Footroll w terenie - ŁKS wrócił, ŁKS ma się dobrze!
Kiedy spiker zaczął wymieniać kluby, z którymi mierzył się Łódzki Klub Sportowy na długiej drodze powrotnej do Ekstraklasy i rozpoczął od wymienienia Czarnych Rząśnia (klub obecnej sieradzkiej klasy okręgowej, rywal m. in. Hetmana Rusiec), to można było zrozumieć, ile to czasu zajęło. ŁKS powrócił po ponad 7 latach do Ekstraklasy, a ich jedna trybuna niejednokrotnie będzie na językach kibiców goszczących na Stadionie Miejskim w Łodzi. Footroll w terenie, Footroll w Łodzi – jak nas przyjęła Łódź (w której jesteśmy niemalże rok po pierwszej wizycie, na jednym z niewielu przegranych meczów w Fortuna I lidze)?
Rywal kalibru największego – Lechia Gdańsk. Na taki powrót każdy oczekiwał. Nawet pofatygował się na to spotkanie Gino Lettieri, trener Korony, która jutro rozegra mecz z Rakowem Częstochowa w oddalonym o 40 minut drogi Bełchatowie. Nudził się i wpadł do Łodzi, żeby sobie obejrzeć mecz, nieważne, że nie gra z ŁKS-em w najbliższym czasie…
Powiedzmy sobie wprost – to był dziwny przypadek, gdy czuło się atmosferę tego powrotu Ekstraklasy do Łodzi. ŁKS, ciągle wyśmiewany choćby z powodu tego nieukończonego stadionu, nieco szczęśliwie awansujący z III ligi po licencyjnym zamieszaniu z Drwęcą, a następnie jak burza przechodzący II i I ligę… to on skończył w Ekstraklasie z powrotem szybciej niż Widzew.
📽 Wszyscy na stanowiskach. Możemy zaczynać! #ŁKSLGD pic.twitter.com/5mI5FB7Y9O
— Łódzki Klub Sportowy (@LKS_Lodz) July 19, 2019
To przy al. Unii trwało święto. Głośno było od samego początku w ciągu meczu. Atmosfera? Kapitalna. Beniaminek z Łodzi wysoko postawił poprzeczkę swojemu rywalowi z Częstochowy, który obejrzymy jutro w Bełchatowie.
Jest głośno... @LKS_Lodz wrócił! pic.twitter.com/haa4LzMDIf
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) July 19, 2019
Łódź to przede wszystkim miasto… gościnne. Można to znów odczuć. Pamiętacie może, jak w zeszłym sezonie ciągle wspominałem o tym, jak w powietrzu unosił się zapach pieczonej kiełbasy? Od tamtej pory można było nawet jej dziś zasmakować samodzielnie. Na reporterów, dziennikarzy, prasę, komentatorów czekało dziś jedzenie prosto z grilla. Rozdano każdemu po hot-dogu/kiełbasie (do wyboru) i już wystarczyło to, żeby dziennikarz wychodził z obiektu zadowolony i szczęśliwy.
Nawet zachęcaliśmy do tego, żeby ludzie odwiedzali Łódź. Szeptany marketing, to jest najważniejsze. Nie przez przypadek „Stadionowe Rewolucje” oceniły catering ŁKS-u bardzo wysoko. Teraz należało czekać na to, jak prezentujący się dobrze w sparingach zespół Kazimierza Moskala sobie poradzi z Lechią Gdańsk. Od strony otoczki to spotkanie miało wszystko – od pełnego stadionu…
A więc już oficjalnie. @LKS_Lodz wraca do @_Ekstraklasa_ #ŁKSLGD pic.twitter.com/KcVL3Su8pF
— Krzysztof Sędzicki (@ksedzicki) July 19, 2019
…przez Maję Strzelczyk…
Wróciła redaktor Maja Strzelczyk. Liczę, że w przerwie lub po meczu przeprowadzi jakiś wywiad po hiszpańsku. #LKSLGD pic.twitter.com/GWQlHdsfto
— Kibol (@kibic_sukcesu) July 19, 2019
…aż po wciąż zabawnym widoku na Dworzec Łódź Kaliska. Kojarzycie?
I jakie były pierwsze oceny?
ŁKS nie laguje.#cieszmysiezmalychrzeczy
— Bartek Gola (@GolaBartek) July 19, 2019
Dani Ramirez szybko potwierdza, że w ekstraklasie będzie panem piłkarzem.
— Konrad Ferszter (@kferszter) July 19, 2019
Kazimierz Moskal konsekwentny. Jego zespół miał atakować i to robi #ŁKSLGD
— Krzysztof Sędzicki (@ksedzicki) July 19, 2019
Jak na razie, to chyba @cwiakala cmoka z zadowolenia. Jego teza o Hiszpanach robiących show w Ekstraklasie i słusznym kierunku iberyjskim, jeśli chodzi o wzmocnienia broni się w 100%. Dziś: najpierw Imaz, teraz Ramirez w centrum uwagi. Panowie piłkarze.
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) July 19, 2019
Dani Ramirez to przepiłkarz i każdy powinien zdać sobie z tego sprawę. Filip Kłos nazwał go może górnolotnie „Messim ŁKS-u”, ale tłumaczymy, o co chodzi. Jego brak przywiązania do żadnej pozycji, otwierające i dokładne podania, kreowania, drybling, strzał z lewej nogi… to po prostu cechy Argentyńczyka. Nie, nie odlecieliśmy, oczywiście, że na poziom Messiego nigdy nie wejdzie. Natomiast widać, ile z nim zyskuje łódzka drużyna. Dyrektor sportowy ŁKS-u, Krzysztof Przytuła mógł tylko patrzeć i podziwiać, kogo ma w swoich szeregach.
A później do tego wszystkiego doszły jeszcze dobre interwencje Michała Kołby, którego namaszczono następcę duchowym pewnego czeskiego bramkarza:
Kołba w bramce był jeden (nie wiem czy nie za suche, plus jednak #gimbynieznajo) pic.twitter.com/MQNzKuDTsm
— Piotr Żelazny (@ZelaznyPiotr) July 19, 2019
Najgorzej, że Lechia również postanowiła rozpocząć sezon od skandalicznej czerwonej kartki...
Przyznajmy się - jeśli patrzyliśmy na to z tej samej pozycji, co Paweł Gil, pewnie dalibyśmy z marszu żółtą. Dopiero powtórki pokazały, jak potworny był faul Żarko Udovicicia... lubią zaczynać sezon od przypału. Komisjo Ligi, to jest coś do poważnego ukarania.
Absolutny odpał.https://t.co/R0NWCXjKpe
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) July 19, 2019
Uff. To była tylko pierwsza połowa.
Ale żeby nie było tak pięknie... to zobaczcie, z czego nasza szeroka jak cała ta trybuna loża prasowa na ŁKS-ie się lekko "podśmiechiwała"...
Zaczynamy pic.twitter.com/EqGW1SzqhN
— Out Of Context Ekstraklasa (@OEkstraklasa) July 19, 2019
Bo tylko gola brakowało ŁKS-owi do tego, by ostatecznie zaznaczyć swoją przewagę. Lechia przebudziła się, kiedy - co jeszcze bardziej zabawne - zaczął siąpić deszcz. Odrobina dżdżu sprawiła, że piłkarsko urośli niczym te przysłowiowe grzyby. Oczywiście, jednak pewnym ograniczeniem stała się czerwona kartka dla Udovicicia. Dlatego czekaliśmy cierpliwie na gola... bo ŁKS kombinował, kombinował, chciał wejść z piłką do bramki, próbował raz po raz. Wciąż miał Ramireza, który nie gasł im dalej w mecz.
Ostatecznie jednak Piotr Stokowiec zrobił to, co umie najlepiej - tak zorganizował grę, że w dziesiątkę Lechia i tak była murem. Zorganizowaną drużyną, która nie popełniła błędu.
To na pewno nie było najnudniejsze 0:0 i fajnie było je przeżyć razem z kibicami ŁKS-u (prawie 5500 ludzi przybyło na mecz, do tego zapełnił się sektor gości).
A przy okazji spytam - czy to ta słynna serwerownia, o której tak głośno było na Wykopie wśród lubiących wszelakie pasty?