Tygodnie prawdy dla Kaia Havertza
Nieco ciszej jest w tym sezonie o Kaiu Havertzu, który trochę zluzował swoją dyspozycję i gra już nie tak przebyczo jak w poprzednich rozgrywkach. Nie oznacza to jednak, że największe europejskie tuzy (i Manchester United) przestały działać w sprawie transferu utalentowanego Niemca. Najbliższe tygodnie mają być decydujące.
Havertz wciąż nie wie, co chciałby zrobić ze swoim życiem. Nie jest to nic dziwnego, w końcu chłopak ma 20 lat i jeszcze trudno mu określić, czy wolałby być listonoszem czy może jednak strażakiem. Ja chciałem gasić pożary, a ostatecznie skończyłem pisząc o piłce nożnej - gdzie popełniłem błąd? W przypadku niemieckiego pomocnika jego sytuacja jest o tyle uproszczona, że on nie będzie miał żadnego problemów z potencjalnym pracodawcą, ponieważ o jego usługi zabijają się jak o torebki z Wittchena w Lidlu: Bayern Monachium, Barcelona, Real Madryt, oba Manchestery, Liverpool oraz Chelsea. Każdy płaci złotem i wynagradza diamentami.
"Sport Bild" uważa, że właśnie z tymi klubami prowadzą rozmowy przedstawiciele Havertza. Faworytami w jego pozyskaniu są Barcelona i rzecz jasna Bayern, który wydaje się naturalnym kierunkiem dla tak utalentowanego Niemca. Bawarczycy już latem chcieli ściągnąć go do siebie, ale oferowali tylko 90 mln euro. Poza tym Bayer Leverkusen nie był skłonny do oddania swojej perełki mówiąc, że o takich rzeczach będzie można myśleć w 2020 roku. Ile "Die Werkself" będą chcieli za 20-latka? Dyrektor generalny Fernando Carro stwierdził niedawno, że skoro Joao Felix kosztował 126 mln euro, to Havertz nie może być tańszy i ma to sens. Bayer ma oczekiwać 130 mln euro, choć ma podchodzić do negocjacji w sposób bardzo elastyczny.
Co ciekawe, 20-latek bardzo lubi pracę trenera Mauricio Pochettino, który jak na razie do Bayernu nie trafi (pisaliśmy o tym TUTAJ). Potencjalną opcją dla szkoleniowca jest jeszcze Barcelona, choć byłoby to dość źle przyjęte z racji jego przeszłości w Espanyolu. No ale wiadomo - Pochettino jest tutaj kwestią drugorzędną, bo w końcu zachęcający może być także projekt Franka Lamparda w Chelsea, który chętnie stawia na młodych zawodników. Tak czy siak Havertz ma szansę być najdrożej sprzedanym piłkarzem Bundesligi, bo tym jak na razie jest Ousmane Dembele wyjęty przez Barcelonę. Kwota, jaką za Francuza otrzymała Borussia Dortmund, nie jest jasno określona i w dużej mierze jest zależna od bonusów, które w najlepszym wypadku mają zamknąć cenę na 135 mln euro. Nie wiem jak Wy, ale z tych dwóch ja wolałbym mieć u siebie Havertza.
130 z jednej strony dużo, a z drugiej mało. Havertz bardziej pasowałby do Bayernu i miałby tam łatwiej niż w Barcelonie, gdzie tak po prawdzie nie ma dla niego zbytnio miejsca na boisku. Co prawda klasą by się obronił, ale wątpię by EV odpowiednio go ustawił.
— swag_BBX (@swag_BBX) November 27, 2019
Todibo ma iść do Leverkusen więc Barcelona może być na uprzywilejowanej pozycji w wyścigu o Havertza
— Adam#Widzew#Barca#🇵🇱 (@Adam58843569) November 27, 2019
Ciekawe gdzie pójdzie. Jeśli Bayern pozyska Sane i Havertza to Lewy będzie miał ciekawe towarzystwo
— oczytany profesor (@Rafal_Rafalsky) November 27, 2019