Piszczek odkrywa swoje plany na przyszłość
Łukasz Piszczek to bez wątpienia człowiek, którego można określić mianem wzoru. Jest świetnym piłkarzem, niesłychanie mądrym i roztropnym na boisku. W Dortmundzie go kochają, a drużyna bez niego w zasadzie nie istnieje. Widać to nie tylko po grze czy po reakcjach kibiców, ale również po statystykach. Borussia z Piszczkiem jest po prostu stabilniejsza, traci mniej goli i rzadziej przegrywa. Poza tym, Łukasz jest też spoko gościem i dobrym człowiekiem. Wspiera swoją lokalną drużynę LKS Goczałkowicie - Zdrój, kiedy był kontuzjowany, można było go dostrzec przy linii bocznej podczas spotkań tej drużyny. Ponadto organizuje im sparingi i wyjazdy na mecze swojego klubu. Na tym jednak nie koniec, ponieważ Piszczek wiąże również swoją przyszłość z tym klubem i to nawet w większym wymiarze czasowym niż dotychczas.
Łukasz został zapytany przez RevierSport o to, co będzie robił po wygaśnięciu kontraktu w Borussii i czy w ogóle zamierza go przedłużać, na co Polak odpowiedział tymi słowami:
Moja kariera w Dortmundzie zakończy się po wygaśnięciu kontraktu w 2020 roku. Póki mogę dawać zespołowi doświadczenie i rywalizować na najwyższym poziomie będę to robił, dlatego to będzie idealny moment. Kiedy za dwa lata kontrakt wygaśnie, wrócę do swojego starego klubu LKS Goczałkowice - Zdrój. Wiem, że to nie będzie miało nic wspólnego z zawodową piłką, ale chcę to robić dla zabawy.
Trzeba przyznać, że Piszczek myśli bardzo racjonalnie. Ma już przecież trzydzieści trzy wiosny na karku, a to nie mało jak na piłkarza. Pod koniec kontraktu będzie już trzydziestopięciolatkiem, więc i tak ocenia się dosyć hojnie. Wielu zawodników w takim wieku jest już cieniem siebie sprzed kilku sezonów. Biorąc jednak pod uwagę rozwagę Piszczka, możemy mu wierzyć, że jego forma nie spadnie jeszcze przez te dwa lata. Należy też pochwalić decyzję o usunięciu się w cień. Wielu piłkarzy nie może pogodzić się z przemijającym czasem i próbuje grać na wysokim poziomie, podczas gdy ich ciała już dawno na to nie pozwalają. Nie zamierza też szukać rozgłosu, jak inni stęsknieni za karierą zawodnicy. Spokojnie wróci do domu, tam gdzie czuje się najlepiej, osadzi się wśród ludzi, dla których jest prawdziwym bohaterem. Klasa!