Dortmund leci po mistrza!

To jak, w Dortmundzie zaczną już powoli mówić o tym, że jednak spróbują zagrozić Bayernowi czy dalej będą rżnąć głupa i zrzucać presję na monachijczyków? BVB dzieli i rządzi na niemieckim podwórku, a Bayern wciąż nie wyszedł z kryzysu. A jak radzą sobie Hoffenheim, Schalke czy Wolfsburg? Przeczytajcie najlepsze w całym internecie podsumowanie 6. kolejki Bundesligi, wraz z osobnym uwzględnieniem gry Polaków oraz ładną tabelką na samym końcu! Z niektórymi spotkaniami pomógł mi redakcyjny kolega, Mateusz Fabrowski, zapraszam!

Bayern 2:2 Wolfsburg ('33 Lewandowski, '42 Robben - '56 Arnold, '83 Didavi)

O spotkaniu, które mocno zaskoczyło wszystkich kibiców Bundesligi pisaliśmy już TUTAJ. Wbijajcie! 

Hoffenheim 2:0 Schalke ('13 Geiger, '90+3 Rupp)

Pozwolę sobie na autopromocję i wrzucenie swojego własnego tweeta, który idealnie oddaje przebieg tego spotkania:

 

— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 23 września 2017

A po meczu grę Schalke można podsumować tym wpisem:

 

— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 23 września 2017

Oczywiście mógłbym to po prostu napisać, ale wtedy nie zasugerowałbym delikatnie, że zachęcam do wejścia na mojego Twittera. Nie, żebym coś sugerował. A co do meczu to powinien być tutaj remis i to dość wysoki. Hoffenheim po strzeleniu pierwszej bramki przestało grać swoją piłkę i więcej do gadania zaczęło mieć Schalke. Najciekawiej było w drugiej połowie, kiedy obie drużyny miały świetne sytuacje podbramkowe (goście lepsze), Konoplyanka trafił w poprzeczkę, Rupp w słupek, a mimo tego nic nie chciało wpaść. Mega ofensywne zmiany Tedesco w S04 też nic nie dały, a na koniec jeszcze kiks przy wyjściu przed pole karne zaliczył pewniak Fährmann i Rupp wcisnął piłkę do pustej bramki, pieczętując rezultat spotkania. Mecz typowo na wysoki remis, ale jednak w pojedynku kujonów, jak określił ten mecz Bild, w starciu najmłodszych trenerów w top 5 ligach, Nagelsmann pokonał swojego kolegę ze szkoły trenerskiej. Ze względu na przebieg starcia, oficjalnie rudym tej kolejki zostaje Schalke.

Werder Brema 0:0 Freiburg

No, no, nie doceniłem Werderu. Okazuje się, że jednak znów mogą prosić się o kolejny gorący sezon w Bundeslidze. Wygrana z takim Freiburgiem wydawała się obowiązkiem, a tu proszę, nawet znacząca przewaga w drugiej połowie nic nie dała. Na razie obie drużyny pozostają bez wygranej i zajmują przedostatnie oraz przed, przedostatnie miejsce w tabeli.

Stuttgart 0:0 Augsburg

AUGSBURG! Ci co idą! Tej potęgi już nie zatrzymacie! Potknęli się tylko raz, w pierwszej kolejce i od tamtego momentu są NIE-PO-KO-NANI (taki piłkarz). Wiedział o tym trener Wolf ze Stuttgartu, dlatego na boisku, w ustawieniu trójką z tyłu, zmieścił aż czterech stoperów i dwóch bocznych obrońców. Co prawda to gospodarze oddali więcej strzałów, Augsburg to raczej drużyna kontrataku, ale to właśnie te kontrataki są zabójcze i dlatego trzeba się przed nimi chronić! No, wczoraj akurat nie było za bardzo przed czym. I jedni, i drudzy strzelali celnie tylko dwa razy. Defensywa kluczem do 0:0.

 

— Tomasz Urban (@tom_ur) 24 września 2017

Mainz 1:0 Hertha ('54 De Blasis)

Ten mecz nie należał do ofensywnych potworów i Hertha jednak potwierdziła, że jest bardzo nudną drużyną. W pierwszej połowie berlińczycy oddali tylko jeden zablokowany strzał, ale Mainz wcale nie było lepsze, strzelając tylko trzy razy i ani razu celnie. Szok. W drugiej połowie statystyka się nieco podkręciła, ale ogólna liczba uderzeń osiem do czterech nie porywa. No i gol z karnego, skorygowany VAR-em, super, niech ktoś zatrzyma tę karuzelę emocji. Kolejny słaby mecz rozegrał mój pupil Maxim, ale to nie jest akurat ważne, bo niezła akcja była z czerwoną kartką dla Vedada Ibisevicia w 89. minucie. Nie potrafię znaleźć filmiku, w którym wszystko to byłoby dobrze widać, ba, w którym byłoby widać cokolwiek, ale z artykułu kickera wynika, że... powinniście wejść na Footroll.pl, dokładnie rzecz ujmując to wejdźcie TUTAJ i przeczytajcie, co stało się pod koniec tego spotkania :D Serio, to jest krótkie.

RB Lipsk 2:1 Eintracht Frankfurt ('28 Augustin, '67 Werner - '77 Rebić)

Liczy się wynik, a to że nie był on zbyt efektowny, jest w tym przypadku mało ważne. Lipsk potrzebował wygranej i taką osiągnął, chociaż pod koniec było nerwowo, bo w drugiej połowie Eintracht się nieco przebudził. Bardzo dobre spotkanie zagrał Forsberg, ale to nie zmienia jednak faktu, że to Naby Keita wygrał ten mecz, mimo że Gwinea leży wcale nie tak blisko Gabonu.

 

— Piotrek Tubacki (@P_Tub) 24 września 2017

 

— Tomasz Urban (@tom_ur) 25 września 2017

Borussia Dortmund 6:1 Borussia Mönchengladbach ('28, '38 Philipp, '45, '49, '62 Aubameyang, '79 Weigl - '66 Stindl)

Miazga. O tym meczu również pojawił się artykuł na naszej stronie, jest TUTAJ.

Bayer Leverkusen 3:0 HSV ('20, '83 Volland, '23 Alario) - Mateusz

Aptekarze punktują! Brawo! Całe szczęście, że przyszło im grać z HSV, dzięki czemu zdobyli 3 punkty, które dają im aż… 10. miejsce w tabeli…. Nie no, szacun. Ciekawe co na to kibice Bayeru, bo kolejny sezon w wykonaniu ich ulubieńców nie zapowiada się wyśmienicie. Ciekawe też czy chociaż 6. miejsce wywalczą, żeby zagrać w Lidze Europy. Hamburger zdobył na razie 6 punktów, czyli na najbliższe 10 kolejek starczy im tego punktowania. Warto również dodać, że Argentyńczyk Alario zdobył w debiucie gola i asystę. 

Hannover 96 0:0 FC Köln - Mateusz

Alleluja! Kolonia zdobywa punkt! Niedawno prosiła o chociaż jeden i dziś go zdobyła. Co nie zmienia faktu, ze Köln zawodzi jeszcze bardziej niż Bayer czy Wolfsburg. Nie zabalowali za mocno za hajs z Modeste i teraz się to odpłaca - oby w Lidze Europu szło im lepiej niż w Bundeslidze. Hannover zaskakuje od początku sezonu i jest w czołówce niemieckiej ekstraklasy. Sobiech chyba płacze do poduszki, że „DieRoten” nie przedłużyli z nim umowy...

Dobra, to teraz Polacy:

• Robert Lewandowski strzelił gola z karnego (a jakże), na którego sam dość mocno zapracował, ale poza tym nie grał wybitnego spotkania. Wolfsburg bronił nisko i ciasno;
• Łukasz Piszczek nie mógł zagrać słabo podczas rozstrzelania Gladbach, ale trzeba zaznaczyć, że w jednej sytuacji stracił głupio piłkę i goście pojechali z kontrą;
• Jakub Błaszczykowski wreszcie wrócił na bundesligowe boisko. Pojawił się na nim w przerwie i dał ofensywny impuls swojej drużynie. Bardzo pozytywnie;
• Marcin Kamiński zaimponował wszystkim tym, że nie wypadł ze składu mimo powrotu Badstubera. Nie zmienia to jednak faktu, że znów został oceniony słabo;
• Eugen Polanski, Rafał Gikiewicz oraz, uwaga, Paweł Olkowski znaleźli się na ławkach rezerwowych i tyle ich widzieliśmy;
• Bartosz Kapustka o ławce rezerwowych mógł co najwyżej pomarzyć.

Autor

Piotr Tubacki

P_Tub