Najlepsza kolejka Bundesligi w tym sezonie? Bardzo możliwe!
W ostatniej kolejce rundy jesiennej Bundesligi Niemcy odpalili prawdziwą bombę atomową. To, co działo się w meczach 17. serii gier przeszło oczekiwania wszystkich, bo nikt nie przypuszczał, że będzie działo się aż tyle! Mnóstwo goli, spotkania rozstrzygane w końcówkach, dramaturgia, młode talenty - co chcecie! Zapraszam na podsumowanie przedświątecznej i niestety ostatniej w tym roku kolejki, w którym pomógł mi Mateusz Fabrowski. Na końcu znajdziecie tabelę i co nieco o Polakach. Miłej lektury i wbijajcie na Twittera!
Borussia Mönchengladbach 3:1 HSV (9’ Hazard, 74’, 79' Raffael - 53’ Hahn) - Mateusz
Jeżeli ktoś postanowił zostać w piątkowy wieczór w domu i oglądać Bundesligę, to ten mecz na pewno zaspokoił wszystkie jego potrzeby. Spotkanie było grane pod dyktando Borussii, jednak HSV dzielnie walczyło i zdołało strzelić gola kontaktowego. Warto dodać, że Hahn nie celebrował bramki i przepraszał za nią kibiców, co było miłym akcentem, bo przecież jeszcze w poprzednim sezonie Niemiec reprezentował barwy klubu z Mönchengladbach. Gdyby nie ten gol, to Die Fohlen zaliczyliby idealny mecz, ale niestety ich obrona dostała w tej sytuacji lekkiego wylewu i Sommer był bezradny. Za to defensywa z Hamburga była przedziurawiona jak ser szwajcarski. Warto podkreślić znakomitą formę Hazarda i Raffaela, których dryblingi będą śnić się nocami obrońcom HSV. Poezja.
Ale gra ten Mickael Cuisance z Gladbach. Rocznik 1999. Znakomity w środku pomocy.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) 15 grudnia 2017
Stuttgart 0:1 Bayern Monachium (79’ Müller) - Mateusz
Coś się ewidentnie psuje w maszynce z Monachium, skoro kolejny mecz wygrywają tylko 1:0, a zawodnikiem meczu ponownie zostaje bramkarz - tym razem Ulreich, który obronił rzut karny w 94 minucie. Trzeba przyznać, że Stuttgart jest ciężkim terenem do zdobywania punktów, ale taki zespół jak Bayern nie powinien mieć z nim problemów. Najciekawszym momentem w spotkaniu była zmiana w ekipie gospodarzy, gdy Marcin Kamiński wszedł… NA SZPICĘ za Terodde, aby blokować wyprowadzanie piłki przez Boatenga. Sprytnie to sobie wymyślił trener Wolf i trzeba przyznać, że plan się powiódł! Zieler był drugim najlepszym piłkarzem na boisku, dwoił się i troił, aby zachować czyste konto, jednak as w rękawie Juppa Heynckesa - Thomas Müller - zdołał wpakować piłkę do siatki.
Decent effort from Kingsley #Coman, but Zieler is in the way once again. Next time!* (60') #VfBFCB 0-0
— FC Bayern English (@FCBayernEN) 16 grudnia 2017
*Next time not guaranteed to be a goal
Augsburg 3:3 Freiburg (1’, 90+1’, 90+4’ Finnbogason - 20’ Günter, 48’, 65’ Petersen) - Mateusz
No, no, no, co za meczycho uraczyło nas w sobotę! Aż 6 bramek padło w starciu ekip ze środka tabeli. Freiburg jest ewidentnie w formie, ale w tym spotkaniu sfrajerzył totalnie. Finnbogason - jak ja gościa kocham. Islandczyk strzelił hat-tricka i uratował jeden punkt swojej drużynie. To człowiek od brudnej roboty w FCA, który po tym meczu ma 11 trafień i znajduje się w czołowej trójce najlepszych strzelców Bundesligi. Co mogę powiedzieć o Freiburgu? Są konsekwentni w tym, co robią, ponieważ oddają mało strzałów, ale większość z nich jest skuteczna, za co można ich pochwalić. Jednak muszą popracować nad linią obrony, która no cóż… nie gra wyśmienicie, umówmy się. Nie wiem jakim cudem w ostatniej kolejce wygrali 1:0 z Borussią Mönchengladbach, no ale wygrali.
3 – Nils Petersen (@scfreiburg) scores in 3 straight BL games for the 1st time in his career. Poacher. #FCASCF pic.twitter.com/ysfkpevlqB
— OptaFranz (@OptaFranz) 16 grudnia 2017
FC Köln 1:0 Wolfsburg (67’ Clemens) - Mateusz
Mamma mia! Kolonia wygrywa mecz w Bundeslidze! Uwaga! Kolonia wygrywa mecz w Budneslidze! Ruthenbeck jest już chyba bohaterem w ukochanym klubie Lukasa Podolskiego, ponieważ doprowadził go do pierwszego zwycięstwa w lidze od zeszłego sezonu. Natomiast Wolfsburg otrzymuje miano frajera tygodnia. Swoją drogą ten mecz nie odbiegał poziomem od tych, które możemy zobaczyć na co dzień w naszej ukochanej Ekstraklasie. Skuteczność obu drużyn wynosiła wczoraj -1. Tak było, nie kłamię. Osobiście cieszę się, że nie zmarnowałem tych 90 minut na oglądanie tego, bo nie dość, że moje zdrowie by na tym ucierpiało, to na dodatek zdrowie bliskich także. A i warto dodać na końcu, że Kolonia miała 38% posiadania piłki. Ten mecz był chory...
Eintracht Frankfurt 2:2 Schalke (2' Jović, 65' Haller - 82' Embolo, 90+5' Naldo)
Trzeba otwarcie przyznać, że ten mecz nie należał do top 10 w historii futbolu. Przed spotkaniem oczekiwaliśmy szachów taktycznych i takie też dostaliśmy, głównie ze strony Eintrachtu, który dzięki cudownej grze obronnej Stambouliego szybko wyszedł na prowadzenie (drugiego gola Francuz też zawalił). Schalke nie miało większego pomysłu na życie, później jeszcze efektowną piętą na 2:0 podwyższył Haller i wydawało się, że nie trzeba odkurzać, bo Eintracht pozamiatał. Błąd. Nadzieję Königsblauen dał Embolo, a w doliczonym czasie gry wyrównał specjalista od wyrównać w 95 minucie gry, czyli Naldo. Najpierw Revierderby, a teraz Frankfurt... Przegość. Pod spodem, jako dodatek, możecie zobaczyć gifa, w którym Schalke wyśmiało symulację Willemsa - piłkarza gospodarzy.
Jebany Naldo. Jebany w znaczeniu pozytywnym oczywiście. Ale... czy Burgstaller nie był tam na spalonym? W ogóle przerąbane końcówki dzisiaj w Bundeslidze! O taką ligę nic nie robiłem! #bundesTAK
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 16 grudnia 2017Yellow card for Jetro Willems for simulation ⚠️
— FC Schalke 04 (@s04_en) 16 grudnia 2017
Good effort though. (30') #SGES04 1-0 pic.twitter.com/sxya0kg3nQ
Z 30 punktami Schalke jest najgorszym wiceliderem w historii Bundesligi po rundzie jesiennej, odkąd wprowadzono 3 punkty za zwycięstwo
— Maciej Szmigielski (@szmig) 17 grudnia 2017
Werder Brema 2:2 Mainz (2' Bargfrede, 17' Belfodil - 70' Quaison, 90+3' Frei)
Kolejny mecz z jakąś dziwną końcówką. Zanim się rozpoczął obstawiałem wygraną Werderu, ale potem, jak zobaczyłem, że nie zagra nie tylko Bartels, ale również Kruse, zwątpiłem. Po czym nagle znów uwierzyłem, gdy po 17 minutach prowadzili już 2:0! Ale co z tego, skoro ich mocna strona (obrona) okazała się słabą i sfrajerzyli jak Eintracht? Kolejny przypałowy mecz 17 kolejki rozstrzygnięty w doliczonym czasie gry!
Borussia Dortmund 2:1 Hoffenheim (63' Aubameyang, 89' Pulisic - 21' Uth)
Kapitalne spotkanie z różnymi obliczami. Na początku Borussia przejęła inicjatywę, ale po stracie gola wszystko się odmieniło. Fatalnie ustawiła się żółto-czarna lewa strona z trójkątem Schmelzer - Guerreiro - Pulisic, gdy Amiri zagrał fantastyczne podanie do Kaderabka, który wyłożył piłkę Uthowi. Zresztą co do Schmelzera, to kibice jechali po nim jak po burej suce, bo faktycznie trzeba przyznać, że nie rozgrywał zbyt dobrego spotkania. Zresztą tak samo jak niewidoczny Guerreiro i irytujący Yarmolenko, który albo marnował jakieś okazje, albo wdawał się w głupie dryblingi (widać było, że prawa noga Ukraińca służy głównie do wsiadania do jego Ferrari, Łady czy czym on tam jeździ). W każdym razie przez większość meczu Hoffenheim dominowało w środku pola, gdzie rewelacyjnie spisywali się Amiri, Demirbay i Grillitsch. BVB przegrała bitwę o ten sektor, co było widoczne w ich podbramkowej impotencji. Jednak po faulu rozgrywającego słaby mecz Poscha, dortmundczycy otrzymali rzut karny, którego wykorzystał Aubameyang. Od tamtego momentu coś u gospodarzy drgnęło, z czasem zaczęli przeważać, a TSG miało z gry coraz mniej. W 89 minucie Zuber poplątał trochę nogi, Pulisic dorwał się do futbolówki, kiwnął Baumanna i utrzymując piłkę w powietrzu, strzelił gola na 2:1. Ba, Borussia mogła wygrywać nawet 3:1, kiedy w ostatniej minucie meczu po debilnej stracie Baumanna (93 minuta, koniec doliczonego czasu gry, stoper w ataku, a ten chce rozgrywać krótko od bramki...) Auba mógł trafić głową do pustej bramki, ale... uderzył w poprzek boiska... Tak czy siak gospodarze odnieśli drugie zwycięstwo pod wodzą Petera Stögera, choć mieli dużo szczęścia, bo remis byłby najbardziej sprawiedliwy. Teraz czeka ich bardzo ważna przerwa i wiosną zobaczymy, co Austriak wykombinował.
Hannover 4:4 Bayer Leverkusen (12' Bebou, 21' Füllkrug, 45' Klaus, 83' Korb - 11' Brandt, 25' Mehmedi, 47', 67' Bailey)
W najśmielszych snach nie wyobrażałbym sobie, że mógłby paść w tym meczu wynik 4:4! Było to chyba najlepsze spotkanie 17. kolejki i kapitalna reklama Bundesligi, którą mogliście rzecz jasna zobaczyć w stacji słynącej z transmisji ligi niemieckiej w Polsce, czyli w Canal+. Od jednej bramki, do drugiej, akcja za akcję, tempo, błędy i Leon Bailey, który wszedł na boisku w przerwie i z palcem w getrach mógł skompletować hat-tricka. Cudownie oglądało się potyczkę w Hannoverze i życzę sobie i Wam, aby każdy mecz Bundesligi w nadchodzącym roku był właśnie taki jak ten! Ekipa wyjazdowa Leverkusen życzy Wam tego samego:
🕞 In rund zwei Stunden rollt in Hannover der Ball - die Fans der #Werkself sind am Bahnhof angekommen...als Weihnachtsmänner! 👋🎅🏻🖤❤️ pic.twitter.com/l4fLqbuMYH
— Bayer 04 Leverkusen (@bayer04fussball) 17 grudnia 2017
RB Lipsk 2:3 Hertha Berlin (68' Orban, 90+2' Halstenberg - 5', 51' Selke, 31' Kalou)
Kolejny kuriozalny mecz tej kolejki. Poj*bało ich od tego śniegu w Niemczech. Skumajcie motyw, że Hertha do przerwy oddała 3 strzały, wszystkie celne i strzeliła 2 gole, choć od siódmej minuty grała w osłabieniu (ja bym nie dał czerwonej). Druga połowa się zaczęła, a oni jep, 3:0. Później Selke jeszcze w słupek trafił i niestety nie skompletował hat-tricka, bo byłaby już beka totalna, ponieważ najśmieszniejsze w całej tej historii jest to, że strzelec dwóch goli to były zawodnik Lipska, czego nie omieszkał ciągle przypominać - głównie przez całowanie herbu Herthy, cieszynki po zdobyciu bramek czy ironiczne bicie braw podczas schodzenia w tumulcie gwizdów. Lipsk te dwie bramki wcisnął, a jak to w tej kolejce bywało, jeden z nich padł w doliczonym czasie gry, ale nic więcej już nie ugrali i jesień skończyli poza pierwszą czwórką, z fantastyczną passą 2 punktów w ostatnich 4 meczach.
W tej kolejce padło aż 36 goli, co oznacza, że 17. seria gier była najbardziej obfita pod tym względem i pobiła kolejkę nr 8. Nie oznacza to jednak, że udział w tym wszystkim mieli Polacy.
- Robert Lewandowski zagrał całość w Stuttgarcie, ale gola nie zdobył;
- W tym samym meczu co Lewy pojawił się także Marcin Kamiński, który wszedł na atak, żeby wyłączyć z wyprowadzenia Boatenga #yolo;
- Paweł Olkowski, Bartosz Kapustka, Rafał Gikiewicz i Eugen Polanski całe mecze przesiedzieli na ławkach;
- Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek kontuzjowani.
Bundesliga zapada więc w sen zimowy, a my razem z nią... NIE! My nie idziemy spać, bo już wkrótce na Footrolla wpadnie podsumowanie rundy jesiennej, a oprócz tego na bieżąco będziemy Was informować o tym, co dzieje się w Niemczech, kto gdzie przechodzi, kto jest zwolniony i co robi córka Roberta Lewandowskiego! Do zobaczenia!