Trener potwierdza: PROWADZĘ ROZMOWY Z BAYERNEM
Wczoraj światem wstrząsnęła wiadomość mocniejsza niż ostatnie huragany nad Stanami Zjednoczonymi. Niemieckie media doniosły, że szkoleniowcem Bayernu nie będzie jednak Tomasz Hajto, a prawie na pewno zostanie nim Jupp Heynckes. Sam zainteresowany potwierdził, że monachijczycy złożyli mu ofertę!
Jak to już bywa na najlepszym portalu piłkarskim w internecie, napisaliśmy o sensacyjnych doniesieniach Bilda TUTAJ. Heynckes objąłby to stanowisko po raz czwarty w historii i wielu patrzy na taką kandydaturę z optymizmem, bo to właśnie za jego kadencji w 2013 roku Bayern zrobił coś, czego nie zdołał osiągnąć nawet Real Madryt - sięgnął po potrójną koroną. Niemiec, który po ostatniej przygodzie odszedł oficjalnie na trenerską emeryturę (ma 72 lata), potwierdził medialne doniesienia, ale zaprzeczył temu, że wszystko jest już przyklepane.
Nic na razie nie jest pewne.
Przede wszystkim muszę to wszystko przeanalizować. Minęło 4,5 roku odkąd opuściłem Bayern i od tego czasu futbol się zmienił.
Heynckes potwierdził, że doszło do spotkania ze świętą trójcą z Bawarii (tak właściwie to 2+1 bardziej), czyli z Hoenessem, Rummenigge oraz Salihamidziciem, którzy zaoferowali 72-latkowi ofertę objęcia Bayernu aż do końca sezonu, co prawdopodobnie oznaczałoby przyjście na nowy sezon Juliana Nagelsmanna. Można też domyślić się, że fiaskiem zakończyły się negocjacje z Thomasem Tuchelem, który podobno chciał konkretnych informacji na temat przyszłych ruchów transferowych monachijczyków i tego, jak będzie wyglądała kadra. Innymi słowy: chciał wprowadzić swoje zasady gry. Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyniknie.