Bayern myśli o transferach, ale... tylko tych PRZYSZŁYCH
Zdaniem Sky Sport Bayern dopina transfery Marcela Sabitzera i Amine'a Adliego - o czym pisaliśmy TUTAJ. Nie wszyscy tryskają jednak takim optymizmem jak redakcja telewizyjna, bo z reguły dobrze poinformowany w monachijskich sprawach "Sport Bild" nie wyklucza, że tego lata... Bawarczycy nie wykonają już żadnych ruchów. Mistrzowie Niemiec myślą za to już o przyszłym roku.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Z tym Sabitzerem i Adlim to też nie są takie proste sprawy. Bayern podobno jest już po słówku z samym Austriakiem, który jak najbardziej widziałby siebie w czerwonej koszulce na Allianz Arenie. Sęk w tym, że monachijczycy nie chcą płacić 20 mln euro, bo takowych do przebimbania rzekomo nie mają. Inna sprawa, czy tak śmieszne pieniądze za Sabitzera można nazwać przebimbaniem... Z Adlim z kolei jest tak, że sam skrzydłowy chętnie by pewnie do Monachium przybył, ale Bayern jak na razie nie kwapił się, żeby podyskutować z drugoligową Tuluzą, mimo że klub - według mediów - może zgodzić się na sprzedaż talentu za marne 4-5 mln euro... Kurtyna.
W fanshopie Bayernu nie można już kupić koszulki Cuisance'a.
— Gabriel Stach #4everGerd (@GabrielStachPL) August 17, 2021
Czyżby odejście Francuza było już przesądzone, czy jednak Sabitzer otrzyma 17? pic.twitter.com/a3FvB5Tf0v
Co ciekawe, Christian Falk donosi, że Bayern ma odłożone ok. 100 mln euro w płynnych funduszach, z tym że nie wszystkie te pieniądze można wydać na luźne zakupki, bo część z nich jest przeznaczona na pensje i bieżące wydatki, np. związane z meczami. Nie zmienia to jednak faktu, że można się zastanawiać, czy jest aż tak impasowo, że nie można wyskrobać stamtąd tych 25 baniek...
W Bayernie oczywiście nie chcą podążać za światowymi trendami i opłacać podstarzałych Argentyńczyków w cenie dwóch Lewandowskich. Prezydent Herbert Hainer już zapowiedział, że klub w większym stopniu będzie stawiał na własnych wychowanków, co ma w życie wprowadzić trener Julian Nagelsmann. Nie oznacza to oczywiście, że żadnych transferów do Monachium nie będzie. Będą, ale nie będzie to rzecz prosta, jak to zresztą w Bayernie bywa. "Dyrektor sportowy" Hasan Salihamidzić już kombinuje, co by tu podziałać na rynku w przyszłym roku.
Hainer: Nie będziemy brać udziału w tym szaleństwie, które dzieje się gdzieś obok. 115 mln za Lukaku, 117,5 za Grealisha, czy 40 mln netto rocznie dla Messiego... W przyszłości będziemy jeszcze odważniej stawiać na naszych juniorów.
— Maciek Zaremba (@ZarembaMac) August 18, 2021
Zdaniem "Sport Bilda" Bawarczycy rozważają trzy fajne nazwiska. Pierwszym jest młody supertalent o podobnej półce co Kai Havertz, czyli Florian Wirtz - także z Bayeru Leverkusen zresztą. Urodzony w 2003 roku ofensywny pomocnik to gość z ogromnym potencjałem, którego monachijczycy chcieliby u siebie, aby czasem nie powtórzyła się sytuacja, jak z Havertzem - że poszedł do Anglii. Podobno działacze klubu już rozmawiali z ojcem piłkarza, a sam Wirtz niby jest zainteresowany transferem do Monachium. Bayern rozważa potencjalne opcje i ewentualną kwotę transferu, która mała na pewno nie będzie. Niemiec ma w Leverkusen kontrakt ważny do 2026 roku, więc "Die Werkself" spieszyć się z niczym nie muszą.
Florian Wirtz next season is going to do a madness see him being the big talk of the transfer window next summer.
— Supreme Leader Mak (@DerJudasFan) August 12, 2021
Druga opcja to zawodnik potrzebny tak naprawdę na już. Ridle Baku z Wolfsburga robi prawdziwą furorę na prawej obronie (bądź skrzydle). Gdzie chcesz, tam ci zagra i zrobi to bardzo dobrze. Mały, zwinny i świetnie wyszkolony technicznie Niemiec o kongijskich korzeniach w zeszłym roku zamienił Mainz na Wolfsburg za 10 mln euro. Bayern też go wtedy chciał, ale... nie chciał płacić takich pieniędzy, bo dla niego było to za dużo... Za rok ponownie będą chcieli uderzyć po Baku, ale kwota transferu będzie zapewne dużo większa, bo 23-latek rozwinął się jeszcze mocniej w szeregach "Wilków" i poznał smak reprezentacyjnej szatni. Wartość poszła w górę.
Trzeci kandydat to gość wymieniany w monachijskim kontekście już od jakiegoś czasu. Florian Neuhaus z Borussii Mönchengladbach to bardzo dobry środkowy pomocnik i aktualny reprezentant Niemiec, łączony z różnymi kierunkami transferowymi od dawien dawna. Sęk w tym, że jak na razie nikt nie chciał wyłożyć mniej więcej 40 mln euro, bo tyle właśnie wynosi klauzula odstępnego wpisana w jego kontrakt, którą Bayern będzie chciał aktywować. Co widać gołym okiem w tych trzech piłkarzach, to że wszystkich łączy niemieckie obywatelstwo. To także jeden z celów władz bawarskiego giganta, które chcą oprzeć zespół o piłkarzach, z którymi łatwiej będzie się kibicom identyfikować. Pytanie jednak brzmi, skąd wezmą na to pieniądze?