Xabi Alonso poprowadzi KLUB Z BUNDESLIGI!
Xabi Alonso był jednych z tych zawodników, którzy jeszcze jako czynni piłkarze przejawiali wszelkie argumenty za tym, że nadają się na przyszłych szkoleniowców. Na tym też Hiszpan się skupił i po zawieszeniu butów na kołek rozpoczął swoje szkolenie. Najpierw prowadził młodzieżowe zespoły Realu Madryt, potem rezerwy Realu Sociedad, a od lata czas już na pierwsze, poważne wyzwanie. Będzie musiał poprowadzić zespół z aspiracjami do Ligi Mistrzów.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Tak przynajmniej twierdzi "Bild", który podaje, że to właśnie Xabi Alonso będzie tym, który zastąpi Marco Rose na stanowisku menedżera Borussii Mönchengladbach. Już od kilku tygodni wiadomo bowiem, że obecny szkoleniowiec "Źrebaków" obejmie w lecie Borussię Dortmund. Z powodu tej wiadomości doszło zresztą do delikatnego rozłamu w szatni, co wpłynęło na kilka późniejszych wyników. Alonso stanie więc przed niełatwym zadaniem uporządkowania ambitnego i utalentowanego zespołu, który ma jednak nieco podłamane morale.
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) March 22, 2021
Alonso to bez wątpienia piłkarski geniusz, ale to wcale nie oznacza, że Borussia będzie pod jego wodzą chodziła jak szwajcarski zegarek. Niestety, posiadanie wybitnego, futbolowego umysłu, wcale nie jest jednoznaczne z przełożeniem swoich wizji na murawę, o czym przekonał się choćby, często w trakcie kariery do Alonso porównywany, Andrea Pirlo. Włoch przecież marnie radzi sobie w Juventusie, a do dyspozycji ma najlepszych zawodników. Istnieje więc możliwość, że Xabi wcale "Źrebaków" nie wyniesie na wyższy poziom. Wręcz przeciwnie, może się z nimi nie porozumieć na tyle, że Borussia znów popadnie w przeciętność, z którą przez lata tak dzielnie walczyła.