny dzień w biurze Roberta Lewandowskiego:
— Maciej Kruk (@maciej_kruk) November 9, 2019
- 11 gol z rzędu (odstawia Aubameyanga i Allofsa)
- co najmniej 1 gol w pierwszych 11 kolejkach sezonu (odstawia samego siebie). Rekordy indywidualne numer 84 i 85 w Bundeslidze #BundesTAK
No i cyk. Ile minut z życia zaoszczędzone... Wyszedłem w 65 min. Zakupy zrobiłem, doszedłem do domu siostry, pizza już w piekarniku a Mecz dopiero co się skończył. Dobrze spożytkowany czas.
— Krzysiek (@ZizuBVB) November 9, 2019
Piłkarze BVB wygwizdani pod swoim sektorem, ekipa Bayernu przyjęta tak.
— Tomasz Zieliński (@TomekZiel) November 9, 2019
Nie takiego meczu chcieliśmy, Borussia znów nie dojechała do Monachium.
Grande Lewy, Grande Davies, Grande Bayern dzisiaj.
Dziękujemy z @GrzywkaWHUFC #BundesTAK pic.twitter.com/6y1m7cQ1RU
Obiektywnie, to doskonała decyzja Favre'a. Tragiczny występ Sancho.
— Jacek Gniedziejko (@JGniedziejko) November 9, 2019
Wspaniały mecz. Za Kovaca poza Lewym ciężko było kogoś pochwalić. Dziś każdego rozegrał wspaniałe zawody.
— Piotr Klama (@PiotrKlama) November 9, 2019