Bayern na naradzie. Co z LEWANDOWSKIM i HAALANDEM?
Po wczorajszych doniesieniach "Sport Bilda", o których pisaliśmy TUTAJ, niczego nie można być pewnym. Robert Lewandowski powinien zostać w Bayernie, ale klub chce się zabezpieczyć na wypadek, gdyby Polak jednak opuścił klub latem. To zabezpieczenie pochodzi rzecz jasna z Norwegii i w gabinetach zostało już przedyskutowane.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Frustracja Roberta Lewandowskiego w Monachium ma - zdaniem mediów - dotyczyć kilku kwestii. Jedną z nich są sprawy kontraktowe, bo umowa Polaka wygasa w 2023 roku i trzeba powoli coś z tym fantem zrobić. "Lewy" chciałby prolongaty dwuletniej, Bayern preferowałby roczną, ale to tylko wstępne doniesienia, bo żadnych konkretów jeszcze nie było. Monachijczycy nie zaczęli żadnych działań negocjacyjnych, bo twierdzą, że mają czas, natomiast sam piłkarz zaczyna się już niecierpliwić. A wszystko to obserwuje z boku jego agent, Pini Zahavi, który cały czas profilaktycznie sonduje rynek transferowy.
"Sport Bild" pisze o frustracji Lewandowskiego. Bo nie strzelił gola Greuther Fürth i nie pobił rekordu, zrobił się markotny. Bo nie włącza się go do gry kombinacyjnej tak często, jakby chciał. Bo dyrektor Hasan chwalił w mediach Haalanda. Bo chce przedłużyć o 2 lata, nie o rok
— Piotrek Tubacki (@P_Tub) October 13, 2021
W teorii można jednak rzec, że... wszyscy są w miarę spokojni. Agent Lewandowskiego jest świadomy, że ma w swojej stajni gracza klasy światowej i nieważne, co by się nie działo, on go gdzieś upchnie. PSG? Manchester City? Na spokojnie. Będzie siano, kolejny duży transfer. Elegancko. Zawodnik też może żyć bez stresu. Albo zostanie w doskonale znanym Monachium, gdzie czuje się świetnie, albo odejdzie do innego klubu, gdzie zarobi jeszcze więcej. Co na to sam Bayern? On jest świadomy, że "Lewy" ma na karku już 33 lata i oferowanie mu umowy do jego 37. urodzin jest średnio opłacalnym biznesem. Bawarczykom coraz mocniej zaczyna się marzyć Erling Haaland.
O tym wie każdy. Który topowy klub nie sondowałby sprawy Norwega? Najnowsze doniesienia "Sport Bilda", a konkretnie Tobiego Altschäffla, donoszą z kolei, że Bayern podczas zebrania zarządu na poważnie przedyskutował możliwość odejścia Roberta Lewandowskiego z klubu latem 2022 roku. Wiemy, jak działa Bayern. Żaden piłkarz nie jest tam większy od klubu i jeśli Polak nie dostosuje się do bawarskich nowych realiów, działacze po prostu sprzedadzą go za gruby hajs. Jak go zainwestują? To też już podobno obgadali. Przeznaczą pieniądze na Erlinga Haalanda.
"The Times": Erling Haaland priorytetem Manchesteru City na letnie okienko transferowe! 💪 pic.twitter.com/Bn5T00NYo0
— Transfery Piłkarskie (@Transfery_) October 13, 2021
Liczę w barażach na walkę z Norwegią. Lewandowski vs Haaland - to by było coś
— Grzegorz Kuczynski (@KuczynskiG) October 12, 2021
Kwestia opłaty transferowej, pensji i wszystkich innych pozostałych dodatków była jednym z tematów dyskusji. Wszyscy są świadomi, że Norweg będzie kosztował fortunę, tym bardziej że jego agent, Mino Raiola, słynie z ubijania wielomilionowych interesów. Bayern oczywiście zapytany przed media nie skomentował tej kwestii, ale to o niczym nie świadczy. Zastanawiające jest jednak to, czy monachijczycy szarpną się na rozbicie banku. Samo kupienie Haalanda to nie kłopot, bo dzięki klauzuli odstępnego, która będzie aktywna latem przyszłego roku, będzie on do wyjęcia za ok. 75 mln euro, czyli mniej niż np. Lucas Hernandez.
Chyba nic w tym zaskakującego. Co jak co ale teraz zbliża się czas kiedy lewy faktycznie mógłby odejść a "naturalnym" następcą byłby Haaland właśnie. Bo jak nie on to wsm kto inny? https://t.co/oHnO6CVYg5
— DamianKawecki (@Kawecki_Damian) October 13, 2021
Problemem mogą być jednak jego potencjalne zarobki, które miałyby wynosić ok. 30 mln euro, a kiedyś można było przeczytać nawet o większej kwocie! Obecnie najlepiej zarabiającym piłkarzem drużyny jest właśnie Lewandowski, inkasujący nieco ponad 20 mln euro. Zatrudnienie Haalanda spowodowałoby więc powstanie pewnego komina płacowego, który miałby wpływ na przyszłe negocjacje z innymi zawodnikami. Ale z drugiej strony może jednak warto się poświęcić? Ewentualnie może uda się zbić tę kwotę, w końcu Bawarczycy są w tym mistrzami? Dla 21-letniego napastnika i tak będzie to ogromny progres, bo w Dortmundzie zarabia dużo, dużo mniej. W niemieckich mediach można było przeczytać, że Borussia chce szarpnąć się na nowy kontrakt dla Haalanda i zaoferować mu rekordowe... 15 mln za rok.
Do tego oczywiście dochodzi jakieś 30-40 mln euro, które mają otrzymać Raiola oraz ojciec piłkarza, który także ma udział w prowadzeniu kariery syna. Ogólna kwota tego transferu byłaby więc ogromna, szczególnie biorąc pod uwagę uwarunkowania Bundesligi. Załóżmy, że Haaland faktycznie podpisałby kontrakt na przykładowe 5 lat. To jest 150 mln euro. Transfer i opłaty dla agenta to kolejne 115 mln, czyli razem daje to jakieś 265 mln za taki ruch. To ogromna suma, za którą udałoby się prawie do pełna zatankować samochód na polskiej stacji benzynowej.