Ribery wypada na dłużej
W tym roku możemy już nie zobaczyć Francka Ribery'ego na boiskach Bundesligi. Francuski skrzydłowy we wczorajszym meczu z Herthą naderwał więzadła poboczne i będzie pauzował 2-3 miesiące.
Taka diagnoza w pewnym stopniu może uspokoić fanów Bayernu, bo moment naderwania wyglądał bardzo groźnie, a niektórzy obawiali się nawet końca sezonu lub nawet kariery dla człowieka z blizną. Francuz doznał kontuzji bez "pomocy" rywala, gdy biegł do lekko kozłującej piłki. Najpierw pechowo ją nadepnął, noga mu objechała, a kolano doznało przeprostu, najpierw w tył, a potem w bok. Nie wyglądało to dobrze, od razu na myśl nasunął się przypadek Ibrahimovicia, a Ribery został zniesiony z pomocą dwójki medyków.
Forma doświadczonego skrzydłowego daleka jest od dobrej, ale jego obecność w kadrze była bardzo istotna. W tej chwili Bayern został tylko z dwoma piłkarzami na tę pozycję, Robbenem i Comanem, bo trudno nazywać Jamesa czy Müllera skrzydłowymi. Kadra monachijczyków nie jest najszerszą kadrą świata, dlatego brak Francuza będzie odczuwalny, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że jego forma w tym sezonie jest bardzo, bardzo słaba, a sam zawodnik sprawiał różne problemy. Ribery nie jest też najmłodszy, w przyszłym roku skończy 35 lat, więc powrót po takiej kontuzji może być dla niego trudny.