Czteropak dla mielczan - ''Kolejorz'' pędzi na Narodowy! #GramyDalej
Na Footrolu ligi grają dalej! Tym razem wspierają je również krajowe puchary, które w meczach ćwierćfinałowym nie zaskoczyły. Przed tygodniem łatwy awans wywalczyły Cracovia oraz Lechia Gdańsk. Dziś naprzeciw pierwszoligowej Stali Mielec stanął Lech Poznań. Jak poradził sobie "Kolejorz" w walce o półfinał?
Pełnoletni widzowie kanału Footroll mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹCIE TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Trwający tydzień w wykonaniu Lecha Poznań jest wręcz fenomenalny. Podopieczni Dariusza Żurawia w sobotnim starciu rozprawili się z Legią Warszawa (o tym przeczytacie TUTAJ) - wskakując na trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Zaledwie trzy dni po wydarzeniach przy Bułgarskiej przyszło im stanąć oko w oko z pierwszoligową Stalą Mielec. Stalą, która w ostatnim czasie popadła w drobny kryzys. Trener Dariusz Żuraw wykorzystując sytuację postawił na drugi garnitur. Od pierwszych minut wybiegli między innymi Tomasz Dejewski, Timur Zhamaletdinov, Karlo Muhar czy Filip Marchwiński, wspomagani przez Mickeya van der Harta, Lubomira Satkę, Volodymyra Kostevycha, Bohdana Butko, Pedro Tibę, Tymoteusza Puchacza oraz Kamila Jóźwiaka. Młodzież pomieszana z doświadczeniem w tym sezonie już zaskakiwała. Na stadionie w Mielcu nie mogło, więc być inaczej!
"Kolejorz" niemal od pierwszej do ostatniej minuty starcia dominował. Innego rozwoju zdarzeń nie było się można co prawda spodziewać, lecz tak dynamiczny wstęp był niemałą niespodzianką. Bowiem już w 3. minucie starcia jego wynik otworzył Filip Marchwiński. Nadzieja poznańskiej piłki po indywidualnej akcji nie dała szans golkiperowi rywali - wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Lech po bramce na 1:0 jednak nie zwolnił. On w przeciwieństwie do pozostałych zespołów podwoił tempo - tworząc sobie kolejne doskonałe okazję. W przeciągu kolejnego kwadransa znakomite okazje mieli Timur Zhamaletdinov oraz Pedro Tiba. Obaj obcokrajowcy uderzali jednak minimalnie ponad bramką. Błędu kolegów nie powtórzył w 27. minucie Tymoteusz Puchacz. Młodzieżowy reprezentant Polski powtarzając wyczyn Marchwińskiego - wjechał w pole karne rywala jak dzik w żołędzie - podwyższając rezultat na tablicy wyników.
Był to jednak dopiero początek strzelania w Mielcu. Jednostronne spotkanie z minuty na minutę stawało się coraz bardziej jednostronne. Kibice zgromadzeni na trybunach wspomagali swoich zawodników głośnym "Nie poddawaj się ukochana ma". Lechici robili zaś swoje. Po deklasacji z pierwszej odsłony - druga rozpoczęła się z przytupem. Znów akcja pod bramką gospodarzy i znów trafienie Filipa Marchwińskiego. Tym razem po uderzeniu z dystansu i standardowo nie dająca szans bramkarzowi gospodarzy. Rosnąca dominacje w pewnym momencie musiała jednak osiągnąć swój punkt maksymalny. Wybiegany do granic możliwości Lech - wynik starcia ustalił na kwadrans przed końcem. W 75. minucie trafienie po uderzeniu z woleja zanotował Pedro Tiba - kończąc tym samym koncert w Mielcu.
Posiadanie piłki na poziomie 74% zrobiło swoje. Statystyka strzałów, która zatrzymała się na 27 próbach oddała poziom starcia. Wynik zaś pozwolił awansować do półfinału Pucharu Polski. Droga na Narodowy stała się znacznie krótsza, a poza "Kolejorzem" zostało już zaledwie trzech kandydatów. Lechia Gdańsk, Cracovia oraz ktoś z dwójki Miedź Legnica - Legia Warszawa.
Stal Mielec 0:4 Lech Poznań (3', 49' Marchwiński, 27' Puchacz, 75' Tiba)