Reklama, jakiej jeszcze nie było - niemiecki supermecz!
Cały piłkarski świat pozostaje w uśpieniu niczym rycerze pod Giewontem. W ciemno więc można obstawiać, że dzisiejszy hitowy pojedynek Borussii Dortmund z Bayernem Monachium przyciągnie rekordową rzeszę fanów! Już w normalnych okolicznościach spotkanie to oglądałyby dziesiątki milionów - ilu możemy spodziewać się teraz?
Ostatnie dni Bonusmanii w Betclic! Do odebrania jest bonus do 5.000 zł bez depozytu dla każdego! Wystarczy założyć konto lub zalogować się (jeśli już jesteście zarejestrowani) na Betclic.pl i odebrać swój bonus. Szczegóły TUTAJ.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Ja na to pytanie Wam bynajmniej nie odpowiem, ale jasnym i oczywistym jest, że Bundesliga stoi przed wyjątkową i niepowtarzalną okazją do zrobienia sobie reklamy po promocji. Wielu fanów piłkarskich tak czy siak oglądałoby ten szlagier, nawet jeśli na co dzień nie śledzi poczynań niemieckiego podwórka. A teraz na świecie nie gra nikt sensowny, w związku z czym pojedynek tych potęg jest tak naprawdę jedynym możliwym wyborem na dzisiejszy wieczór - oczywiście poprzedzającym mecz Pucharu Polski, Miedź Legnica vs Legia. Środek tygodnia? Trudno. Puste trybuny? No lipa. Ale liczby przed tv będą się zgadzały i tylko same zespoły muszą zadbać o to, żeby widowisko stało na odpowiednim poziomie.
Dortmund won the last two home games against Bayern. The last time BVB won three home games against Bayern in a row was in 1967. #bvbfcb pic.twitter.com/O5Uhx1F9MC
— Bayern & Die Mannschaft (@eMiaSanMia) May 26, 2020
Jeśli Borussia dziś wygra, odniesie trzecie ligowe, domowe zwycięstwo z Bayernem z rzędu.
Nie ma wątpliwości, że dzisiaj w szranki staną ze sobą drużyny w bardzo dobrej, jeśli nie wyśmienitej wręcz formie. Oczywiście - co zaznaczę na wstępie - wszelkie analizy mogą być tak naprawdę wróżeniem z fusów i dla nas, kibiców, raczej nie mogą za wiele znaczyć. Detale zadecydują o tym, jak to się wszystko potoczy. To trenerzy, Lucien Favre z jednej, Hansi Flick z drugiej strony będą korzystać z posiadanej wiedzy i raportów, aby ułożyć plan na spotkanie - a czy on wypali, to się okaże w praniu, nie w Excelu. Jeśli po obu stronach zobaczymy bezbłędne występy, skończy się 0:0, dlatego lepiej, żeby ktoś jednak te błędy popełniał. Dla dobra rozgrywek lepiej niech robi to Bayern.
Monachijczycy mają 7 kolejek do tego, aby zagwarantować sobie 8. tytuł mistrza Niemiec z rzędu - nikt rzecz jasna takiej serii nigdy nie miał, dlatego wynik ten jest przez giganta śrubowany. Ba! Bawarczycy łącznie 28 razy zdobywali majstra Bundesligi, natomiast 28 razy majstra... zdobywały wszystkie pozostałe kluby razem wzięte - różnica widoczna aż za bardzo. Teraz Bayern ma 4 punkty przewagi nad Dortmundem i jeśli wygra, będzie na pustej autostradzie w stronę kolejnej patery. Jeśli przegra, jego sytuacja nie będzie już taka komfortowa.
Fakty:
- Bayern z ostatnich 14 meczów ligowych wygrał 13, a tylko 1 zremisował. W 2020 roku zdobył 28 na 30 możliwych punktów,
- Borussia ma bilans niewiele słabszy i na wiosnę zgarnęła 27 z 30 "oczek",
- Bayern ma najlepszy, Borussia drugi najlepszy atak w lidze,
- Bayern ma drugą najlepszą (po Lipsku) defensywę, Borussia z kolei czwartą, razem z Wolfsburgiem,
BVB zagra przed własnymi krzesełkami, gdzie obecność kibiców byłaby w normalnych okolicznościach jej wielkim atutem. Czy teraz też sama bytność Signal Iduna Park nim będzie? Bundesliga po pandemii wyraźnie pokazuje, że lepiej radzą sobie goście, czego jednak nie da się jako tako faktycznie powiązać z brakiem fanów. Dla Borussii istotne będzie, że nie zagra w Monachium, gdzie w 6 poprzednich meczach ligowych zgarnęła 6 porażek i to z bilansem goli... 3:26. W domu szło jej trochę lepiej i choć nie ustrzegła się porażek, to jednak nie musiała martwić się o to, że jej bramkarze zwichnie sobie nadgarstek wyciągając piłkę z siatki.
Czekając na 18:30... pic.twitter.com/NpbxvRGC8p
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) May 26, 2020
Teraz jednak dortmundczycy są w kapitalnej formie, podobnie zresztą jak Bawarczycy. Sytuacja kadrowa obu zespołów jest względnie pozytywna i tak BVB zagra bez długo kontuzjowanego Marco Reusa, Nico Schulza i Dana-Axela Zagadou, ale na ławce może już zasiądzie leczący ostatnio uraz Axel Witsel. Bayern natomiast musi sobie radzić bez Niklasa Süle, Thiago Alcantary, Corentina Tolisso oraz Philippe Coutinho. Jego kadra jest węższa niż w przypadku żółto-czarnych, ale pierwszy skład, który wystawi Flick, i tak będzie przepełniony jakością i zgraniem - nawet jeśli linię defensywną stanowią:
- nominalny stoper grający na prawej obronie, mimo że nie ma raczej warunków prawego obrońcy,
- trochę stary stoper, który ma ewidentne problemy z szybkością,
- nominalny lewy obrońca na pozycji stopera, niski,
- młodzian przesunięty ze skrzydła na lewą obronę, na której prezentuje się jak Leonardo da Vinci w swojej pracowni.
Będzie to także mecz wielu ciekawych pojedynków. W Polsce szczególną uwagę zwraca się oczywiście na fakt, że zmierzą się kapitan reprezentacji Polski oraz kapitan (pod nieobecność Reusa) Borussii Dortmund - Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. Świat jednak "Lewego" zestawia z Erlingiem Haalandem, który po przerwie wykazuje ogromny głód gry i goli. Na boku z kolei zmierzą się jedni z najszybszych, jeśli nie najszybsi piłkarze Bundesligi, którymi są oczywiście wahadłowy BVB Achraf Hakimi oraz lewy obrońca monachijczyków Alphonso Davies. W środku pola Emre Can stawi czoła Joshui Kimmichowi, a drewniany Thomas Müller będzie notował asysty tak samo jak dużo bardziej zgrabny Julian Brandt. Proszę państwa, będziemy mieli jakość!
Lewy to od dawna T-800, czy Håland okaże się T-1000? 😉 https://t.co/y2pWKhrwLm
— Michał Pol (@Polsport) May 26, 2020