Dzień jak co dzień dla Robbena
Ziemia jest okrągła, trawa jest zielona, niebo jest niebieskie, Polska leży w Europie, Robben jest kontuzjowany. Pomyślicie więc, dlaczego piszę Wam takie oczywiste oczywistości? Pomińmy może pierwsze cztery przykłady i skupmy się na piątym. Wszyscy znamy te internetowe memy o kontuzjach Robbena, który ma ich więcej niż kości w organizmie. Nie inaczej jest tym razem.
Będąc profesjonalnym piłkarzem, nie sposób uniknąć kontuzji. To jest ze sobą tak bardzo powiązane, jak oszustwa podatkowe i Uli Hoeneß. Są jednak takie jednostki które dopuszczają się oszustw podatkowych częściej są bardziej podatne na kontuzje. Taką jednostką jest wyżej wspomniany Arjen Robben. Człowiek o którym nawet nie można mówić szklanka, bo z tej szklanki niedługo zostanie sam pył. I to nie jest tak, że się śmieję. Po prostu jakby spojrzeć na historię jego kontuzji to wygląda to następująco:
Problemy z kolanem
Coś z pachwinami
Coś z nerwem
Jakaś infekcja
Problem z tym, tamtym mięśniem
Ja bym to nazwał najzwyczajniej w świecie złym przygotowaniem fizycznym, pechem i nieświadomością swojego organizmu. Przykładem takiej świadomości niech będzie Robert Lewandowski, który w zeszłym sezonie pauzował ogólnie przez 21 dni, opuszczając dwa mecze. Z kolei nasz Holender pauzował przez 148 dni opuszczając 18 spotkań. Niko Kovac potwierdził na konferencji prasowej, że Robbena zabraknie również podczas Der Klassiker, który zaczyna się już dziś o 18:30. Przytoczę słowa trenera Bayernu, o tejże kontuzji.
Arjen próbował w czwartek, ale dalej narzeka na kolano. Musimy się poważnie zastanowić.
Przypomnę, że Arjen również nie zagrał w ostatnim meczu Ligi Mistrzów, właśnie przez wyżej wspomniany problem z kolanem. Tak samo jak w przypadku Bürkiego, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
[Zobacz też: Ramos znowu to zrobił! Tłumaczenie jest najlepsze xD]