Footroll był w terenie. Zobaczył 7:0, KAPITALNĄ LEGIĘ I TRAGICZNĄ WISŁĘ.
Totalnie niczego nie oczekiwaliśmy po tym spotkaniu - nie chcieliśmy nawet. I PROSZĘ! SIEDEM DO ZERA. A przecież Legia lubiła nas rozczarowywać, gdy tylko myśleliśmy, że łapie już wiatr w żagle. Poza tym mocno sprzeciętniała przez te 3 lata. A Wisła? Wisła jest jak zespół Williams - coraz bardziej jej poczynania wyglądają na walkę o przetrwanie. Klub znów przeżywa chwile pełne niepewności. Obie drużyny miały się zmierzyć dziś w Warszawie... a drużyną można nazwać tylko jednych. Legionistów.
Jeszcze wczoraj niedaleko stadionu przy Łazienkowskiej, w Pubie Przejście przy pl. na Rozdrożu bawiliśmy się na kolejnym już zlocie Footroll. Dziś jednak wróciliśmy do rzeczywistości.
Co nas zastało na Legii?
Deszcz.
Ludzie chowali się przed deszczem, który zaczął nagle mżyć dosyć mocno nad Warszawą. W połączeniu z zimnym wiatrem, ciężko było śledzić mecz na stadionie - więc tym bardziej frekwencja mogła być uznana za dobrą. Dziś też pierwszy raz odczuliśmy zmianę czasu - 16:30, droga na stadion, a już się ściemnia. Życie. Jesień. Październik.
Sam mecz podsumować można w 10 punktach. Głównym punktem wyjścia było jednak to, że oglądało się to dobrze.
1. Michał Karbownik staje się Michałkiem Karbowniczkiem. Zdrobnienie przecież jest ostatnio oznaką uwielbienia przez kibiców.
Istnieje już Lukasek Haraslinek, Jesusik Imazik, Aleksik Albonik... więc czas na Michałka Karbowniczka. Obie pierwsze akcje bramkowe Legii - i przy obu udział miał ten chłopak. Boczny obrońca, urodzony w Radomiu, rocznik 2001. Chłopak, który urodził się zaledwie pół roku przed meczem dającym nam awans na mundial w Korei... dziś był kapitalny, po raz kolejny. Imponuje ta powtarzalność i życie piłkarską chwilą - wykorzystuje swoją szansę najlepiej, jak potrafi.
Karbownik dzisiaj jak profesor. Kapitalny jest ten chłopak, serducho rośnie. #LEGWIS
— Andrzej Cała (@andrzejcala) October 27, 2019
Michał Karbownik 😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍
— Jędrek (@jedrekjanek) October 27, 2019
Karbownik to jest dobry wariacik
— Paweł Wilkowicz (@wilkowicz) October 27, 2019
2. Jose Kante a Jarosław Niezgoda. Dzisiejsze gole mówią, że Kante... ale pamiętajcie, on ogórkom akurat potrafi strzelać. Gorzej jest z silniejszymi rywalami.
Dziś skompletował hat-tricka, miał swój dzień, chyba najlepszy swój występ w Legii. W odróżnieniu od Sandro Kulenovicia, on akurat umiał przekonać, dlaczego się na niego stawia.
3. Puszczasz na stadionie klip z utworem nt. używania języka w sposób rozumny, przypominasz o poszanowaniu drugiego człowieka...
4. ...a później słuchasz festiwalu bluzgów.
"Wisła z c***a wytrysła", "z c***a śmietana to jest toruńska Elana", "Legia to stara k***a", "c**l, c**l, c**l GTS" -> to tylko niektóre pozycje ze śpiewnika kibiców obu drużyn. Źle się tego słuchało. Co najmniej tak źle, jak patrzyło się na niektóre próby przyjęcia piłki przez Rafała Boguskiego.
5. Raził przed tym spotkaniem brak Macieja Rosołka, mimo wszystko zasługiwał on przynajmniej na miejsce w kadrze meczowej.
Legia za chwilę może mieć nawet aż za wielu napastników (pytanie, jak dobrych). Kante, Niezgoda, Rosołek, a czeka także w końcu na swoją szansę w pierwszej drużynie Szymon Włodarczyk (to on powinien być kolejny w szeregu). Pytanie tylko, jaki kto gwarantuje poziom. Kante - wyjaśniliśmy, topem ligowym nie będzie. Nie wykręci liczb na poziomie Carlitosa. Niezgoda? On już prędzej to zrobi, tylko musi być zdrowy. Rosołek? Nie podcina się skrzydeł chłopakowi w ten sposób. Wybaczcie, ale słysząc oficjalną wersję "zatrucie pokarmowe"... przypominamy sobie słynne powiedzenie, że "zatrucie pokarmowe" to pierwsza przyczyna podawana z brzegu, kiedy tak naprawdę za absencją piłkarza stoi coś innego.
6. Taka dominacja Legii nad Wisłą? Niebywałe.
Pamiętamy 5:0 za czasów Henninga Berga...
...ale dziś było jeszcze gorzej z dyspozycją Wisły. Tak dać się zdominować Legii? Będąc pod presją, chcąc przełamania? Wiedząc, że już Pogoń, Cracovia były w stanie przełamać się na Legii w 2019 roku?
7. Igor Lewczuk... gdyby miał na nazwisko Murawski, stawialibyśmy akcent na sylabie "MUR". Nie do przejścia jest ten zawodnik.
8. Legia zagrała dziś tak jak przystało na towar eksportowy. Ale pamiętajcie... Wisła to naprawdę jest dziś poziom Wysp Alandzkich. Nawet nie pomógł Vukan Savicević, Paweł Brożek praktycznie nie istniał, Lukas Klemenz niech cieszy się, że nie wyleciał z boiska. Nawet Legia Vukovicia nie jest aż tak słaba...
Aha, no i ktoś przypomniał sobie 1993 rok.
Mam nadzieję, że będzie 6-0. Tak by cała Polska widziała.😎#LEGWIS
— Kuba Majewski (@QbasLL) October 27, 2019
9. Choć szanujemy Macieja Stolarczyka, decyzję o zwolnieniu trenera zapewne skrytykujemy (bo nie ma to żadnego sensu)...
...to jednak nie ma już tej samej chemii, co w zeszłym roku. Czy Kraków znów musi poczuć, że Wisła może upaść, by ta podróbka drużyny znów wyglądała dobrze i można było ją drużyną znów nazwać? Nawet kibicom się już nie chce...
Zabierają flagi i opuszczają trybuny
— Paweł Gołaszewski (@golaszewski_p) October 27, 2019
60 minuta w Warszawie.
— Krzysiek Kiewicz (@KiewiczKrz) October 27, 2019
W tym sezonie na wyjeździe Wisła zaszczytne ostatnie 16 miejsce, 7m. 2pkt bramki 4:15.
1. Nie spodziewałem dziś żadnych punktów.
2. Nie ma chujowiej grającej drużyny w esie niż nasza.
10. Legia bliska skompletowania hat-tricka.
Po meczu z Piastem każdy chciał wyrzucać Aleksandara Vukovicia, twierdząc, że jego legijny projekt zmierza donikąd. Teraz Legia jest bliska skompletowania trzech skalpów - Lech pokonany, Wisła pokonana, a teraz pora na pucharowe starcie w Łodzi - Z WIDZEWEM. Kto wie, może nawet tam zajrzymy?
Aha. Takie post scriptum: kiedy Legia przegrywała 0:2 z Trnawą, na loży prasowej wylądowały piwa. Dla dziennikarzy. Dziś rzucono nową pozycję w menu - BURGERY!!! Dziękujemy, Legio! Występu piłkarzy też gratulujemy!