Raz, dwa, trzy - ŁKS rozbity. Łodzianie żegnają się z Ekstraklasą
Górnik Zabrze - tak jak przewidywano - po raz kolejny w tym sezonie nie dał najmniejszych szans ŁKS-owi. Podopieczni Marcina Brosza w wyjazdowym spotkaniu zwyciężyli (3:1), pieczętując spadek łodzian.
Mnóstwo meczów Bundesligi, Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
– Ten klub nie zasługuje na to, żeby spaść - mówił jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Wojciech Stawowy. Szkoleniowiec ŁKS-u pomimo wiary w swoim zawodników, dziś również musiał przełknąć gorycz porażki.
70 min i 0 celnych strzalów w meczu na swoim stadionie z walczącym kompletnie o nic Górnikiem! Wstyd?Żenada?Hańba? Niestety jeszcze 20 ciężkich minut dla kibiców Rycerzy Wiosny :(
— Krzysztof Kowal (@KowalHTv) June 23, 2020
#ŁKSGOR
"Rycerze Wiosny" na spotkanie z wyżej notowanym ŁKS-em wyszli inaczej niż zazwyczaj. Zarówno pod względem kadrowym, jak i stylu - beniaminek był zupełnie odmieniony. Od pierwszych minut oglądaliśmy między innymi iberyjskie trio. W końcu dopełnione przez Hiszpana, Manu Corrala. Ponadto na lewej stronie defensywy zagrał Jan Sobociński (paradoksalnie rozegrał najlepsze zawody w sezonie). Do przodu został zaś przesunięty Rafał Wolski, lecz kadrowe przetasowanie wielkich zmian związanych z końcowym wynikiem nie przyniosły.
Początek dawał jednak nadzieje na coś więcej. ŁKS ruszył bowiem bardzo odważnie, stworzył nawet kilka sytuacji podbramkowych, do których standardowo nie dokładał wykończenia. W przeciwieństwie do przyjezdnych. Górnik na akcje ze strony gospodarzy jeszcze przed przerwą odpowiedział golem. Po składnej akcji zabrzan piłkę w siatce umieścił Stavros Vasilantonopulos, lecz gol Greka ostatecznie wpadł na konto Carlosa Morosa. Górnik pomimo bramki zdobytej przed przerwą ostatecznie się nie zatrzymał. W drugiej odsłonie znów był stroną przeważającą, co potwierdzały kolejne ataki w ich wykonaniu.
W oczach Stawowego Wojciecha, widać......... w sumie nic nie widać Nadzieji nawet. #ŁKSGÓR
— Marcin Ciechański (@MarcinCiechan) June 23, 2020
Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa w sytuacji sam na sam z Arkadiuszem Malarzem znalazł się Georgios Giakoumakis. Efekt? Spóźnione wyjście z bramki doświadczonego golkipera i rzut karny dla gości. Jedenastkę na gola bez najmniejszych problemów zamienił Igor Angulo, by kilka minut później cieszyć się z bramki greckiego atakującego. Bo to właśnie Giakoumakis był cichym bohaterem zabrzan. Grek brał udział przy każdej bramce dla przyjezdnych, a trafienie numer trzy było zarazem dobiciem pogodzonego ze spadkiem ŁKS-u.
Łodzianie pomimo niekorzystnego wyniku nie złożyli jednak broni. W samej końcówce bramkę dla gospodarzy zdobył Sobociński, żegnając się z ligą w honorowy sposób. Bowiem spadek został przesądzony...
ŁKS Łódź 1:3 Górnik Zabrze (85' Sobociński - 44' Sobociński, 55' Angulo, 61' Giakoumakis)
ŁKS: Malarz - Grzesik, Moros Gracia, Dąbrowski, Sobociński - Srnić (63' Trąbka), Dominguez (63' Ratajczyk), Wolski, Pirulo - Corral (76' Wróbel)
Górnik: Chudy - Vasilantonopoulos, Wiśniewski, Koj, Janża - Ściślak, Bainović, Jirka (86' Krawczyk), Jimenez - Giakoumakis, Angulo (70' Ryczkowski)