Alonso nie poprowadzi Borussii. Nagła zmiana planów!
Kilka dni temu niemiecka prasa zaczęła obwieszczać wszem i wobec, że zastępca Marco Rose w Borussii Mönchengladbach został odnaleziony. Po sezonie miał nim zostać Xabi Alonso, który do tej pory zajmował się tylko prowadzeniem młodzieżowych zespołów Realu Madryt i rezerw Realu Sociedad. Wreszcie otrzymaliśmy oficjalną wiadomość potwierdzającą przyszłość Hiszpana. Problem w tym, że wydał ją nie ten klub.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wbrew dotychczasowym doniesieniom oficjalną informację mówiącą o nowym kontrakcie Alonso wypuściło biuro prasowe Realu Sociedad, a nie Borussii. Opatrzono je krótkim filmikiem, na którym widzimy, że nowa umowa będzie ważna do 2022 roku, konkretnie do czerwca. Co ciekawe, nie wiąże się to z awansem Hiszpana na trenera pierwszego zespołu. Pozostanie on w rezerwach i dalej będzie je prowadził, przy okazji rozwijając swój własny warsztat trenerski.
✍ COMUNICADO OFICIAL | @XabiAlonso renueva hasta 2022#Zubieta | #AurreraReala pic.twitter.com/VFlSqGJedP
— Real Sociedad Fútbol (@RealSociedad) March 26, 2021
To zaskakująca decyzją, bo Borussia wydawała się ciekawym wyzwaniem dla Alonso i tym bardziej takim, na które sam chętnie by przystał. Ten jednak wykazał się sporą rozwagą. Widocznie nie chce jeszcze rzucać się na głęboką wodę i woli szkolić się w rezerwach, by mieć pewność, że pierwszy, poważny klub, który przejmie, nie zaliczy z nim falstartu. Najlepiej uczyć się na cudzych błędach, więc Alonso widocznie podpatrzył innych, wybitnych pomocników swojej generacji, Lamparda oraz Pirlo, których prowadzenie mocnych klubów na start nieco przerosło. Słusznie, bo taka decyzja może tylko zaprocentować.