Bayern już myśli, kim zastąpić COMANA
W Monachium nie lubią zostawiać spraw przypadkowi. Albo starają się zbić cenę do minimum, często narażając się na szyderę i wyścig z czasem, albo załatwiają coś na długo przed oficjalnym wejściem dealu w życie. Tak może być w przypadku następcy Kingsleya Comana, który być może w teoretycznej ewentualności na wszelki wypadek jest już przez Bayern szukany.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Coman to piłkarz specyficzny. Potrafi imponować swoją grą, ale równie często jest bardzo irytujący i chaotyczny. W jego grze pojawiają się czasem jakieś poprawki, ale jednak przez większość czasu jest to skrzydłowy opierający się na biegnięciu na pałę przed siebie i dograniu często na oślep. Gdy ma formę, robi z tego liczby. Gdy nie ma, nie robi. No i często jest kontuzjowany. Ostatnio przeszedł drobną operację na sercu, przez co w następnych dniach zapewne jeszcze nie zagra. Oprócz tego jego kontrakt wygasa w czerwcu 2023, a jako że Coman z jego agentem żądają sporej podwyżki, Bayern nie chce się na nią zgodzić. Francuz nie jest dla nich aż tak ważny.
Julian Nagelsmann: Kingsley Coman przeszedł wczoraj zabieg. Miał lekkie zaburzenia rytmu serca. Czasami przez krótki czas łapał mniej tlenu. Dlatego wykonaliśmy mu EKG i ten zabieg. We wtorek będzie już wykonywał ponownie treningi cardio. [FCB] pic.twitter.com/puMit3VxU2
— Gabriel Stach (@GabrielStachPL) September 17, 2021
Z tych właśnie powodów w Monachium nie wykluczają, że po 7 latach mogą się z Comanem pożegnać. Mowa oczywiście o letnim okienku transferowym 2022, chociaż do podjęcia jakichś konkretnych decyzji zostało jeszcze wiele czasu. Faktem jednak jest, że Coman nie był i nigdy nie będzie na półce płacowej Manuela Neuera, Leona Goretzki czy Joshui Kimmicha. Po prostu nie. On by chciał i może będzie - ale nie w tym klubie. Parędziesiąt baniek za jego ewentualną sprzedaż powinno Bayernowi wpaść i możliwe, że mistrzowie Niemiec wydaliby te pieniądze na Luisa Diaza z Porto.
The speed. The composure. The finish.
— Próxima Jornada (@ProximaJornada1) September 19, 2021
Luís Diaz with yet another goal for FC Porto.
pic.twitter.com/BwDZf9PFK5
Dziennik "tz", a konkretnie Antonio José Riether, uważa, że monachijczycy rozważają 24-latka jako ewentualną alternatywę dla Comana. Wiadomo, umarł król, niech żyje król. Reprezentant Kolumbii zaczął ten sezon z wysokiego C, mając na ten moment 5 goli i 1 asystę w 6 spotkaniach ligi portugalskiej. Diaz to jedna z największych gwiazd Porto, w związku z czym tylko kwestią czasu jest, aż wyłowi go jakiś większy klub. Czy to będzie Bayern? Tego jeszcze nie wiadomo, ale nazwisko kolumbijskiego skrzydłowego nie jest skautom Bawarczyków obce.
Diaz ma z Portugalczykami umowę ważną do 2024 roku. Nie wiadomo na razie nic o żadnych klauzulach, w związku z czym trzeba przypuszczać, że "Smoki" mogą zażądać za niego ok. 40 mln euro albo nawet i trochę więcej. Jak doskonale wiadomo, kiedy suma transfer przekracza 0 euro, w Bayernie od razu zaczynają się stresować i pewnie w przypadku Diaza jest podobnie. Można sądzić, że Niemcy będą chcieli mocno zbić tę cenę, w czym akurat są całkiem nieźli. Dużo też zależeć będzie od tego, za ile uda się spieniężyć Comana.
Christian Nerlinger: Moim zdaniem Kingsley Coman to wybitny zawodnik, ale generalnie rzecz biorąc myślę jednak, że Bawarczycy rozważą jego sprzedaż, aby otrzymać opłatę za jego transfer. [Bild TV]
— Gabriel Stach (@GabrielStachPL) September 19, 2021
Oczywiście mowa o pewnych ewentualnościach. Jak na razie Francuz ciągle jest w Monachium i ciągle ma tam obowiązujący kontrakt. Granie w Bayernie to całkiem fajna praca, więc ciągle możliwy jest scenariusz, w którym agent i piłkarz ostatecznie stwierdzą, że... w sumie to niepotrzebna im tak duża podwyżka. Zapomnijcie o całej sprawie, ok?