Podsumowanie kolejki Lotto Ekstraklasy - kolejka pod znakiem VAR-u
Przyszedł czas na przerwę reprezentacyjną, lecz zanim występy naszej kadry narodowej w spotkaniach z Austią i Łotwą, rozegrana został 26. kolejka Lotto Ekstraklasy. Jak zwykle nie brakowało emocji, a także nieprzewidywalnych rozstrzygnięć. VAR, czerwone karki, piękne bramki - to wszystko zobaczyliśmy w ostatniej kolejce, którą właśnie podsumujemy.
Wisła Płock 0:2 Pogoń Szczecin (39', 48' Buksa)
Na początek kolejki dostaliśmy spotkanie, w którym naprzeciw siebie stanęły drużyny walczące o europejskie puchary, a także utrzymanie. Faworyt tego pojedynku mógł być tylko jeden i tylko nieliczni śmiałkowie, typowali w tej roli drużynę z Płocka. Ostatecznie po dwóch bramkach Adama Buksy górą była Pogoń, która po raz kolejny poprawiła swoją sytuację w tabeli. Gospodarze natomiast znajdują się w coraz głębszym dołku i utrzymanie się w lidze może być już wręcz niewykonalne.
Lech Poznań 0:3 Górnik Zabrze (41', 85' Angulo, 66' Sekulić)
Forma Kolejorza? Jestem w stanie opisać ją w dwóch słowach. NIE ISTNIEJE. Tydzień temu porażka w Legnicy, w piątek natomiast srogie baty od Górnika. Tak grający Lech już niebawem będzie mógł szukać miejsca w grupie spadkowej, gdyż konkurencja na górze jest naprawdę konkretna. Gwiazdą wieczoru jak w większości spotkań Zabrzan został Igor Angulo, tym razem zdobywając dwie bramki oraz notując asystę. Skomentuję to krótko - im starszy tym lepszy!
Jagiellonia Białystok 1:3 Korona Kielce (77' Imaz - 37' Arveladze, 43' Pucko, 90+4' Brown Forbes)
Po spotkaniu pucharowym z Odrą Opole, ludzie związani z Jagą mieli nadzieję, że wszystko co złe, już za zespołem. Nic bardziej mylnego. Choć w początkowej fazie meczu to "Duma Podlasia" była drużyną przeważającą, to z biegiem czasu obraz coraz bardziej się zmieniał czego efektem był końcowy wynik. Taka postawa z pewnością nie pomoże Białostoczanom w walce o europejskie puchary i ci muszą się jak najszybciej otrząsnąć, gdyż obecna postawa nie porywa.
Zagłębie Sosnowiec 0:1 Lechia Gdańsk (8' Łukasik)
To jest drużyna, która walczy o mistrza i miałaby nas reprezentować w europejskich pucharach? W sumie podziękuję. Podopieczni Piotra Stokowca stając do pojedynku ze skazanym na spadek Zagłębiem Sosnowiec, powinni myśleć o strzelaniu kolejnych bramek, a nie zadowalać się jednobramkowym prowadzeniem. Z taką grą o mistrza będzie naprawdę ciężko, tym bardziej, że największy rywal w postaci Legii Warszawa, również nie zamierza odpuszczać.
Legia Warszawa 1:0 Śląsk Wrocław (53' Carlitos)
Dobrze prezentujący się w ostatnich dniach Śląsk, a może lekko kulejąca Legia Warszawa? Nic z tych rzeczy gwiazdą tego spotkania został tym razem system VAR, który interweniował aż trzykrotnie. Po bardzo przeciętnym meczu 3 punkty zostały w Warszawie, a bramkę na ich wagę zdobył Cartlitos z rzutu karnego. Nie był to jednak koniec emocji i nietuzinkowych zachowań. Na kilka minut przed końcem meczu próbę oplucia przeciwnika podjął Cafu, za co został usunięty z boiska. Nie pozostało nam nic innego, jak żałować, że to spotkanie trwało tylko 90 minut, bo dopiero ostatnie minuty zapowiadały prawdziwe emocje
Arka Gdynia 0:0 Zagłębie Lubin
Bezapelacyjnie najsłabsze spotkanie tej kolejki. Oglądając ostatnie mecze obu drużyn, nikt nie miał wątpliwości, że skończy się wysokim zwycięstwem Zagłębia. Nadeszła jednak kolejka, której wszyscy w Lubinie się obawiali. Podopieczni Bena van Daela wpadli w drobny kryzys i pomimo świetnej gry w ostatnich spotkaniach nie byli w stanie zdominować dramatycznie grającej Arki. Znacznie lepsze humory panują zapewne w Gdyni. Arka po serii niepowodzeń, w końcu zdobyła jakiś punkt, nieco poprawiając sytuację Zbigniewa Smółki na stanowisku szkoleniowca Gdynian.
Piast Gliwice 2:1 Miedź Legnica (40' Felix, 62' Parzyszek - 71' Forsell
Piast Gliwice i Miedź Legnica. Co łączy oba zespoły? Przede wszystkim fakt, że mają w zespole liderów, których chciałby mieć każdy klub Lotto Ekstraklasy. Choć tym razem poza kadrą znalazł się Joel Valencia, to drugi z panów, a mianowicie Petteri Forsell zadbał o to, aby widowisko trzymało jakikolwiek poziom. Fin po raz kolejny wpisał się na listę strzelców, lecz pomimo jego starań górą był Piast, który po raz kolejny dopisał do swojego konta komplet punktów.
Wisła Kraków 3:2 Cracovia (14' Drzazga, 19' Kolar, 59' Błaszczykowski - 86' Cabrera, 90+4' Piszczek)
Na sam koniec ekstraklasowych emocji dostaliśmy pojedynek, o którym mówiło się od ponad tygodnia. Derby Krakowa po raz kolejny zaprezentowały poziom godny wydarzenia. Panowania w Krakowie nie oddała Wisła, a ozdobą tego spotkania było bezapelacyjnie uderzenie Krzysztofa Drzazgi, które swoją drogę zakończyło w sieci. Wisła tym spotkaniem znów udowodniła, że wszystko co złe, już dawno za nimi i ci właśnie podłączyli się do walki o grupę mistrzowską. Cracovia natomiast po serii zwycięstw znów zaczęła popadać w kryzys, w ostatnich trzech meczach, wygrywając tylko jeden.