Ekstraklasa zdała egzamin - kibice wracają na stadiony
Po ponad trzech tygodniach od wznowienia rozgrywek Ekstraklasa wdraża kolejny etap odmrażania futbolu. Po rozegraniu czterech kolejek przy pustych trybunach te lada moment zaczną się zapełniać. Po zgodach wydanych przez odpowiednie organy (z Polskim Związkiem Piłki Nożnej na czele) zbliżająca się kolejka zostanie rozegrana z udziałem publiczności.
Już w sobotę mecz Bayern Monachium vs Freiburg! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Po trzech tygodniach oczekiwania, wsłuchiwania się w sztuczny doping i w wielu przypadkach podziwiania równie sztucznej gry - Ekstraklasa przystąpiła do kolejnego etapu odmrażania rozgrywek. Tym razem padło na kibiców, którzy poczynania swoich zespołów wreszcie obejrzą z trybun. Droga do przedsięwzięcia ukrywanego pod frazą "powrót kibiców na stadiony" trwała jednak bardzo długo. Początkowo nawet nie myślano o grze z udziałem publiczności. A jednak się stało. Dzięki decyzjom PZPN-u, premiera Mateusza Morawieckiego oraz rzędu specjalistów 31. kolejka Ekstraklasy będzie inna niż wszystkie. Wreszcie nie będzie pusta od środka.
🆕Nie jest tak, że wszędzie na Śląsku kibice mogą wejść na trybuny. Piast i Raków nie mają zgody, by ichprzyjąć. O co chodzi? Ile fanów usiądzie w różnych miastach i dlaczego nie zawsze 25%? O tym w naszym raporcie, niebawem na @sportpl pic.twitter.com/hnvI6eCdGA
— Kacper Sosnowski (@Kacpo24) June 18, 2020
A dzisiejsze granie w ramach 31. serii gier rozpoczniemy w Lubinie. Jak ustalił Kacper Sosnowski z portalu sport.pl, nie wszystkie kluby będą mogły liczyć na zapełnienie stadionu we wspomnianych 25%. W przypadku lubinian na trybunach zasiądzie około 3800 osób. Podobną liczbą mogą się szczycić również w Krakowie, gdzie miejscowa Cracovia podejmie Jagiellonię Białystok. Rekord frekwencji jest natomiast spodziewany w Warszawie. Na starcie wicemistrza Polski ze Śląskiem Wrocław będzie mogło wejść ponad 7500 kibiców.
Stopniowe przywracanie sympatyków na trybuny ma jednak drugą stronę medalu. Ze względu na niezmienną sytuację na Śląsku (związaną oczywiście z pandemią koronawirusa) najbliższego spotkania na własnym stadionie nie obejrzą kibice Piasta Gliwice. Jest to następstwem decyzji miejscowego komendanta policji, który ze względu na panującą sytuację nie zgodził się na rozgrywanie spotkań przy zapełnionych trybunach. Mistrz Polski na grę przed własną publicznością będzie więc musiał poczekać.
Gardzić tym, co mają, nie powinni zaś przedstawiciele Pogoni Szczecin oraz Rakowa Częstochowa. W obu przypadkach kluby otrzymały możliwość wpuszczenia 999 osób, co wciąż nie podchodzi pod imprezę masową. Taki rozwój zdarzeń jest oczywiście spowodowany przebudową stadionu (w przypadku "Portowców) oraz gry na obiekcie zastępczym (tyczy się Rakowa). Nie mniej jednak chwila powrotu kibiców na trybuny będzie chwilą spektakularną. Polacy obok Czechów oraz Serbów (gdzie derby Belgradu pozwoliły zapomnieć o jakiejkolwiek pandemii) będą bowiem jednym z prekursorów w tej dziedzinie.
Current scenes in the Belgrade derby... #bbcfootball pic.twitter.com/YdXio2n0Fj
— Match of the Day (@BBCMOTD) June 10, 2020