Oficjalnie: Marcin Kamiński zmienia klub
Stało się to, o czym trąbiły od dłuższego czasu wszystkie niemieckie media. Marcin Kamiński zmienił klub, odszedł z VfB Stuttgart i dołączył do Fortuny Düsseldorf, beniaminka Bundesligi.
Taki obrót spraw był nieunikniony. W nadchodzącym sezonie Polak będzie występował w barwach beniaminka Bundesligi, który wypożyczył go na właśnie taki okres. Za rok Kamiński wróci do Stuttgartu, o czym poinformował nawet dyrektor sportowy VfB Michael Reschke, twierdząc, że obecnie w drużynie jest bardzo duża konkurencja na środku obrony, a 26-latkowi potrzebny jest rozwój. Z pełną świadomością jego kontrakt został w marcu przedłużony, dlatego że Szwaby nie rezygnują z jego usług, a jedynie dbają o to, żeby sobie chłopak pograł. Reschke nawet szepnął, że dobrze to zrobi także reprezentacji Polski, więc widzicie, jak to Niemcy dbają o urodzonego w Koninie zawodnika.
Odejście Kamińskiego wisiało na włosku przez ostatnie kilka tygodni. Wszystko zaczęło się od tego, że do drużyny dołączył uzdolniony Marc Oliver Kempf z Freiburga, przez co liczba środkowych obrońców w Stuttgarcie wzrosła do pięciu - Kamiński, Kempf, Badstuber, Baumgartl oraz Benjamin Pavard. Trener Tayfun Korkut stwierdził, że on chce mieć w kadrze tylko czterech stoperów, a to oznaczało, że przy takim zestawieniu personalnym, któryś będzie musiał spaść z rowerka. Szybko jasne stało się, że najniżej w hierarchii jest uplasowany były piłkarz Lecha Poznań, a jego pozostanie zależało od tego, czy z klubu ruszy się Benjamin Pavard. Doskonale Wam zapewne znany mistrz świata przyciągał zainteresowanie największych, a najpoważniej mówiło się o transferze do Bayernu Monachium. Władze VfB postawiły jednak sprawę jasno i wprost stwierdziły, że chcą, aby Francuz grał w ich drużynie jeszcze przez rok, nawet jeśli będzie to oznaczało pewne straty finansowe. Dlaczego? Ano dlatego, że latem 2019 będzie obowiązywała klauzula odstępnego zawarta w kontrakcie Pavarda, której Stuttgart nie ma zamiaru ukrywać, a w myśl której 22-latek będzie do wyjęcia za 35 mln euro. Teraz musiałby kosztować pewnie ze dwa razy więcej.
No i wszyscy sobie czekali. Sprawa wyglądała tak: jeśli jednak stanie się coś, że Pavard odejdzie, wtedy miejsce dla Kamińskiego się znajdzie. Jeśli jednak Pavard zostanie, Polak będzie musiał odejść. Początkowo mówiło się o HSV, jednak spadkowicz nie miał wystarczającej ilości kasy na taki ruch - nawet jeśli chodziłoby o wypożyczenie. Dlatego już jakiś czas temu pojawił się temat nowej w Bundeslidze Fortuny Düsseldorf, która chętnie przygarnęła na wypożyczenie doświadczonego środkowego obrońcę. Tak, tak, doświadczonego. 26-letniego, czyli najstarszego stopera w ekipie beniaminka. Oprócz Kamińskiego są tam jeszcze 23-letni Kaan Ayhan, który nie zrobił kariery w Schalke, 25-letni Andre Hoffmann, który poprzednio występował w drużynie Hannoveru, 22-letni Robin Bormuth, mający doświadczenie tylko na drugim poziomie rozgrywkowym oraz 20-letni Gökhan Gül, który w Fortunie zagrał na razie tylko raz w życiu. Na środku obrony może występować także POLAK, urodzony w Zabrzu Adam Bodzek, który w tym kraju nie cieszy się jakąś wielką (żadną?) popularnością. On jest akurat doświadczony, zagrał wiele spotkań w 2. Bundeslidze i wiele w koszulce Fortuny, ale jest nominalnym defensywnym pomocnikiem.
#F95 hat Marcin #Kaminski vom @VfB ausgeliehen. Der 26-jährige Innenverteidiger wird damit in der anstehenden #Bundesliga-Saison 2018/19 das Trikot der Fortuna tragen. Herzlich Willkommen bei der Fortuna! pic.twitter.com/zi7WnIhBqp
— Fortuna Düsseldorf (@f95) 24 sierpnia 2018