Gytkjaer w transie, Lech w formie. A w Gdyni paździerz bez bramek
Dzisiejsze mecze w Multilidze+ mogły wyjaśnić bardzo dużo kwestii, zwłaszcza jeśli mówimy o utrzymaniu. Można powiedzieć, że obecnie o pozostanie w rozgrywkach walczą 3 drużyny - Korona Kielce, Arka Gdynia Wisła Kraków. Tak się złożyło, że dwie ostatnie drużyny zmierzyły się ze sobą w Gdyni, natomiast Do Kielc przyjechał dobrze dysponowany ostatnio Lech. Jak się to wszystko potoczyło? Zapraszamy.
Już w sobotę mecz Bayern Monachium vs Freiburg! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
ARKA GDYNIA - WISŁA KRAKÓW 0:0
Jeśli chodzi o spotkanie w Gdyni, można było parafrazować klasyczne "Arka musi, Wisła może". W przypadku zwycięstwa Wisły, Arka traciłaby do bezpiecznego miejsca już 9 punktów, co mogłoby nie być już możliwe do odrobienia. Natomiast Wisła znajduje się na 13. miejscu w tabeli, jednak jej przewaga nad 14. Koroną jest dość bezpieczna - wynosi 4 punkty. W przypadku ewentualnego zwycięstwa, widmo spadku bardzo oddaliłoby się od krakowian. Już w 3. minucie mieliśmy kapitalną sytuację dla Wisły. W roli głównej - uwaga, niespodzianka - Kuba Błaszczykowski. Kapitan "Białej Gwiazdy" popisał się sprytnym strzałem z rzutu rożnego. Piłka odbiła się od słupka i trafiła do Adama Marciniaka, który wybił ją... z powrotem na słupek, jednak w ostatniej chwili naprawił swój błąd i finalnie oddalił zagrożenie.
Co za zamieszanie pod bramką @ArkaGdyniaSSA, ale gola nie ma! ❌ @WislaKrakowSA już w pierwszych minutach była blisko zdobycia bramki, ale ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem 😬#AkcjaMeczu pic.twitter.com/qzayxfZUft
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) June 14, 2020
Jednak nie licząc tej okazji, bardzo mało było klarownych sytuacji w pierwszej połowie. Były strzały z dystansu Błaszczykowskiego czy Adama Deji, jednak nie stanowiły one niebezpieczeństwa dla bramki. Generalnie przewagę miała Wisła, jednak niewiele z tego wynikało. Na pewno jednak mógł się podobać Nikola Kuveljić, który pierwszy raz w tym sezonie dostał szansę od pierwszej minuty i z pewnością ją wykorzystał. Świetna gra w destrukcji, bardzo mądre inicjowanie gry, dobre ustawianie się. Wygląda na to, że decyzja o wykupieniu Serba z Javoru Matis była strzałem w dziesiątkę.
Wygramy 😉#ARKWIS
— Arkadiusz Warchał (@a_warchal) June 14, 2020
Druga część meczu była na szczęście o wiele lepsza - Wisła kontrolowała mecz, ale dołożyła do tego jakieś konkrety. Najpierw po kontrze świetną okazję miał Błaszczykowski, jednak uderzył nieczysto, natomiast chwilę później po stałym fragmencie świetnie uderzał Lukas Klemenz, ale kapitalną interwencją (którą to już w tym sezonie...) popisał się Pavels Steinbors. Dobrą sytuację po kombinacyjnej akcji miał też wprowadzony Alon Turgeman, jednak jego uderzenie sparował Łotysz.
Największym pozytywem tego meczu dla mnie jest zrozumienie, jak słaba jest Arka Gdynia
— Maciek (@zmacu_) June 14, 2020
Cały przeciętny mecz zrekompensowała nam świetna końcówka, gdzie obie drużyny mogły strzelić bramkę. Okazje miała zarówno Wisła (strzały Turgemana i Kuveljicia) jak i Arka (uderzenie Michała Nalepy). Jednak skończyło się bezbramkowym remisem, z którego tak naprawdę nie może być do końca zadowolona żadna z drużyn. Wisła, bo mogła spokojnie odskoczyć od strefy spadkowej i dograć ten sezon bez większych nerwów, ale też Arka, która wciąż traci do bezpiecznego miejsca aż 6 punktów.
Przed meczem remis przyjął bym z ulgą ale ponieważ dominowaliśmy cały mecz jestem mega rozczarowany. Przekonał mnie natomiast trener że wychodzenie Tuptą z przodu to gra w 10. Niech się zbiera do siebie. Szkoda naprawdę szkoda...
— Tomasz Matuszewski (@TomaszMat) June 14, 2020
Szkoda. Mecz do wygrania. Kuveljić się dobrze pokazał. Widać że wraca forma. Utrzymamy się spokojnie.
— R.A.D.O 1906 (@Rado_1906TSW_) June 14, 2020
AVE WISŁA 🔵⚪🔴
KORONA KIELCE - LECH POZNAŃ 0:3
Mecz Korony z Lechem zapowiadało się jako bardzo interesujące starcie. Korona pod wodzą Macieja Bartoszka nieco odżyła, zdobywając w ostatnich 3 meczach 4 punkty i prezentując się przy tym bardzo dobrze. Natomiast Lech walczy o podium i pokazał w ostatni meczu z Pogonią, że potrafi grać zarówno efektownie, jak i efektywnie. Jednak nie wszystko zależało od nich - lechici musieli liczyć na korzystny wynik w innych spotkaniach, zwłaszcza w meczu Śląsk - ŁKS. Co się tyczy samego meczu Trzeba powiedzieć, że to spotkanie przyniosło lekki zawód. Jak można się było spodziewać - przewagę mieli poznaniacy, jednak nie przełożyło się to na wiele dobrych okazji. W ostatniej chwili powstrzymany Pedro Tiba, strzał Jakuba Kamińskiego, który obronił Kozioł.
Na szczęście druga połowa była o wiele lepsza. Głównie za sprawą Christiana Gytkjaera, który postanowił pokazać, kto jest głównym faworytem w wyścigu po koronę króla strzelców Ekstraklasy. Najpierw akcję na skrzydle przeprowadził Tiba i dograł do Duńczyka, który spokojnie dał Lechowi prowadzenie. Następnie sędzia Musiał podyktował rzut karny i jedenastkę wykorzystał właśnie Gytkjaer. Nie był to jednak koniec popisu 30-latka - świetną akcją na skrzydle popisał się Tymoteusz Puchacz, który zagrał w pole karne podobnie jak wcześniej Tiba. 69. minuta i wynik 0:3, było wiadome, że tutaj raczej już wszystko rozstrzygnięte.
Gytkjær zostań
— Julia (@juliarealm) June 14, 2020
🇩🇰 Gytkjær jest szóstym obcokrajowcem w historii Ekstraklasy, który przekroczył barierę 50 goli w Ekstraklasie, po Radoviciu, braciach Paixao, Angulo i Hamalainenie. Będzie trochę brakowało lidze jak odejdzie. #KORLPO
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) June 14, 2020
Christian Gytkjaer był dziś nie do zatrzymania i zdobył trzy bramki! 🔥 Czy ktoś zdoła go jeszcze wyprzedzić w klasyfikacji króla strzelców @_Ekstraklasa_? ⚽#AkcjaMeczu to jego trzecie trafienie, które ustaliło wynik meczu @Korona_Kielce vs. @LechPoznan pic.twitter.com/mQBNFjDIR6
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) June 14, 2020
Lech pokazał w drugiej połowie, że naprawdę znajduje się w świetnej formie i jest bardzo poważnym kandydatem do walki o drugie miejsce w lidze. Natomiast Korona potwierdziła, że będzie jej dosyć ciężko o utrzymanie.