Kolejne setki milionów na koncie Herthy
Hajs, kasa, pieniądze, mamona, gotówka, forsa, siano - różnie mogą sobie teraz mówić w Berlinie, gdzie te słowa są ostatnio bardzo często używane. W przeciągu ostatniego roku Hertha otrzymała 224 mln euro od swojego nowego inwestora, Larsa Windhorsta, który ma - mówiąc kolokwialnie i trochę brzydko - w dupie koronawirusa. On nadal inwestuje w "Starą Damę".
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Windhorst to biznesmen, który niespecjalnie interesuje się futbolem jako takim. Dla niego Hertha jest biznesem, w który on chce pieniądze włożyć, żeby je potem wyciągnąć, przy okazji tworząc w stolicy Niemiec klub, który stolica tak potężnego kraju potrzebuje, a na razie nie ma i nigdy nie miała. Już dwukrotnie naciskał na swoim komputerze przycisk "przelej", przez co w ostatnich miesiącach do berlińskiej ekipy trafiło 224 mln euro, co dało mu 49,9% w spółce Herthy. Teraz Windhorst, który nie zmienił swoich planów nawet pomimo pandemii, postanowił dorzucić do tego kolejne 150 mln euro i zgarnąć kolejne udziały.
W lipcu BSC dostanie 50 mln, zaś w październiku 100 mln, co da biznesmenowi 66,6% udziałów w spółce. Trzeba jednak pamiętać - co jest w kontekście Niemiec i Bundesligi szalenie istotne - że inwestor nadal nie będzie miał większości decyzyjnej. To znaczy, że musimy rozróżnić tutaj Herthą jako spółkę, a Herthę jako klub zarządzany przez stowarzyszenie (verein). Klub macierzysty nadal będzie wszystkim zarządzał i tutaj Windhorst (czy raczej jego przedstawiciele) nie będą mogli się wpieprzać - przynajmniej oficjalnie.
Dokładnie tak. Czyli w teorii nie może sam o wszystkim decydować.
— Tomasz Urban (@tom_ur) July 1, 2020
Jeśli chodzi o radę nadzorczą - czyli ten organ decydujący o tym, co się w Hercie dzieje - ludzie inwestora będą mieli 4 z 9 miejsc i - jak możemy przeczytać w niemieckich mediach - proporcjonalny podział z potencjalnych zysków. Jednym z ludzi w ekipie Windhorsta będzie znany były bramkarz i reprezentant Niemiec Jens Lehmann, więc nie byle ogórek. Widać więc, że w Hercie dzieje się nadal.
Jako że w "Starą Damę" wpakowano (mówmy już w czasie dokonanym) prawie 400 mln euro, a wcześniej wyłożono już prawie 80 mln euro na transfery, latem możemy spodziewać się kolejnych ciekawych ruchów transferowych. Przyjdzie przyklepany zimą Lucas Tousart z Olympique Lyon, a w orbicie zainteresowań są m.in. Mario Götze (bez klubu), Loris Karius (Liverpool), Krepin Diatta (Brugia) czy Weston McKennie (Schalke).