Bomba Jevticia na wagę złota - Śląsk stracił punkty w końcówce
86 minut pełnej dominacji nie przyniosło zwycięstwa. Grający bez udziału kibiców Śląsk Wrocław jedynie zremisował na własnych stadionie z Lechem Poznań (1:1) - wypuszczając zwycięstwo w samej końcówce. Bramkę na wagę remisu zdobył Darko Jevtić - dla gospodarzy trafił, zaś Mateusz Cholewiak.
– Musimy robić swoje. Mamy jeszcze dwa mecze. Chcemy zdobyć w nich maksymalną liczbę punktów tak, aby spokojnie przygotowywać się do wiosny, która wszystko rozstrzygnie - mówił przed meczem ze Śląskiem trener Dariusz Żuraw. "Kolejorz" do spotkania we Wrocławiu przystępował w znakomitych nastrojach. Ostatnie trzy starcia z udziałem Lecha zakończyły się pewnymi zwycięstwami podopiecznych trenera Żurawia oraz awansem na szóste miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, co w dużej mierze trzeba zawdzięczać Christianowi Gytkjaerowi. Duńczyk na przełomie listopada oraz grudnia strzelał trzykrotnie, a rosnąca dyspozycja Joao Amarala stawiała poznaniaków w roli minimalnego faworyta. Tym bardziej, że poprzednia kolejka z udziałem Śląska nie należała do najlepszych. Matus Putnocky oraz Wojciech Golla mający za sobą występy w barwach "Kolejorza", zakończyli ówczesny tydzień klęską. Przyjeżdżająca do Wrocławia Legia łatwo rozprawiła się z gospodarzami (3:0) - przerywając serię pięciu spotkań bez porażki. Serii, która bardzo szybko zdobyła fundamenty pod nowy rozdział.
Grający na terytorium rywala "Kolejorz" rzadko jest stawiany na przegranej pozycji. W starciach z Legią, Pogonią, Lechią czy Śląskiem - w grze poznaniaków nie ma wyjątków. Zespół przyjmujący lechitów na własnym stadionie może się liczyć z trudną przeprawą, o czym mówi punktacja w delegacjach. "Kolejorz" po dziewięciu wyjazdowych starciach znajdował się pod tym względem tuż za podium, a stawianie go w roli faworyta do dzisiejszego zwycięstwa nie było wcale przesadne. Nikt się jednak nie spodziewał, że przyjezdni na murawę przy Alei Śląskiej 1 wyjdą przestraszeni. Dosłownie przestraszeni i niepotrafiący postawić się rozpędzonemu Śląskowi, który do starcia z Lechem przystąpił bez naturalnego napastnika.
GOOOOL!!! ⚽ I kto? Mateusz Cholewiak! 👏
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) December 14, 2019
____
27' #ŚLĄLPO 1:0 pic.twitter.com/grAR4lBkX8
Podczas niedzielnego spotkania z Legią z powodu kontuzji wypadł, bowiem Erik Exposito. Trener Vitezslav Lavicka szukając następcy, posłał do boju Mateusza Cholewiaka, który nadarzającą się szansę wykorzystał jeszcze przed przerwą. 29-latek dominację wrocławian udokumentował w 26. minucie spotkania - bezbłędnie wykorzystując dogranie Roberta Picha. Słowak po ogromnym zawodzie w zeszłotygodniowym starciu z Legią (chybiony rzut karny - przyp. red.), dziś znów przejął batutę w szeregach swojego zespołu, bezsprzecznie będąc liderem Śląska. Gospodarze pod wodzą doświadczonego atakującego przez niemal całe spotkanie byli lepszym zespołem, pewnie wykorzystując błędy w rozegraniu. Spotkanie, które od początku miało mieć charakter otwarty - przeistoczyło się w mecz do jednej bramki, strzeżonej przez Mickeya van der Harta.
Bo to właśnie błędy. Pojedyncze, proste i niewymuszone zepchnęły "Kolejorza" do narożnika. Chwalony za mecz z ŁKS-em Łódź, Karlo Muhar dziś znów pokazał swoje drugie oblicze. Zawody godne zapomnienia rozegrał zaś Tomasz Dejewski, udowadniając, że kontuzja Roberta Gumnego da o sobie znać niejednokrotnie. Okazji do wyszalenia się nie miał natomiast Christian Gytkjaer, a Kamil Jóźwiak został totalnie zamknięty przez Dino Stigleca. Tak grającego Lecha niestety pamiętamy. Tak prezentującego się Śląska chcielibyśmy częściej, lecz logika Ekstraklasy mówi jasno - nic nie trwa wiecznie, a najpiękniej grający zespół również można "przestawić". A dokładniej "przestawił" go Darko Jevtić. Szwajcar w 86. minucie spotkania celnie uderzył z rzutu wolnego - doprowadzając do remisu w samej końcówce.
Darko Jevtić zgłasza swoją kandydaturę świetnym strzałem z rzutu wolnego! 🎯#ŚLĄLPO 1:1 https://t.co/EPDDMp5DsA
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) December 14, 2019
Podopieczni Vitezslava Lavicki pomimo pełnej dominacji wrócili do szatni z niesmakiem, a stracony w samej końcówce gol - zaprzepaścił szanse na ponowne miejsce w czubie tabeli.
Śląsk Wrocław 1:1 Lech Poznań (26' Cholewiak, 86' Jevtić)
Śląsk: Putnocky - Dankowski, Puerto, Golla, Stiglec - Zivulić, Mączyński, Chrapek (76' Gąska), Pich (84' Łabojko), Płacheta (88' Samiec-Talar) - Cholewiak
Lech: van der Hart - Satka, Dejewski, Rogne, Kostevych - Muhar (72' Tomczyk), Tiba (82' Moder), Jevtić, Jóźwiak, Amaral (74' Puchacz) - Gytkjaer