Beef w Bundeslidze. Jerome Boateng vs trener beniaminka!
Ostatnio całkiem głośno było o beefie między Białasem z SB Maffiji i Kafarem z uznanej ekipy Dixon37. Tego typu pojedynki nie zdarzają się jednak tylko w świecie rapu. Najlepszym tego przykładem są znany Wam i lubiany (lub nie) Jerome Boateng z Bayernu Monachium oraz trener Friedhelm Funkel z Fortuny Düsseldorf. Panowie stwierdzili, że dobrze zarzucić czasem jakiegoś dissa.
Cała sytuacja zaczęła się po słynnym meczu sprzed mniej więcej 1,5 tygodnia, kiedy Fortuna wyszarpała w Monachium remis 3:3, strzelając gola wyrównującego w doliczonym czasie gry drugiej połowy za sprawą Dodiego Lukebakio, który skompletował hat-tricka. Na Bayern wylało się wtedy wiadro (albo i dwa czy trzy wiadra) pomyj, co było w pełni uzasadnione, zrozumiałe i po prostu słuszne, bo takie spotkania Bawarczycy powinni wygrywać nie z palcem, ale z dwoma palcami wsuniętymi między pośladkami. W tamtą pamiętną sobotę obrona monachijczyków popełniała takie błędy, jakich nie powstydziliby się piłkarze z ligi wietnamskiej, a Jerome Boateng tylko udowodnił, że w ostatnich tygodniach jego forma bardzo daleka jest od wysokiej. I tutaj do gry wkracza trener Funkel, który powiedział po meczu:
Bayern stracił 17 goli w 12 spotkaniach (już 18 w 13 - dop. red.). Czasami mieli tyle po 34 kolejkach! Kiedy widziałem Boatenga łapiącego nas na spalonym przy naszym drugim golu, rany... to było dramatyczne. Światowej klasy piłkarz nie przestałby biec.
Niemiecki obrońca postanowił odpowiedzieć Funkelowi i wczoraj internet obiegły takie słowa wypowiedziane przez Boatenga:
Uważam to za lekki brak szacunku ze strony trenera drużyny przeciwnej. Nie powiedziałbym czegoś takiego, jeśli jego drużyna przegrałaby 0:6 czy 0:7 z Dortmundem.
64-latek nie kazał długo czekać na wypuszczenie swojego dissa. Popędził szybko do studia i już dzisiaj odpowiedział stoperowi Bayernu:
Nawet nie wiem, co właściwie powiedział Boateng i jeśli mam być szczery, nie obchodzi mnie to. Nie chcę tego w ogóle komentować. W Monachium powiedziałem o faktach, które wszyscy widzieli.
Konkretna inba, co nie? Zobaczymy, czy Jerome postanowi odpowiedzieć trenerowi beniaminka, a niewykluczone, że w cały pojedynek wtrąci się jego brat, Kevin-Prince! W końcu ten drugi Boateng na rapie zna się bardzo dobrze i powinien wiedzieć, że braci się nie traci i że powinien solidnie zdissować Funkela. A nawijać to on potrafi: