Podsumowanie sezonu Ekstraklasy (na chłodno) - cz. 2
Przechodzimy do kolejnej części chłodnego podsumowania tego sezonu. Oddajemy głos panelu kumatych, wśród których jest wielu szanowanych dziennikarzy i obserwatorów drużyn. Na spokojnie spojrzeli oni na to, co działo się z poszczególnymi drużynami. Ponieważ sezon już zakończył i minęła gorączka związana z końcem tej odsłony… posłuchajmy ich. Swoje komentarze przygotował także Mikołaj Krzywkowski, który przyjrzał się i ocenił kluby na miejscach od 6. do 11.
6. KGHM Zagłębie Lubin
Ocena Mikołaja: Gdy władze klubu postawiły na zmianę na stanowisku trenera, wydawało się, że wszyscy są pogodzeni z tym, że lubinianie po podziale na grupy będą zmuszeni występować w dolnej ósemce. Zatrudnienie Bena van Daela okazało się strzałem w dziesiątkę, bo Zagłębie zakończyło rundę zasadniczą na przyzwoitej, piątej pozycji. Zespół z Dolnego Śląska praktycznie do samego końca liczył się w walce o czwartą lokatę, które po finale Pucharu Polski dawało miejsce w europejskich pucharach. Szansę przekreśliła dopiero porażka w przedostatniej kolejce z Cracovią, ale zespół ten był w stanie urwać punkty Lechii oraz Legii i to na terenie rywala. Trzeba jednak dorzucić łyżkę dziegciu w beczce miodu. Zagłębie w ostatnich siedmiu kolejkach punktował lepiej tylko od jednego zespołu – od swojej imienniczki ze Sosnowca. Mimo wszystko chyba mało kto tęskni za Mariuszem Lewandowskim, który pełnił rolę trenera w pierwszej fazie sezonu.
Sezon ocenia też dla nas Mateusz Rokuszewski, dziennikarz Weszło, występujący w audycji „Weszłopolscy” w Weszło FM oraz programie "Liga Minus" w Weszło TV:
Jeśli Zagłębie Lubin kojarzyło wam się z solidnością czy nawet nudą... czas przeszły jest jak najbardziej na miejscu. Element szaleństwa wiąże się ze stanowiskiem trenera i zastanawiam się, co jest tak naprawdę dziwniejsze. Fakt, że ktoś wpadł na pomysł powierzenia dobrej drużyny Mariuszowi Lewandowskiemu, który z trenerką miał wcześniej wspólnego w zasadzie tyle, że znał kilka niezłych szkoleniowców? A może to, iż pożar, wywołany również przez kompromitację w Pucharze Polski, przyszło gasić Benowi van Daelowi, który już jakiś czas temu porzucił pracę szkoleniową na rzecz szkolenia, i to wypaliło? Nie wiem, ale trzeba przyznać, że Miedziowi zatarli negatywne wrażenie z jesieni, a widoki na przyszłość są nie najgorsze. Van Dael odkleił łatkę tymczasowego i poukładał tę drużynę do tego stopnia, że znajdziemy tam nawet jakieś "naj" sezonu. Na przykład najbardziej produktywny (najlepszy!) duet skrzydłowych w lidze, bo Pawłowski i Bohar łącznie nabili 29 oczek w klasyfikacji kanadyjskiej czy najbardziej perspektywiczny środek pola, w którym za plecami Starzyńskiego zapieprzali aż miło Slisz i Jagiełło. Drugi za chwilę zwieje do Włoch, ale na jego miejsce jest już przyszykowany młodszy Poręba. Jeśli umiejętnie uda się również załatać dziurę po Pawłowskim, którego trudno będzie zatrzymać, jeśli uda się znaleźć napastnika, w przyszłym sezonie Zagłębie powinno walczyć o puchary.
7. Pogoń Szczecin
Ocena Mikołaja: W momencie, gdy zniknęła perspektywa gry w europejskich pucharach szczecinianie skupili się na spokojnym dograniu rozgrywek do samego końca. W Szczecinie wszyscy bardziej żyli pożegnaniem się z wiekowym stadionie i to nie może dziwić. Pogoń od dobrych kilku lat odstawała pod tym względem od reszty stawki. W kwestiach czysto sportowych jest o wiele lepiej. „Portowcy” nie zachwycali jak w pierwszej części sezonu, ale radzili sobie naprawdę przyzwoicie. Kosta Runjaic dodatkowe spotkania potraktował jako poligon doświadczalny. Kilkuminutowe debiuty zaliczyli nastolatkowie – Kacper Kozłowski oraz Maciej Żurawski. W czasie gry w grupie mistrzowskiej kolejny epizodyczny występ na boisku zaliczył również Adrian Benedyczak. Do łask wrócił Soufian Benyamina zaraz po tym, gdy uporał się z kontuzją. W ostatnich siedmiu meczach pewniakiem w bramce okazał się 21-letni Jakub Bursztyn. Najważniejszy powrót zaliczył jednak Adam Frączczak. Kapitan Pogoni był wyeliminowany z gry z powodu nowotworu. Bardzo dobrze było ponownie ujrzeć na boisku takiego twardziela jak Frączczak.
Sezon ocenia też dla nas Jerzy Chwałek, dziennikarz ‘’Super Expressu’’:
Trudno być zaskoczonym siódmym miejscem Pogoni, skoro trener Kosta Runjaic zapowiedział przed sezonem, że możliwości i cel to miejsce w TOP 8. Z iście niemiecką precyzją przewidział, co się stanie. Pogoń potwierdziła postępy zrobione pod jego rządami. Gra zarówno ładnie dla oka, jak i efektywnie. Najbardziej cieszy, że Runjaic z powodzeniem zaszczepia w drużynie gen zwycięzców i pełnego profesjonalizmu. Portowcy mimo, że nie mieli już szans na puchary grali do samego końca, zdobywając aż 5 punktów w meczach z Legią, Piastem i Cracovią, które walczyły o najwyższe cele. To był najlepszy od kilku lat sezon z trafionymi transferami – w osobach Zvonimira Kozulja, Tomasa Podstawskiego czy Davida Steca.
Przed nowym sezonem przestrzegałbym kibiców Pogoni przed nadmiernym optymizmem, czyli miejscem na podium. Klub musi żyć i funkcjonować dzięki transferom – rok temu był to Jakub Piotrowski, a obecnie będzie to Sebastian Walukiewicz. Dopóki co sezon będzie wyrywany najważniejszy ząb, to marzenia o podium mogą okazać się na wyrost.
8. Lech Poznań
Ocena Mikołaja: Jeśli ktoś w Poznaniu narzekał na sezon 2017/2018, to naprawdę bardzo trudno znaleźć słowa opisujące nastroje w stolicy Wielkopolski zaraz po zakończeniu bieżących rozgrywek. Lech bardziej przypominał typowego średniaka aniżeli zespół, który niespełna dwanaście miesięcy wcześniej kończył sezon na podium. Problem polega na tym, że wielu piłkarzy „Kolejorza” pozapominało o podstawach gry w piłkę i w wielu sytuacjach następowało kopanie się po czołach. Nadzieją na lepsze jutro jest przewietrzenie szatni. W przyszłym sezonie zobaczymy kompletnie odmieniony zespół, a więc niezwykle trudno stawiać jakiekolwiek cele przed poznaniakami.
Sezon ocenia też dla nas dziennikarz TVP Sport, Maciej Łuczak:
To sezon, o którym w Poznaniu wszyscy będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Zaczęło się nawet nieźle, obiecująco - od kilku zwycięstw z rzędu. Jednak porażka z Wisłą Kraków u siebie wszystko odmieniła. Od tego czasu poza nielicznymi przebłyskami Lech nie tylko irytował słabymi wynikami, ale też nieciekawą grą. Wielki chaos w obronie oraz brak kreatywności w ofensywie to dwie cechy, jakie chyba najlepiej opisują Lecha 2018/2019. Zmiany trenerów nie przyniosły efektów, udowodniły jedynie, że Lechu jest mnóstwo problemów, których rozwiązanie w najbliższych miesiącach będzie ogromnym wyzwaniem.
9. Wisła Kraków
Ocena Mikołaja: „Biała Gwiazda” targana ogromnymi problemami zdołała z dość dużym spokojem zakończyć bieżące rozgrywki. Podczas tego sezonu Wisła udowodniła, że zasługiwała na występy w górnej ósemce. Zabrakło naprawdę niewiele do szczęścia, ale zespół z Grodu Kraka nie przejął się tym wszystkim, bo jednak problemy dotyczące Wisły są o wiele poważniejsze. Zgodnie z przewidywaniami, Maciej Stolarczyk w rundzie finałowej dał szansę debiutu wielu młodym piłkarzom, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w dorosłej piłce – na boiskach Ekstraklasy powitaliśmy m.in.: Daniela Morysa, Artura Balickiego, Dawida Szota, Daniela Hoyo-Kowalskiego oraz Aleksandra Buksę.
Sezon ocenia też dla nas dziennikarz Footroll.pl, Juliusz Słaboński:
Kiedy Maciej Stolarczyk przychodził do Wisły, byłem nastawiony mocno sceptycznie. Miał nas prowadzić trener, który nie ma właściwie żadnego doświadczenia, na dodatek jest mocno krytykowany przez kibiców Pogoni za swoją pracę w roli dyrektora sportowego. W obliczu problemów klubu, poważnie zacząłem myśleć o spadku. I teraz muszę bardzo mocno posypać głowę popiołem - Wisła Stolarczyka gra najładniejszy dla oka futbol od czasu pierwszego sezonu Skorży. Zdobywa Wrocław, Poznań, Kielce, Zabrze, potrafi wygrać dwukrotnie derby, zniszczyć Legię 4:0, zmasakrować Lechię 5:2. Facet potrafił wykrzesać z zawodników 150% potencjału - wystarczy wspomnieć o Ondrasku, Kostalu, Korcie, Pietrzaku, Kolarze... można wymieniać i wymieniać. Ponadto nie boi się postawić na młodych, daje szanse regularnej gry 15-letniemu Danielowi Hoyo-Kowalskiemu i innym zdolnym zawodnikom z drużyn młodzieżowych. Reasumując - ze składu węgla i papy stworzył ekipę, która gdyby nie problemy organizacyjno-sportowe z powodzeniem grałaby obecnie w górnej ósemce - jestem tego przekonany.
10. Korona Kielce
Ocena Mikołaja: Zespół Gino Lettieriego piłkarsko zdołał się utrzymać, ale za działania pozaboiskowe Koronie należy się gigantyczna nagana i wpis do dzienniczka. Gdy zapyta mnie ktoś, co zapamiętam z Korony w sezonie 2018/2019, to odpowiedź jest bardzo prosta – dymisja wieloletniego rzecznika prasowego związana z błędnym tłumaczeniem słów szkoleniowca podczas jednej z konferencji prasowej, kaprys Aleksandara Bjelicy zakończony ucieczką z Polski po ledwie miesięcznym pobycie w naszym kraju oraz negocjacje kontraktowe z jednym z wychowanków klubu, podczas których główną rolę odgrywał Grzegorz Rasiak. Kielce potrzebują ogromnego oczyszczenia po ostatnich rozgrywkach ligowych, bo nadal będą stawiani w roli kandydata do spadku. A nie da się w nieskończoność oszukiwać przeznaczenia.
Sezon ocenia też dla nas dziennikarz Weszło, Jakub Białek, również występujący w audycji „Weszłopolscy” w Weszło FM oraz programie "Liga Minus" w Weszło TV:
Uważam, że Koronę za ten sezon nie powinno się ani chwalić, ani ganić. Mieli drużynę na dziesiąte miejsce i zajęli dziesiąte miejsce. Lettieri ma w klubie ogromne poparcie i trochę mnie to dziwi, bo atmosfera w tej drużynie - największa siła kieleckiego klubu w ostatnich latach - mocno podupadła. Widzę dwie rzeczy, za które należy docenić Lettieriego: przygotowanie fizyczne i rozwój Vato Arveladze, który po następnym sezonie, a może jeszcze wcześniej, trafi do lepszej ligi. A poza tym? Standardowo można go ganić - za dziwne decyzje personalne, stawianie na obcokrajowców, brak zaufania dla młodzieży, która w tym sezonie spisała się znakomicie w Centralnej Lidze Juniorów i IV lidze (drużyna rezerw). Znów wiele wskazuje na to, że Korona będzie miała ciężko w przyszłym sezonie, ale… wiadomo, jak to jest z Koroną. Im gorzej na papierze, tym lepiej na boisku.
11. Górnik Zabrze
Ocena Mikołaja: Zabrzanie mogą się cieszyć, że w swoich szeregach mają Igora Angulo. Postawa Baska to kolejne potwierdzenie tezy, że „im starszy, tym lepszy”. Górnik zrobił zimą jednak bardzo wiele, by utrzymać Ekstraklasę na Górnym Śląskim i w wielu przypadkach to właśnie piłkarze ściągnięci na początku roku pozwolili w Zabrzu uwierzyć w to, że wizja spadku do I ligi jest odległa. Martin Chudy w odpowiednim momencie przypomniał sobie o swoich umiejętnościach bronienia (początek miał niemrawy), a o porządek w środku pola zadbał duet Valeriane Gvilia/Mateusz Matras. Marcin Brosz będzie miał latem kolejny twardy orzech do zgryzienia – jak zastąpić Szymona Żurkowskiego?
Sezon ocenia też dla nas Przemysław Michalak, dziennikarz Weszło:
Ten sezon w Górniku trzeba podzielić na dwie części. Jesień była klęską, nie zapełniono luk po Kądziorze, Kurzawie i Wietesce. Jednym z największych transferowych rozczarowań całej ligi został Ryczkowski, na dłuższą metę nie sprawdził się Smuga, długo rozkręcał się Jimenez z Zapolnikiem, zupełnie nie sprawdził się Biedrzycki. Powstała potężna wyrwa na prawej obronie - ktokolwiek na niej grał, prezentował się słabo lub beznadziejnie. Kontuzjowany był Łukasz Wolsztyński. Solidność w bramce przestał gwarantować Loska. To wszystko sprawiło, że Górnik wygrał jesienią tylko trzy mecze i kończył rok na przedostatnim miejscu. Zimą nieoceniona okazała się pomoc Artura Płatka przy transferach. Gwilia i Matras zmienili oblicze drugiej linii, Sekulić dał spokój na prawej stronie defensywy, a nowy bramkarz Chudy po kiepskim początku ustabilizował formę na dobrym poziomie. Tak naprawdę dopiero wtedy odzyskano równowagę po letniej rozbiórce. Efekt jest taki, że zabrzański zespół wiosną zmienił się na lepsze pod każdym względem. Zaczął i znacznie lepiej grać, i znacznie lepiej punktować. Licząc tylko 2019 rok, Górnik zdobył więcej punktów niż Jagiellonia czy Lechia, o Lechu nawet nie wspominając. Jeśli latem nie dojdzie do większych osłabień poza już dawno zaklepanym transferem Żurkowskiego do Fiorentiny (jest szansa nawet na pozostanie Gwilii), a Płatek nadal będzie pomagał klubowi, sądzę, że przyszły sezon będzie dla Górnika znacznie spokojniejszy.
Jesteśmy w 2/3 drogi - przed nami jeszcze ostatnia część podsumowania tego sezonu Ekstraklasy! Bądźcie czujni, niedługo również ona będzie dostępna do przeczytania!