Żeby tylko londyńczycy! Po Pavarda zgłasza się także Bayern
Tak jak napisał TUTAJ Michał, Benjaminem Pavardem interesują się kluby z Anglii i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Czy Tottenham, czy Arsenal, czy ktoś inny... obstawiam, że wszyscy po trochę, bo takiej defensywnej perełki, jaka obecnie gra w VfB Stuttgart, po prostu nie można przegapić. Ale jeśli ktoś wyróżnia się w Bundeslidze, to właściwie pewne jest, że aby go ściągnąć, trzeba będzie najpierw wygrać z Bayernem Monachium.
Kicker i Sport Bild bez ogródek, ramię w ramię niczym dwóch dobrych kumpli, podają, że wszystko wskazuje na to, iż nowym klubem Pavarda będzie właśnie bawarski gigant. Tyle że nie w tym roku, o nie. W trwające wakacje Stuttgart nie ma zamiaru pozbywać się swojej perełki, która w marcu skończyła 22 lata. Podkreślali to dosadnie, choćby przez słowa dyrektora sportowego Michaela Reschke, który już jakiś czas temu stwierdził, że nie oddadzą go nawet za 50 mln euro. Nie wiem, czy dla Premier League jest to jakikolwiek straszak, ale okej... W każdym razie Stuttgartowi zależy na tym, aby reprezentant Francji grał u nich przez jeszcze jeden sezon, ponieważ jakość sportowa, którą jest on w stanie zagwarantować, jest dla nich ważniejsza niż pieniądze. A tych w przyszłym roku dostaną mniej, niż mogliby wyciągnąć teraz. Dlaczego? Ano dlatego, że Pavard ma w kontrakcie klauzulkę.
Mówi ona, że w 2019 roku zawodnik będzie mógł odejść z VfB za 35 mln euro, co wydaje się bardzo korzystną opcją dla jego przyszłych pracodawców. Wiadomo, że Stuttgart mógłby wyciągnąć teraz więcej, tym bardziej po mundialu, gdzie 22-latek spisuje się bardzo dobrze, lecz oni wolą go sobie wykorzystać. Nie robimy tajemnicy z tego, że Benjamin ma klauzulę odstępnego, która będzie obowiązywała za rok. Chętnie zrezygnujemy z większych pieniędzy, jeśli tylko zagra u nas przez kolejny sezon - powiedział Reschke. Dyrektor sportowy dodał także, że nie mają problemu z puszczeniem Pavarda w 2019 roku do klubu, który będzie otwarty na współpracę i będzie działał poprawnie.
Aha, w latach 2014-17 Reschke pracował w Bayernie jako dyrektor techniczny, który odpowiadał za planowanie kadry monachijczyków. Stamtąd odszedł do Stuttgartu. Tak tylko mówię, nic nie sugeruję...