SZALONE 24 godziny Lipska. Następca NAGELSMANNA ogłoszony!
Odejście Juliana Nagelsmanna było wielkim ciosem dla RB Lipsk. "Byki" musiały jednak działać i znaleźć odpowiedniego kandydata, który chociaż w niewielkim stopniu zagwarantowałby dopływ podobnej jakości co młody Bawarczyk. Tego udało im się znaleźć w 24 godziny, choć była to doba naprawdę szalona! No i przy okazji Lipsk prawdopodobnie załatwił sobie napastnika...
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
W Bundeslidze trenerów zmieniają aż miło - o czym dokładniej pisaliśmy TUTAJ. Zmieniają wszyscy - jedni, bo chcą, drudzy, bo muszą. Lipsk zalicza się akurat do tego drugiego grona, bo po transferze Nagelsmanna do Bayernu w sztabie szkoleniowym pojawiła się spora luka. 33-latek wziął do Monachium także swoich dwóch asystentów, pozostawiając RB nijako bez górnych jedynek. Przyszli wicemistrzowie Niemiec całkiem zgrabnie poradzili sobie z zaistniałą sytuacją, choć paradoksalnie rozwiązanie ich kłopotu nie było aż tak skomplikowane, jakby się mogło wydawać.
📂 RB Leipzig
— Die Roten Bullen (@DieRotenBullen) April 29, 2021
└📁 Internal
└📁 TopSecret
└⚠️ DefinetlyDontPublish.mp4 pic.twitter.com/ASzyLyWK40
Jesse Marsch już oficjalnie trenerem RB Lipsk. Chciał, to ma, szybko poszło, choć podobno samo załatwianie wcale nie było takie proste, jakby się mogło wydawać.
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) April 29, 2021
Dokładnie przed opublikowaniem tego tekstu ogłoszono podpisanie umowy z Jessem Marschem, byłym już szkoleniowcem - no a jak! - RB Salzburg. Siostrzane kluby prowadziły ze sobą dynamiczne negocjacje, bo jednak za Amerykanina trzeba było zapłacić. Choć w teorii i praktyce obie ekipy są trzymane w garści przez jednego właściciela, to z drugiej strony i Lipsk, i Salzburg chciały zabezpieczyć przecież swoje indywidualny interesy. Temat niemalże od razu wyciekł, bo pisały o nim "kicker", "Bild" oraz telewizja Sky (a więc rzetelne źródła), także sami działacze obydwu klubów nie zaprzeczali, że karuzela się kręci. Zaprzeczano jednak temu, że już wszystko ustalono, ale teraz została klepnięta oficjalka.
Daleko Jesse Marsch nie miał do nowego pracodawcy 🤭 pic.twitter.com/ZiEQZ76GxB
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) April 28, 2021
Derek Rae, dziennikarz ESPN, jasno dawał jednak do zrozumienia, że jeśli ktoś myślał, że Salzburg tak po prostu dał Lipskowi trenera i że nie było tutaj nic trudnego do załatwienia, myli się. Jego zdaniem owe 24 godziny to okres pełen zwrotów akcji i emocjonujących wydarzeń - choć szczegółów nie podał. W każdym razie to, że Marsch chciałby trafić do Niemiec, było już wiadome od momentu, gdy sam przyznał, że lipski kierunek byłby dla niego świetną opcją. 47-latek doskonale zna klimaty Red Bulla, bo w latach 2015-18 prowadził New York Red Bulls, potem przez rok był asystentem właśnie w Lipsku, aż w końcu sam zaczął prowadzić Salzburg. Tam wykręcał średnio 2,13 punktu na mecz, co jest bardzo dobrym, ale nie wybitnym wynikiem - Marco Rose (od nowego sezonu w Dortmundzie) robił tam 2,35, a jego poprzednik Oscar Garcia 2,26.
Marsch odrzucił ofertę Tottenhamu, nie był zainteresowany Eintrachtem Frankfurt, który był z kolei zainteresowany nim. Oliver Mintzlaff, prezes RB, miał swoich trzech kandydatów, którymi chciał zastąpić Nagelsmanna. Oprócz Amerykanina był to inny Amerykanin, Pellegrino Matarazzo prowadzący Stuttgart oraz Oliver Glasner pracujący w Wolfsburgu, który zresztą parę lat temu także przewinął się przez Salzburg (ale nie jako pierwszy trener). Glasner wykonuję z "Wilkami" świetną robotę i najpewniej to właśnie on zastąpi w Salzburgu Marscha, bo nie jest tajemnicą, że rozważa opuszczenie drużyny Wolfsburga, a ma w kontrakcie klauzulę odstępnego. Klauzulę, która wygasa... jutro. Red Bull musi się spieszyć.
Patson Daka! Off the throw-in Mergim Berisha header flicks it on and Daka heads it home to give @RedBullSalzburg @FCRBS_en the 1-0 lead. His 24th goal in 23 Austrian Bundesliga matches this season | https://t.co/CFX3jIbbIQ pic.twitter.com/NUDkEpo3W6
— FTF (@ForTheFansHQ) April 25, 2021
Co jednak ciekawe, Marsch może nie być jedyną osobą, która przejdzie latem z Salzburga do Lipska. "Kicker" do spóły z Transfermarktem podały, że "Byki" hajs zarobiony na Nagelsmannie planują zainwestować w Patsona Dakę, czołowego gracza austriackiej siostry, napastnika mającego w tym sezonie 31 goli i 10 asyst w 37 występach we wszystkich rozgrywkach. Po odejściu Timo Wernera w Lipsku niespecjalnie poradzono sobie z problemem załatania dziury w ataku, dlatego zambijski snajper byłby dla nich prawdziwym wybawieniem. Yussuf Poulsen nie ma już odpowiedniej jakości, Alexander Sorloth jest trochę za drewniany, a Hee-chan Hwang nie radzi sobie - zresztą może wziąć go do siebie Everton. Daka pasowałby, jak ulał, chociaż media nie podają, ile miałoby to niemiecki klub kosztować.