Co tam słychać w Bundeslidze po weekendzie?
Czego, jak czego, ale emocji w Bundeslidze na pewno w tym sezonie nie brakuje. Wiadomo, że Bayern Monachium będzie mistrzem, spoko, ale obsada pozostałych miejsc tabeli, szczególnie tych premiowanych pucharami, to zagadka większa niż to, co było pierwsze: kura czy jajko? Zapraszam Was na podsumowanie 22. serii gier w lidze niemieckiej, w którym pomógł mi Mateusz Fabrowski. Na końcu znajdziecie małe co nieco o Polakach i tabelkę.
RB Lipsk 2:0 Augsburg (17' Upamecano, 70' Keita)
Dość gładka, pewna i zaplanowana wygrana Lipska. Hasenhüttl wiedział, jak trzeba grać z Augsburgiem, a należało po prostu oddać Bawarczykom piłkę. Tyle. Oni mogą robić wszystko, ale nie z piłką przy nodze, bo ich specjalnością jest laga do przodu i trzeba powiedzieć, że słabo operują w ataku pozycyjnym. Takie to chłopaki, taki styl, nic nie zrobisz, ktoś tak grać musi. A jeśli nie mają w ataku Finnbogasona, który jest kontuzjowany, to efektywność takiej taktyki zdecydowanie spada. RB wygrało wyraźnie i powiem Wam, że w końcu! Bo choć było to ich trzecie zwycięstwo w tym roku, to od kilku spotkań nie zagrali aż tak wyrachowanie jak z Augsburgiem. No i od razu wskoczyli na fotel wicelidera, wiadomo, w Niemczech to normalka.
Bayer Leverkusen 0:2 Hertha Berlin (43' Lazaro, 58' Kalou)
Leverkusen miało przewagę w tym meczu, Hertha w drugiej połowie oddała tylko dwa strzały, ale jakie to ma znaczenie? Kto wygrał? No kto? Bayer ostatnio zremisował na Freiburgu, wczoraj przegrał i spadł aż na piąte miejsce w tabeli! A był wiceliderem! Taka to płaska jest Bundesliga, a upadek Aptekarzy pokazuje brak stabilizacji i jakości w czołówce tabeli, niestety. Zobaczcie sobie natomiast dość specyficzną sytuację z tego meczu, w której bohaterem został bramkarz berlińczyków, Rune Jarstein.
KABARET W POLU KARNYM! 😁
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) 10 lutego 2018
Rzut wolny pośredni, sześć metrów do bramki i ten kocioł! 🔥🔥🔥 Zobaczcie, co działo się w meczu Bayer Leverkusen v Hertha BSC. #BundesTAK 🇩🇪 pic.twitter.com/MoiE5PnO3y
Borussia Dortmund 2:0 HSV (49’ Batshuayi, 90+2’ Götze) - Mateusz
Coś nieprawdopodobnego, BVB przypomniało sobie jak gra się w obronie! To trzeba pochwalić, bo w końcu mecz skończył się na zero z tyłu, choć nie zabrakło błędów w defensywie. Szczerze, nie spodziewałem się, że w tym meczu HSV pokaże cokolwiek, jak już napisałem w zapowiedzi kolejki, sądziłem, że będzie to mecz pod dyktando Borussii, która w końcu obudzi się i strzeli z cztery gole. No nic, dobrze, że wpadły chociaż te dwie bramki. Miłym obrazem w meczu była cieszynka „nowego Batmana” po bramce na 1:0, zrobił gwiazdę, a następnie salto w stylu Aubameyanga. Pięknie wpasował się w zespół, także chyba już nikt nie tęskni za markotnym Gabończykiem. Cieszy też bramka Mario Götze, która padła po perfekcyjnej kontrze w doliczonym czasie gry. 10/10, zobaczcie sami:
Gol Maria Götzego był pierwszą w tym sezonie bramką dla BVB strzeloną przez rezerwowego zawodnika. #BundesTAK
— Julia Kramek (@juliakramek) 10 lutego 2018
Eintracht Frankfurt 4:2 FC Köln (15’ Rebić, 59’ Russ, 65’ Falette, 67’ Wolf – 57’, 74’ Terodde) - Mateusz
Tak jak sądziłem, Eintracht rozwalił Kolonię, której już chyba nic nie ochroni przed spadkiem do 2. Bundesligi. Tak naprawdę „Kozły” miały więcej szczęścia niż umiejętności piłkarskich przy obu bramkach dla nich, bo o ile pierwsza padła po rzucie karnym, tak druga była babolem Hradecky'ego. Można też powiedzieć, że był to mecz stałych fragmentów, bo dwa gole dla gospodarzy padły po dośrodkowaniach z rzutów wolnych. A pozostałe dwa po dwóch dobrze rozegranych kontrach. Mecz niezły, ale gra Kolonii pozostawia wiele do życzenia.
Hannover 2:1 Freiburg (28’ Anton, 54’ Klaus – 88’ Gulde) - Mateusz
Fryburczycy, tak jak zakładałem wcześniej, przegrali ten mecz, ale przez własną głupotę, ponieważ ustawienie ich linii obrony przy bramkach Hannoveru było, no, dość słabe. Kontrolowali mecz, co pokazuje posiadanie piłki, ale nie umieli tego przełożyć na wynik spotkania. „Czerwoni” konsekwentnie wykorzystali swoje szanse i wygrali po dobrej walce. Szkoda, że pod koniec meczu dali sobie wpakować tą jedną bramkę, tzw. honorową, ale i tak trzy punkty pozostają w Hannoverze. Nieciekawie w tym meczu wyglądała murawa, którą możecie zobaczyć niżej (wraz z golem Klausa):
Felix Klaus zum 2:0. Am Ende gewinnt Hannover 96 mit 2:1.#H96SCF
— Ninety-six (@Kitto_NinetySix) 10 lutego 2018
🖤⚪️💚 pic.twitter.com/rUwwKd9JcG
Hoffenheim 4:2 Mainz (27’, 74’ Szali, 67’, 88’ Kramarić – 28’, 80’ Berggreen) - Mateusz
Oho, mamy to. Doczekaliśmy się pierwszej wygranej Hoffe w tym roku kalendarzowym. Musieliśmy czekać, aż słabe Mainz przyjedzie do Sinsheim, aby dać sobie złoić tyłek. Co prawda „Zero-Piątki” byli bardzo konsekwentni, bo dwa strzały celne przełożyli na dwa gole. Chapeu bas. Co nie zmienia faktu, że jednak „Wieśniacy” dali sobie wpakować te dwie bramki, a więc ich obrona nadal nie funkcjonuje tak jak powinna, a przede wszystkim Baumann odwala taką manianę na bramce, że hoho. Przy drugiej bramce nie ma go co obwiniać, bo Gnabry niefortunnie odbił piłkę w światło bramki, a bramkarz był w niewygodnej pozycji, przez co mógł jedynie odbić piłkę przed siebie, zaś ona wpadła pod nogi Berggreena.
Bayern Monachium 2:1 Schalke (6' Lewandowski, 36' Müller - 29' Di Santo)
To spotkanie zostało opisane szczegółowo TUTAJ, więc wejdź i poczytaj, bo bardzo prawdopodobne, że lepszego podsumowania w necie nie znajdziesz :)
Ralf Fährmann: "I thought he was going to cross the ball. I shouldn't have done that with Thomas Müller" pic.twitter.com/TusdutaUfk
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) 10 lutego 2018
Stuttgart 1:0 Borussia Mönchengladbach (5' Ginczek)
Szybko strzelił Stuttgart tę bramkę, a potem skutecznie utrudniał życie Borussii oraz... kibicom, którzy oglądali tę kopaninę. A dużo było osób, które skarżyły się na poziom tego "widowiska". W każdym razie Gladbach przegrało ostatnie trzy mecze z rzędu, czego jeszcze nie udało im się dokonać pod wodzą trenera Heckinga. W żadnym z tych spotkań nie zdobyli gola, ich obecna gra wygląda fatalnie, nie mają pomysłu zupełnie na nic, a miejsce w tabeli wygląda coraz mniej zadowalająco. Doświadczony szkoleniowiec niech lepiej ma się na baczności, bo jak stwierdził Tomasz Urban, stagnacja jest widoczna i brakuje drużynie jakiegoś impulsu. A już za tydzień mecz u siebie z Dortmundem...
Odkąd ograli Bayern - 9 meczów i 7 punktów. Bilans godny spadkowicza. Ostatnie 3 mecze bez zdobytej bramki, a w 6 ostatnich meczach tylko 3 gole. A Hecking powie pewnie, że to tylko pech, bo nie wykorzystują sytuacji i że oczekiwania wobec tej młodej drużyny są zbyt wysokie...
— Tomasz Urban (@tom_ur) 11 lutego 2018
Werder Brema 3:1 Wolfsburg (4' Augustinsson, 40', 72' Kainz - 49' Verhaegh)
Kapitalny mecz rozegrał Werder Brema i trzeba powiedzieć, że ich grę oglądało się z czystą przyjemnością, czego nie można powiedzieć o ekipie Wilków. Martin Schmidt powiedział ostatnio, że oni w Wolfsburgu nie mają mentalności przegranych (do niedawna tylko Bayern i Leverkusen mieli mniej porażek), no więc proszę, zasłużony wpierdziel. I nie dajcie zmylić się tej bramce, bo goście zdecydowanie na nią nie zasłużyli. Był to przejaw krótkiego, 5-minutowego zrywu na początku drugiej połowy i tak samo krótkiego gorszego okresu Moisandera w obronie Werderu. Poza tym przyjezdni nie pokazali nic i nie byli w stanie zrobić czegokolwiek przeciwko kapitalnie zorganizowanym gospodarzom. Man ot the match zdecydowanie Kainz, co mega mnie cieszy, bo gościu ostatnio prezentował się naprawdę bardzo dobrze, zaś antyman of the match Yunus Malli - nieobecny.
This goal from Florian Kainz for Werder Bremen 🔥🔥🔥 pic.twitter.com/xXvYj9EWQJ
— Gabryela (@gabryBoschetto) 11 lutego 2018
Na 60. minutę meczu mniej podań od Malliego w Wolfsburgu mają tylko Casteels i Osimhen. Playmaker. (via @WhoScored )#bundesTAK
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 11 lutego 2018
Co tam u Polaków? Bo na pewno nie złoto w skokach:
- Robert Lewandowski zagrał z Schalke nieźle, ale bez rewelacji, zrobił, co miał zrobić, czyli strzelił gola;
- Łukasz Piszczek zaprezentował się z bardzo dobrej strony;
- Eugen Polanski, Rafał Gikiewicz, Marcin Kamiński ława - aczkolwiek Kamyk tam liznął co nieco murawki pod samiuśki koniec;
- Paweł Olkowski poza kadrą;
- Bartosz Kapustka w pierwszym składzie!!! ale rezerw;
- Jakub Błaszczykowski jeszcze się leczy.