Oko na Polaków - pana Piątka, pana Piszczka i pana Gikiewicza
Akurat w tym dniu, kiedy Bayern mógł nawet zapewnić sobie kolejny tytuł mistrza Niemiec, Robert Lewandowski nie mógł zagrać w spotkaniu "Die Roten". Cóż, ale przecież sobota z Bundesligą to nie tylko byłby Lewandowski. Dziś przed nami jawiła się piękna wizja polskiego meczu w Düsseldorfie, występu Krzysztofa Piątka w Hercie od pierwszej minuty, a także obserwacji ostatnich podrygów Rafała Gikiewicza w Unionie z Berlina.
Już dziś mecz Napoli vs Inter! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
FORTUNA DÜSSELDORF - BORUSSIA DORTMUND 0:1
Mecz na stadionie szesnastej w tabeli Fortuny był bardzo istotny dla losów górnej oraz dolnej części tabeli. Fortuna broni się przed spadkiem, a wynik spotkania osiemnastego Paderborn z siedemnastym Werderem Brema sprawiał, że drużyna Dawida Kownackiego mogła zostać strącona z miejsca barażowego. Polak oglądał pierwszą część tego meczu z ławki rezerwowych, z kolei Łukasz Piszczek (z opaską kapitana na ręce) zaliczał 250. występ w barwach Borussii.
Łukasz Piszczek has now reached 250 Bundesliga appearances with BVB! 👏
— Borussia Dortmund (@BlackYellow) June 13, 2020
Congratulations, Piszczu! 🇵🇱 pic.twitter.com/sKNKVA3ShF
Borussii, która mogła w sobotę przegrać wyścig o mistrzostwo kraju. Musiała przegrać z Fortuną przy jednoczesnym zwycięstwie Bayernu nad drugą Borussią (tą nazywaną gdzieniegdzie lepszą). Na to nie zanosiło się przez cały mecz - to raczej właśnie BVB atakowała broniącą się przed spadkiem drużynę z Merkur Spielarena. Achraf Hakimi, Julian Brandt - to oni byli w centrum uwagi, a żeby było ich pełno, to nie mogliśmy powiedzieć. Ze wszystkich spotkań rozgrywanych od 15:30 to właśnie na stadionie w Düsseldorfie zabrakło goli.
Brakowało też goli w drugiej połowie - a przynajmniej tych przepisowych. Ładne trafienie Raphaela Guerreiro zostało uznane za niezgodne z przepisami, VAR unieważnił gola z uwagi na wcześniejsze dotknięcie piłki ręką. Guerreiro zasługiwał na gola tak samo jak cała Borussia wykazująca więcej woli walki, ale nie tym razem - musieli powalczyć mocniej.
I powalczyli! Erling Haaland musiał w końcu wkroczyć na scenę - jeśli to jest poprawa gry głową, to zrobił to w swoim stylu - najlepiej, jak się da. BVB jeszcze stara się dotrzymać kroku Bayernowi, jeszcze nie odpuszcza (choć gra może być już przegrana).
GOAL! Erling Haaland wins it for Borussia Dortmund! 😱
— Goal (@goal) June 13, 2020
A 90th minute header! 🤯#F95BVB pic.twitter.com/e3geyltgZ3
HERTHA BERLIN - EINTRACHT FRANKFURT 1:4
W tym spotkaniu naszą olbrzymią uwagę wzbudził oczywiście Krzysztof Piątek obecny w pierwszym składzie Herthy. Co ciekawe, wystąpił on w meczu na Olympiastadion nie zamiast Vedada Ibisevicia, a OBOK NIEGO W JEDENASTCE. Polak skorzystał z urazów skrzydłowych Herthy i zmiany ustawienia. Jednocześnie chciał odwdzięczyć się za zaufanie Brunonowi Labbadii, który już dzień wcześniej mówił o tym, że "Pio Pio" jest blisko składu. W starciu z chybotliwym Eintrachtem były zawodnik Milanu spisał się lepiej niż jego poprzednia drużyna we wczorajszym spotkaniu z Juventusem. Piątek bowiem STRZELIŁ GOLA. I to w ciekawym stylu, ośmieszając mocno defensorów ekipy Adiego Huettera.
Świetny początek @HerthaBSC_EN, @pjona9official otworzył wynik spotkania, ale czy grając w dziesiątkę piłkarze ze stolicy obronią prowadzenie? ⚽⚽⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) June 13, 2020
📺#BSCSGE w CANAL+ SPORT2
📺Transmisja łączona w CANAL+ SPORT! pic.twitter.com/f9Vnd91VaZ
Hertha szybko jednak mogła strzelić sobie w obie stopy - subtelny faul Dedrycka Boyaty sprawił bowiem, że otrzymał on drugą żółtą kartkę i podyktowano rzut karny za wytrącenie z równowagi Basa Dosta (przy czym po analizie VAR sędzia zmienił decyzję na bezpośrednią czerwoną kartkę, podyktował rzut wolny zamiast jedenastki, a my raczej stwierdzić mogliśmy, że były gracz Sportingu wywrócił się o własne nogi). Cała sytuacja miała wpływ na losy drugiej połowy.
Hertha była bowiem po przerwie zupełnie inną drużyną. Siódme miejsce było jeszcze w zasięgu berlińczyków, ale tą porażką z Eintrachtem utrudnili oni sobie zadanie. A sprawę zwycięstwa załatwili Dost, Andre Silva (wszedł w drugiej połowie z Torro i został dla nas piłkarzem meczu) oraz Evan N'Dicka. A cichym bohaterem zostanie też Daichi Kamada...
Oh my, this was downright beautiful from @eintracht_us 😱 pic.twitter.com/S50IB5Zv7v
— FOX Soccer (@FOXSoccer) June 13, 2020
FC KÖLN - UNION BERLIN 1:2
Nawet mecz Paderborn wzbudzał większe zainteresowanie jako mecz na szczycie, ale dołu tabeli. Tymczasem Rafał Gikiewicz i Union Berlin muszą wciąż uciekać przed czerwoną strefą. Przed tą kolejką mieli zaledwie cztery punkty więcej niż szesnasta Fortuna. Udało się dzisiaj wprawić drugą część Berlina w dobry nastrój (co sprawia, że mogą się teraz nabijać z kibiców Herthy). 2:0 to wynik zasłużony, choć może się wydawać po lekturze statystyk, że był to wyrównany mecz. Tymczasem jednak więcej groźniejszych sytuacji bramkowych miał Union, który oddalił się od widma spadku z ligi. A Gikiewicz mógł zachować czyste konto, gdyby nie gol Cordoby z 92. minuty.
Może jednak ta Benfica to nie będzie zły pomysł (mimo że wiemy o tym, że sam zainteresowany na razie te plotki wyśmiewa)?
FT: Köln 1-2 Union #KOEFCU | #fcunion pic.twitter.com/NS2WSVbyuE
— 1. FC Union Berlin (@fcunion_en) June 13, 2020